Tube Alloys to pierwszy album formacji Blå Lotus. Kolejny zespół ze
Szwecji grający w starym stylu? I tak, i nie. Nie da się ukryć, że brzmią
bardzo klasycznie, że uwielbiają brzmienia lat 60. i 70., że znakomicie wpisują
się w modę na retro rocka panującą ku mojej radości na północy Europy. Ale tę
formację coś niewątpliwie wyróżnia z tej olbrzymiej masy świetnie grających
szwedzkich grup – panowie z Blå Lotus nie korzystają z gitary elektrycznej!
Tak, da się grać szeroko pojętego hard/prog rocka i nie korzystać z
sześciostrunowca. I w dodatku brzmi to kapitalnie.
Skoro nie ma gitary, to siłą
rzeczy prym muszą wieść instrumenty klawiszowe i to słychać od pierwszych chwil
tego 38-minutowego albumu. Trajectory
to bardzo przyjemne, oldschoolowe intro, zdecydowanie najkrótszy numer na
płycie, który jednak mówi zaskakująco dużo o tym, jakiego rodzaju muzyki należy
się po Tube Alloys spodziewać. Omnistellar Firefly w zasadzie bazuje na
tym samym motywie, tyle że rozwija go, no i przede wszystkim po raz pierwszy
pojawia się wokal – nie jakiś szczególnie wybitny, nie spodziewajcie się
purplowskich wrzasków i mocnych, hardrockowych zaśpiewów. Wokal jest tu
uzupełnieniem reszty, pojawia się w zasadzie sporadycznie, jest swego rodzaju
przerywnikiem dla instrumentalnych fragmentów, które są w zdecydowanej
przewadze. Ale i w niczym ten głos nie wadzi, żeby było jasne. Numer rozwija
się bardzo klasycznie – sekcja rozkręca się z każdą minutą, a wobec braku
gitary zamiast standardowych pojedynków tego instrumentu z organami, te mają
pole do popisu i całą przestrzeń dla siebie.
Trochę ciężej robi się w trzecim
numerze – Mephistopheles. Zresztą w
kompozycji o takim tytule musi być trochę siarki! Może i nie mamy tu gitarowych
wariacji tego, co niemal 50 lat temu wyczyniał Tony Iommi, ale w sumie ciężar i
klimat do wczesnych płyt Black Sabbath momentami jest dość mocno zbliżony, choć
z drugiej strony melodia i oczywiste postawienie na brzmienie klawiszowe
przywodzi też na myśl formacje typu Procol Harum. Dużo żywiej robi się
natomiast w Moebius, który mocno
nawiązuje do przebojowego psychodelicznego rocka przełomu wiadomych dekad. Dla
odmiany bardzo przyjemnie kołysze – w sumie wbrew tytułowi – krótkie w
porównaniu z większością numerów Recreational
Nuke. Świetnie pasuje tu pogłos na wokalu, który dodatkowo wzmacnia efekt lekkiej
senności (nie mylić z nudą). Zakończenie płyty – Indian Money – to powrót do klasycznych hardrockowych klimatów. Tu
zdecydowanie coś dla siebie znajdą fani Vanilla Fudge, Uriah Heep czy Deep
Purple. Jest gęsto jak cholera i brzmieniowo tak vintage’owo, że bardziej się
już chyba nie da. Także w konstrukcji utworu, bo złamanie pod koniec czwartej
minuty i przejście w dużo żywsze tempo, to zagrywka niemal z podręcznika
tworzenia klasyków autorstwa Roberta Frippa.
Tube Alloys to bardzo przyjemne zaskoczenie. Nie powiem, że to
jakiś powiew świeżości, bo mimo braku gitary materiał brzmi bardzo klasycznie,
ale z pewnością oparcie „wypełnienia” przestrzeni brzmieniowej w całości na
instrumentach klawiszowych to ciekawy zabieg, który w jakiś sposób zespół
wyróżnia, nawet jeśli podczas odsłuchu nie zwraca się na to jakoś szczególnie
uwagi. Debiut Blå Lotus to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów
hard/progrockowej klasyki sprzed 45-50 lat. Może i nie ma tu chwytliwych
refrenów, potencjalnych przebojów ani większych szans na zrobienie furory w
świecie rocka, ale są za to bardzo miłe dla ucha, przyjemne, rockowe dźwięki. Mnie
to wystarczy.
1. Trajectory (3:33)
2. Omnistellar Firefly (6:08)
3. Mephistopheles (8:09)
4. Moebius (7:33)
5. Recreational Nuke (4:17)
6. Indian Money (8:20)
--
Zapraszam
na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
No i git.....
OdpowiedzUsuńNajlepsza płyta jaką pojawiła się w tym roku na Blogu. Dziękuję
OdpowiedzUsuńWszystkim, którym ta płyta trafia do ucha polecam szybkie sięgnięcie po Rare Bird "As Your Mind Flies By" mogą doznać epifanii.
OdpowiedzUsuń