Europe to jeden z
najklasyczniejszych przykładów zespołu, który jest więźniem sukcesu swojego
najbardziej znanego numeru. The Final
Countdown zna każdy fan rocka, a i większość słuchaczy innych muzycznych
gatunków bez problemu rozpozna tyleż porywający co kiczowaty, klawiszowy motyw
przewodni. Jakiś procent z pewnością skojarzy też ckliwą balladkę Carrie oraz dynamiczne Rock the Night. Dla 99% fanów rocka na
tym wiedza o Europe się kończy. Szkoda, bo pomijając kilka innych naprawdę
dobrych numerów z lat 80. i początku lat 90., Europe mają także sporo do
zaoferowania teraz, kiedy na początku XXI wieku powrócili w klasycznym składzie
po dekadzie ciszy. Ich ostatnia płyta – War
of Kings wydana w 2015 roku – to według mnie ich najmocniejszy materiał, a
poprzednia – Bag of Bones z roku 2012
– ustępuje jej tylko nieznacznie. Końcówka 2016 roku przyniosła europejską
trasę Europe, podczas której grupa świętowała trzydziestolecie swojego
najbardziej znanego albumu. Naturalnym krokiem była próba zagrania tej płyty w
całości podczas koncertów. Równie naturalnym posunięciem byłoby wypełnienie
reszty czasu na scenie zbiorem największych hitów, ale zespół na łatwiznę nie
poszedł. Album The Final Countdown
wypełnią drugą część koncertowego wydawnictwa zatytułowanego The Final Countdown 30th Anniversary Show –
Live at the Roundhouse, zarejestrowanego w kultowej londyńskiej sali koncertowej.
Część pierwszą w całości wypełniły utwory ze wspomnianej już płyty War of Kings. Kupując to wydawnictwo,
otrzymujemy zatem niejako dwa oblicza Europe w jednym pakiecie – stare,
doskonale znane, „ejtisowe” Europe z efektownymi solówkami, wielkimi przebojami
i czasem nieco kiczowatymi klawiszami, oraz obecne, hardrockowe, oparte częściej
na współbrzmieniu ciężkich gitar i organów Hammonda. Trudno traktować to jako
pojedynek – w końcu to wciąż ten sam zespół, w dodatku w tym samym składzie.
Raczej naturalne dopełnienie. W dodatku przeprowadzone w bardzo odważny sposób.