Historia Buffalo Fuzz jest interesująca, choć krótka, i
niestety bez happy endu, choć z bardzo udanym post-scriptum. Duet z Minneapolis
wydał swoją pierwszą płytę w 2016 roku. Dwa lata później panowie Jared Zachary
(wokal, gitary, bas, klawisze) i Jake Allan (perkusja) mieli już nagrany drugi
album, gdy 24-letni Allan zmarł w tragicznych okolicznościach. Zachary długo
zbierał się do wydania nagranego już materiału, ale w końcu w tym roku ukazała
się płyta zatytułowana Vol. II, ozdobiona w dodatku okładką, która z oczywistych względów nie
mogła ujść mojej uwadze.
▼
czwartek, 20 sierpnia 2020
środa, 12 sierpnia 2020
Deep Purple - Whoosh! [2020]
Gdy w 2013 roku grupa Deep Purple po ośmiu latach przerwy
wydawała nową płytę, Now What?!, w zasadzie większość fanów zakładała,
że będzie to ostatni album tego legendarnego zespołu. Informacja o tym, że
ukaże się następca – wydany w 2017 roku krążek Infinite – była lekkim
zaskoczeniem, ale w połączeniu z wieściami o ostatniej, bardzo długiej w
założeniach pożegnalnej trasie, uprawdopodabniała tezę, że tym razem to już na
pewno finał. Mamy rok 2020. Wirus torpeduje światową gospodarkę, branża
muzyczna leży i powoli szykuje się na to samo, co stało się udziałem pewnych dużych,
żarłocznych zwierzątek 65 milionów lat temu (a propos: w szkole podstawowej
uczono mnie, że dinozaury wyginęły 65 milionów lat temu. Dzisiaj wciąż mówi się
o takim samym czasie od tamtych wydarzeń – człowiek od razu czuje się młodszy,
bo nic się w tym względzie nie zmieniło), a tymczasem ostatni wciąż
funkcjonujący zespół z wielkiej hardrockowej trójki założycielskiej właśnie
wydał swój dwudziesty pierwszy album. I teraz to już naprawdę bardzo wiele
wskazuje na to, że będzie to ich ostatni krążek, ale nie zamierzam się z nikim
o to zakładać. Mam wszystkie studyjne płyty Deep Purple i całkiem sporo
koncertówek nagrywanych przez różne składy tej formacji. Nie ma w ich
dyskografii płyty, której bym jakoś bardzo nie lubił, choć niewątpliwie nagrali
kilka takich, do których w zasadzie nie wracam i gdybym ich nigdy więcej nie
usłyszał, moje życie nie stałoby się przez to uboższe. Mam wrażenie, że nowy
album plasuje się niebezpiecznie blisko tej właśnie grupy, choć z pewnością
jeszcze za wcześnie, by to przesądzać.
niedziela, 9 sierpnia 2020
Forming the Void - Reverie [2020]
Pochodzący z Luizjany kwartet Forming the Void poznałem
przy okazji jego trzeciej płyty – wydanego w 2018 roku albumu Rift.
Zrobili na pewno pozytywne wrażenie, bo zaprezentowałem fragmenty tej płyty w
swojej audycji, ale kłamałbym, gdybym twierdził, że zapadli mi w pamięć na
tyle, że pamiętam dokładnie tamtą płytę i jakoś bardzo czekałem na nową. Po to
świeże wydawnictwo oczywiście sięgnąłem, choćby po to, żeby ponownie
wykorzystać je w radiu, ale raczej bez większej nadziei na to, że zainteresuje
mnie na tyle, bym chciał o nim pisać na blogu w roku, w którym robię znacznie
dokładniejszy odsiew i piszę raczej rzadko. I tak płyta „leżała” sobie na
dysku, wracałem do niej co jakiś czas, prezentowałem ją w audycji ze dwa razy,
aż w końcu po kilkunastu odsłuchach całości dotarło do mnie, że to może być
jeden z ciekawszych tegorocznych albumów z szeroko pojętego pola
stoner-doomowego.