Przyznam, że muzyczne rejony, w
których porusza się Gary Clark Jr., to dla mnie wciąż teren w dużej mierze
niezbadany i jakoś nie do końca palę się, żeby to zmieniać. Do niedawna muzyk
ten był dla mnie całkowicie anonimową postacią i dopiero gościnny udział w nagraniu
jednej z kompozycji na Sonic Highways
Foo Fighters sprawił, że nazwisko zaczęło mi coś mówić. Kilka rekomendacji od
znajomych później postanowiłem sprawdzić dokładniej, kto to taki i czy warto
zainteresować się jego nową płytą, The Story
of Sonny Boy Slim. I choć przekonałem się, że twórczość Gary’ego, łącząca w
sobie elementy rocka, R&B i soulu, to nie do końca moja bajka, byłbym
nieszczery, gdybym stwierdził, że wspomniany album zupełnie nie przypadł mi do
gustu.
Wśród 12 kompozycji na
podstawowym wydaniu płyty przynajmniej kilka mnie zaciekawiło. Dobry klimat
mamy na pewno w Cold Blooded, które
brzmi trochę jak numer Lenny’ego Kravitza, ale zaśpiewany wysokim, łagodnym głosem.
Podobało mi się ciężkie i gęsto zaaranżowane Stay, w którym bardzo przyjemnie „buczy” przesterowana gitara, a
także czysto rockandrollowe Shake – numer
brzmiący jakby powstał w drugiej połowie lat 60. Miło jest także w Church, w którym dominuje gitara
akustyczna i harmonijka. To prawdziwy powrót do źródeł czarnej muzyki, bez
niepotrzebnych ozdobników, studyjnych smaczków i nowoczesnych udziwnień.
Podobają mi się także pojawiające się w niektórych utworach delikatne wstawki
organowe, znakomicie uzupełniające brudne gitarowe dźwięki. Szkoda także, że po
zaledwie minucie urywa się BYOB, bo
dęciaki robiły tu niezły klimat i zapowiadało się bardzo sympatycznie. Niestety
sporo numerów w jakiejś części popsuło przesadne unowocześnienie brzmienia,
które jest według mnie zupełnie zbędne. Ja wiem, że Gary jest także fanem hip
hopu i nowoczesnego R&B, ale ja jakoś niespecjalnie, więc na tym polu chyba
się z artystą nie dogadamy. Otwierające płytę The Healing byłoby naprawdę świetne, bo ma znakomity rytm, ciekawy
klimat z przybrudzonym brzmieniem gitary i wpadającą w ucho linię wokalu, ale
te yeah yeahy i inne stękania trochę
mnie odrzucają. Także dynamiczny Grinder
z fantastyczną partią gitary brzmiałby według mnie dużo lepiej, gdybyśmy zamiast
monotonnego podkładu perkusyjnego usłyszeli coś bardziej urozmaiconego.
Razi mnie trochę ta nowoczesność
w muzyce Clarka, te jęki, yeahy, achy i ochy rodem z utworów wyjących panienek i kolesi z MTV oraz
przesadne wykorzystanie zapętlonych motywów perkusyjnych. Znacznie lepiej
słuchałoby mi się tej płyty, gdyby brzmienie podkładu perkusyjnego było zawsze „żywe”.
Twórczość Gary’ego Clarka Juniora brzmi jak wypadkowa muzyki Lenny’ego
Kravitza, Marvina Gaya, Santany (z ostatnich płyt nagrywanych z zastępami
gości) i The Black Keys, z mocnymi (czasami aż nazbyt) naleciałościami rodem ze
współczesnego R&B. To intrygująca mieszanka, która ma szansę zaciekawić
dość spore grono słuchaczy różnych muzycznych gatunków – zarówno fanów rocka,
którzy nie stronią od klimatów soulowych i R&B, jak i zwolenników takich
bardziej tanecznych, czarnych rytmów, którzy nie uciekają z wrzaskiem na widok
gitary elektrycznej. Mnie Gary przekonał do siebie tylko częściowo, ale na
pewno gość ma spory potencjał i warto zwrócić na niego uwagę.
--
Zapraszam na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 22 (powtórki w soboty o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 22 (powtórki w soboty o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Spotify w "Odkryj w tym tygodniu" wrzucił mi Numb z "Black and Blue". Bardzo przyjemny, brudny i przesterowany numer, który zachęcił mnie do poznania więcej. Twoja recenzja "The Story of Sonny Boy Slim" zaintrygowała mnie jeszcze bardziej, więc na pewno się skuszę na zgłębienie twórczości Pana Clarka Juniora :).
OdpowiedzUsuń