sobota, 15 grudnia 2018

SkyDive Trio - Sun Sparkle [2018]


SkyDive Trio to – niespodzianka – trio z Norwegii, które w tej konfiguracji osobowej zadebiutowało trzy lata temu, choć jak można wyczytać w internecie, muzycy tworzący tę formację to doświadczeni zawodnicy, którzy na skandynawskiej scenie muzycznej co nieco już pograli, ba, mają nawet na koncie współpracę z naprawdę dużymi nazwiskami, głównie ze świata jazzu. Trudno zatem traktować ich jak zespół początkujący. Nie ma to jednak tak naprawdę większego znaczenia, bo to, czy ktoś dopiero się uczy i rozkręca, czy może jest już w pełni ukształtowanym muzykiem, może mieć znaczenie przy opisywaniu płyty poprawnej, ale posiadającej pewne wady, które można próbować usprawiedliwiać pewnymi czynnikami. Tu nie ma czego usprawiedliwiać, bo na Sun Sparkle mamy do czynienia z absolutnie fantastyczną muzyką.

Sun Sparkle to niespełna 44 minuty pięknego grania instrumentalnego. Kompozycje w większości nie są przesadnie rozbudowane, prezentują różne odcienie muzyki okołorockowej ze sporą domieszką motywów jazzowych, ale jednocześnie jest to płyta niezwykle spójna jeśli chodzi o brzmienie i klimat. I choćby z racji tego całościowo pięknego brzmienia trudno mi wybierać ulubione kompozycje na tym albumie, ale spróbuję jednak kilka takich wskazać. Na pewno zalicza się do nich Apollo, z dość dynamicznym jak na ten album rytmem bitym przez perkusję i fantastycznym psychodelicznym jazgotem gitarowym, który faktycznie wprowadza klimat mocno kosmiczny. Po tym locie kojące dźwięki Engine Rest sprawdzają się wspaniale, oplatając uszy delikatnym okołojazzowym klimatem. Idealnie pasuje tu kontrabas, który wskakuje na miejsce tradycyjnego elektrycznego basu. Ten klimat minimalizmu i tajemniczości jest zresztą kontynuowany w znakomitym stylu w Descending, zanim całość nabiera niepokojącej intensywności w drugiej części. Wspaniała melancholia dominuje w Spruce, zaś Ascending to zdecydowanie najcięższy i najintensywniejszy utwór na płycie, osadzony w klimatach dynamicznej psychodelii. Przytulne, melancholijne granie wraca w kapitalnym stylu w Sun Sparkle, a… hmm chwila, miałem wymienić moje ulubione, a już przekroczyłem w tej wyliczance połowę płyty. No właśnie, tu po prostu nie ma słabych rzeczy.

Sun Sparkle to niezwykle intrygująca mieszanka klimatów psychodelicznych i niezbyt ciężkiego rocka alternatywnego z motywami jazzowymi. To płyta, która oczarowuje każdym dźwiękiem od pierwszego odsłuchu i sprawia, że ciągle chce się do niej wracać. Słyszę tu ten sam rodzaj muzycznej wrażliwości, która tak porwała mnie i wciąż zachwyca na ostatnim albumie Gadiego Caplana. Sun Sparkle to płyta, którą docenią przede wszystkim ci, którzy poszukują nieoczywistości, niuansów, intrygujących rozwiązań kompozycyjnych i aranżacyjnych, ale jednocześnie cenią dobrą melodię i nieco tajemniczy, czasami melancholijny klimat. To wszystko tu jest, podane w formie jednocześnie niezwykle ambitnej, a z drugiej bardzo przystępnej. Absolutnie jeden z najlepszych albumów 2018 roku!

1. Launch (2:38)
2. Convoy (5:16)
3. Apollo (4:03)
4. Engine Rest (2:50)
5. Descending (4:29)
6. Surface Stride (5:36)
7. Spruce (3:42)
8. Ascending (6:35)
9. Sun Sparkle (5:10)
10. Wish I Was Who (Camera Off) (3:20)


--
Zapraszam na prowadzone przeze mnie audycje Lepszy Punkt Słyszenia oraz Purple FM w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 i sobotę o 19
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://facebook.com/groups/rockserwisfm - tu można porozmawiać ze mną oraz z innymi słuchaczami w trakcie audycji

1 komentarz:

  1. Tylko uzupełniam: Olavi Louhivuori perkusista pochodzi z Finlandii i grał z tuzami, m.in. Tomaszem Stańko (taki modny ostatnio akcent polski przy każdej okazji ;-) )Zatem kapela międzynarodowa :-)

    OdpowiedzUsuń