Siły twórcze w panach z
Motorpsycho chyba są niewyczerpywalne. W ostatnich latach zespół ciągle
prezentuje nowe nagrania, a w dodatku te nowe płyty z pewnością można zaliczyć
do najbardziej udanych w długiej, bo już niemal trzydziestoletniej historii grupy.
Tym razem trio z Trondheim wydało podwójny album zatytułowany The Tower, nagrany z nowym perkusistą,
Szwedem Tomasem Järmyrem oraz z gościnnym udziałem gitarzysty i flecisty Alaina
Johannesa, który pojawia się w czterech kompozycjach. Po tym zespole można
spodziewać się wszystkiego. W ostatnich latach próbowali różnych odcieni muzyki
rockowej – od prog rocka przez ciężką stonerową psychodelię i alternatywę po
delikatny folk. I tym razem wszystkie te elementy odnajdziemy na kolejnym
krążku formacji.
▼
środa, 27 września 2017
czwartek, 21 września 2017
Black Country Communion - BCCIV [2017]
Przeczytałem kiedyś, że wielkości talentu muzyków Black
Country Communion dorównuje jedynie ego każdego z nich. Coś w tym pewnie jest,
bo po nagraniu dwóch kapitalnych i jednej hmm mniej kapitalnej, choć wciąż
bardzo solidnej rockowej płyty, drogi panów czasowo się rozeszły. Na początku
było nawet dość niemiło, kiedy Glenn Hughes i Joe Bonamassa podszczypywali się
publicznie, przerzucając na siebie nawzajem winę za rozpad grupy. Potem jednak
dali sobie buzi na zgodę i zapanowała cisza w eterze. Aż tu nagle w zeszłym
roku pojawia się informacja, że BCC wraca, i to w dodatku po sugestii
Bonamassy, który miał z całej czwórki najmniej czasu dla tego zespołu kilka lat
temu. Skład ten sam, producent także, poziom talentu niewątpliwie też nie
spadł, więc oczekiwania musiały być spore. I to może jest największy problem
tej płyty. Jest naprawdę całkiem dobra sama w sobie, ale chyba jednak nie
wytrzymuje naporu oczekiwań. Przynajmniej moich.
poniedziałek, 18 września 2017
Foo Fighters - Concrete and Gold [2017]
Czy to się komuś podoba, czy nie,
Foo Fighters należy wymieniać wśród największych gwiazd rocka XXI wieku. Nie ma
chyba drugiego zespołu rockowego powstałego w ostatnim ćwierćwieczu, który
wypełniałby tak wielkie areny koncertowe i cieszył się tak wielką sympatią
dinozaurów rocka. Być może Foo Fighters nigdy nie byli znani z przesadnie
ambitnej odmiany muzyki rockowej, bo tu raczej zazwyczaj chodziło o czad i
dobrą zabawę, ale potrafili uczynić z tego swój atut. Jednak od kilku albumów
panowie wyraźnie próbują urozmaicić swoje brzmienie i w pewnym sensie także
zainteresować swoją muzyką słuchaczy nieco bardziej wymagających. Mnie
całkowicie kupili płytą Sonic Highways,
która spodobała mi się od początku do końca. Nie bez znaczenia było też to, że
towarzyszył jej kapitalny dokument w odcinkach, przedstawiający zarówno proces
twórczy, jak i historię sceny muzycznej miast, w których zespół nagrywał kolejne
kompozycje. Trzy lata, kilka spektakularnych koncertów z legendami w rolach
gości specjalnych, jedną EP-kę, kilka zapowiedzi krótkiej przerwy, jedno
zabawne wideo wyśmiewające plotki o rozpadzie zespołu oraz jedną złamaną nogę
później Foos wracają ze swoim dziewiątym albumem – Concrete and Gold. Oczywiście o premierze musiało być głośno. Czy
było to wiele hałasu o nic?
sobota, 16 września 2017
Dead Lord - In Ignorance We Trust [2017]
Szwedzka formacja Dead Lord pod
dowództwem wokalisty i gitarzysty Hakima Krima wydaje płyty niemal jak w szwedzkim
szwajcarskim zegarku. Co dwa lata ukazuje się nowa, nic więc dziwnego, że niemal
co do dnia dwa lata po kapitalnym krążku Heads Held High – drugim w ich dorobku
– przyszła pora na album numer trzy. In Ignorance We Trust trwa 41 minut,
składa się z 10 niezbyt skomplikowanych rockowych numerów i w zasadzie nie
oferuje niczego więcej niż dwa wcześniejsze albumy – tyle, że to w zupełności
wystarcza.
środa, 13 września 2017
Wucan - Reap the Storm [2017]
Dwa lata temu ekipa z Drezna
zasiała wiatr, dziś przyszedł czas na zebranie burzy. Swoim debiutanckim
albumem Sow the Wind zespół Wucan
zwrócił na siebie uwagę całkiem sporego grona słuchaczy, co nie powinno dziwić,
bo płyta zawierała solidną dawkę kapitalnego prog-folku w stylu lat 70., a
częste wykorzystanie fletu wielu dość jednoznacznie musiało kojarzyć się z
klimatami Jethro Tull czy Focus. Z drugiej strony riffy często bardziej
nawiązywały do Judas Priest czy wczesnych Maidenów, a do tego jeszcze w zespole
mamy wokalistkę – i to obdarzoną całkiem niezłym, rockowym głosem. Taka
mieszanka musiała zaciekawić. Po dwóch latach zespół wydaje album numer dwa – Reap the Storm. Znowu jest dynamicznie,
lecz z drugiej strony niezwykle klimatycznie. Jest też… podwójnie, bo materiał
liczy grubo powyżej 70 minut podzielonych na dwie części. Czyli wyzwanie dla
kogoś, kto zdecydowanie woli płyty o połowę krótsze.
wtorek, 5 września 2017
Zapowiedź: Pristine - Chorzów [Leśniczówka], 5 X 2017
Stowarzyszenie
„Teraz Kultura” oraz Klub Leśniczówka Rock'n'Roll Cafe zapraszają na
pierwszy koncert Pristine w Polsce!
Retrorockowa fala zalewa już
niemal cały świat. Jeszcze na początku XXI wieku wydawało się, że brzmienia lat
70. na zawsze wyszły z mody, tymczasem od ponad dekady obserwujemy znaczny
wzrost zainteresowania klasycznymi hardrockowymi i blues-rockowymi brzmieniami.
Na czoło tej fali retro rocka od samego początku zdecydowanie wysuwały się
formacje skandynawskie. Norweska formacja Pristine znakomicie wstrzeliła się w
ten prawdziwy renesans mody na rockowe granie w starym stylu. Dowodzona przez
weterankę norweskich edycji programów typu talent show oraz kompozytorkę muzyki
dla dzieci – Heidi Solheim – stale powiększa grono słuchaczy, zręcznie
mieszając brzmienia blues-rockowe z psychodelią.
Powstali w 2006 roku w Tromsø,
ale na pierwsze wydawnictwa muzycy oraz ich pierwsi fani musieli trochę
poczekać. Choć pochodzą z okolic koła podbiegunowego, ich muzyce daleko do
chłodnych, mało przystępnych muzycznych klimatów. A może właśnie dlatego
zdecydowali się na ciepłe brzmienia i ognistego rocka? Niekwestionowanym
liderem w zespole jest Heidi Solheim, która jest autorką tekstów i kompozytorką
niemal wszystkich utworów grupy. Zadebiutowali w 2011 roku bardzo udaną płytą Detoxing, na której sprawnie połączyli
dynamicznego blues-rocka z psychodelicznymi odlotami. Recenzenci zwracali uwagę
na chwytliwe riffy i mocny, wszechstronny wokal. Oprócz ośmiu własnych numerów
zespół umieścił na swoim debiucie także przeróbkę rockowego klasyka w postaci Whipping Post grupy The Allman Brothers
Band. Dwa lata po debiucie pojawiła się wysoko oceniana płyta No Regret, która ponownie zapewniła
formacji deszcz pochwał. „Odlotowy klimat lat 70. i spora dawka klasycznego
rocka sprawiają, że No Regret to płyta, która można przypaść do gustu
szerokiemu gronu odbiorców”.
sobota, 2 września 2017
Zapowiedzi płytowe - część 3
Ciekawych nowości płytowych mieliśmy już w tym roku naprawdę sporo, ale i tak wygląda na to, że była to ledwie rozgrzewka. Trzeci trymestr zapowiada się kapitalnie! Poniżej znajdziecie pierwsze muzyczne zapowiedzi kilkunastu krążków, o których na pewno będę pisał w kolejnych tygodniach.
Gin Lady – Rolling Thunder [Electric Earth] (premiera 15 września)
piątek, 1 września 2017
Cosmograf - The Hay-Man Dreams [2017]
Cosmograf to projekt angielskiego
muzyka i wokalisty Robina Armstronga. Robin to „Zoś samoś”, w związku z czym w
większości kompozycji, które pojawiają się na jego albumach, gra i śpiewa sam,
ewentualnie z wyjątkiem partii perkusji, które zleca podwykonawcy. Nie we
wszystkich jednak, bo lubi zapraszać gości, którzy tu i tam dodadzą jakieś
wokalizy lub partie instrumentów, uzupełniając to, co robi głównodowodzący. I
tak już trwa to od niemal dekady, a The
Hay-Man Dreams to siódmy album studyjny wydany pod szyldem Cosmograf.
Klimat? Szeroko pojęte pejzażowo-melancholijne granie, czyli jesienna
progresja, ale bez szalonych zmian tempa i motywów – oparta raczej na klimacie
i ciepłym brzmieniu.