czwartek, 18 września 2025

The Boy That Got Away - Peacetime [2025]

Dania postanowiła chyba w tym roku zadziwić i zawstydził cały muzyczny świat… no dobrze, przynajmniej moje muzyczne uniwersum, bo oczywiście mówimy jednak o scenie podziemnej, ale nie da się ukryć, że wśród wykonawców odpowiedzialnych za moje ulubione płyty wydane w 2025 roku najwięcej jest właśnie artystów duńskich. Obok znakomitych, opisywanych tu już albumów Causa Sui i Monkey Okay (oraz ukazującej się właśnie, wierzę, że także wyśmienitej płyty Grusom), mamy też równie kapitalny album zespołu The Boy That Got Away. Wcześniej z muzyką tego tria się nie zetknąłem, a to już ich czwarty album, a sam zespół istnieje od kilkunastu lat. No jakoś mi umykali do tej pory, ale to już przeszłość. Wydany w lutym krążek Peacetime to wystarczający powód, by już absolutnie o nich w przyszłości nie zapominać.

sobota, 13 września 2025

Nebula Sun - Breathe Into Form [2025]

Choć angielski kwintet Nebula Sun powstał już w 2014 roku, dopiero rok bieżący przyniósł debiutancki album grupy. Do tej pory formacja miała na koncie jedynie wydaną kilka lat temu EP-kę. Powód? Jak panowie sami mówią w wywiadach, wszystko, co mogli, chcieli robić sami. Także ze względów finansowych. To oczywiście wymagało wielkiej cierpliwości, a zaczęło się od stworzenia własnego studia nagraniowego w wiejskiej stodole w hrabstwie Norfolk. Także kompozycje były dopracowywane przez lata i często wywodziły się z jamów lub pojedynczych motywów przyniesionych do studia przez jednego z muzyków. Słychać jednak, że takie podejście przyniosło efekty. Debiutancki album zespołu, Breathe Into Form, brzmi jak rzecz z jednej strony mająca źródła w improwizacjach, ale jednocześnie przemyślana, świeża, ale zagrana przez muzyków, którzy wiedzą, co robią. Różne inspiracje, często sięgające daleko poza klimaty rockowe, sprawiają, że muzyka tego zespołu jest zaskakująca i różnorodna.

poniedziałek, 25 sierpnia 2025

Ino-Rock Festival - 23 VIII 2025 [galeria zdjęć]

Nie była to najłatwiejsza edycja Ino-Rock Festival. Nagła zmiana miejsca tuż przed wydarzeniem, wynikająca z dziwnych rzeczy dziejących się w Inowrocławiu, do tego chyba po raz pierwszy w już niemal 20-letniej historii tej imprezy trafiła się naprawdę kiepska pogoda z chłodem, wiatrem i deszczem. Dość powiedzieć, że gdy ostatni zespół schodził ze sceny, mieliśmy około 8 stopni. Na backstage'u zamiast zimnego piwa i wody z lodówki tym razem największym wzięciem cieszyły się kawa, herbata i zupa. Gęste, ciężkie brzmienia, które dominowały w tegorocznym line-upie, były jednak dobrą przeciwwagą dla aury, bo pomogły się rozgrzać. Świetnie zaprezentowała się otwierająca festiwal Toń, trzy ciekawe i mocne koncerty dali wykonawcy zagraniczni - Pure Reason Revolution, Alex Henry Foster & The Long Shadows i powracający na ten festiwal po sześciu latach Crippled Black Phoenix. Dla wielu najważniejszym momentem był natomiast zamykający całość występ formacji Quidam. Szczególny z wielu powodów - bo to zespół miejscowy, który organizował pierwszą edycję imprezy i ją otwierał (oby nie okazało się to jakąś pętlą), bo przez ponad dekadę grupa nie istniała i był to jej zaledwie drugi koncert po powrocie, a być może przede wszystkim ze względu na to, że na bisy do obecnego składu dołączyły Emilia Nazaruk (Derkowska), Ewa Albering (Smarzyńska), a także Rafał Jermakow - muzycy znani z pierwszych płyt grupy. Na wykonane w takim kombinowanym nowo-starym składzie (bez wokalisty Bartosza Kossowicza, który zszedł ze sceny i obserwował to z "pierwszego rzędu" czyli z fosy dla fotografów) Sanktuarium, otwierające debiut płytowy Quidam, czekało w Inowrocławiu wiele osób.

wtorek, 5 sierpnia 2025

Monkey Okay - Mausoleum [2025]

Dania – jeśli chodzi o scenę rockową – długi czas była dla mnie nieco w cieniu swoich skandynawskich kuzynów, Szwecji i Norwegii. W ostatnich latach okazuje się jednak na każdym kroku, że i w tym niewielkim państwie ta scena rockowa istnieje i ma się bardzo dobrze. Kolejnym jej przedstawicielem, który z impetem wszedł na orbitę moich muzycznych zainteresowań i na pewno na niej pozostanie, jest ekipa z Aalborga o nazwie Monkey Okay. Choć, jak wspomniałem, są z Danii, albumy wydają ze szwajcarską precyzją – co pięć lat. Mausoleum to ich trzeci krążek.

poniedziałek, 30 czerwca 2025

Paralyzed - Rumble&Roar [2025]

Pochodzącą z Bambergu w Bawarii formację Paralyzed poznałem jakieś trzy lata temu, gdy kwartet wydawał swój drugi album, Heavy Road. Właściwie kupili mnie od razu. Zaprezentowali klasyczną, ale brzmiącą znakomicie i naturalnie mieszankę ciężkiego, gęstego i momentami mrocznego bluesa z psychodelią rodem z przełomu lat 60. i 70. oraz stonera. Po trzech latach wracają z nową płytą w niezmienionym składzie. Klimat muzyczny ogólnie też się nie zmienił, choć mam wrażenie, że w brzmieniu jednak lekka zmiana zaszła.

sobota, 28 czerwca 2025

Causa Sui - In Flux [2025]

Nazwa Causa Sui nie jest już obca chyba żadnemu fanowi współczesnej kwaśno-jambandowej psychodelii. Duńczycy znani także z różnych innych formacji tamtejszej sceny funkcjonują w tej konfiguracji osobowej już od 21 lat, początkowo jeszcze z wokalistą, ale od bodajże trzeciej płyty już jako instrumentalny kwartet. Charakterystyczna jest ich muzyka, charakterystyczne są także okładki ich płyt, bo panowie „wydają się” w El Paraiso Records, które właśnie z konkretnego klimatu grafik zdobiących płyty jest znane. Nie ma w tym zresztą żadnego przypadku, wszak jednym z założycieli tej niezwykle ciekawej wytwórni, jest Jakob Skøtt, perkusista Causa Sui i autor okładek.

wtorek, 24 czerwca 2025

The Sun Or The Moon - Into the Light [2025]

The Sun Or The Moon to formacja z  Niemiec, która – choć złożona z doświadczonych muzyków – zadebiutowała zaledwie kilka lat temu, ale błyskawicznie wskoczyła do czołówki moich ulubionych „kosmicznych” zespołów. Ich psychodeliczne odloty w połączeniu ze znakomitymi, klimatycznymi okładkami, zachwycały mnie już na płytach Cosmic i Andromeda. Zupełnie nie zaskoczyło mnie zatem to, że i nowa płyta błyskawicznie mnie do siebie przekonała i w zasadzie z miejsca wskoczyła do czołówki najczęściej słuchanych przeze mnie tegorocznych albumów.

niedziela, 15 czerwca 2025

Warlung - The Poison Touch [2025]

Teksańską formację Warlung poznałem przy okazji premiery ich czwartej płyty, Vulture’s Paradise. W głowie zdecydowanie została mi okładka, ale także dobra kombinacja ciężaru, intensywności i melodii. Po ponad dwóch latach kwartet wydał swój kolejny album, The Poison Touch, i w zasadzie wszystko to, co prezentowali wcześniej, znajduje swoje potwierdzenie także i tym razem, choć mam wrażenie, że jest… jeszcze lepiej. Niby to już wszystko było, niby panowie bazują ewidentnie na dźwiękach wymyślonych już dawno temu, a jednocześnie ich muzyka brzmi świeżo i ekscytująco.

poniedziałek, 12 maja 2025

Ghost - Skeletá [2025]

Habemus papam! Mamy nowego Papę! Jaki będzie w porównaniu do poprzednika? Czy ma żyłkę showmana? Czy ukaże nam łagodne czy surowe oblicze? Mowa oczywiście cały czas o nowym wcieleniu lidera formacji Ghost. Tobias Forge pojawia się tym razem jako Papa V Perpetua. Debiutem nowego Papy jest szósty duży album szwedzkiej (choć obecnie to już raczej międzynarodowej) formacji (choć też niekoniecznie), Skeletá.

niedziela, 13 kwietnia 2025

Gadi Caplan - Play It Again [2025]

Dziewięć lat temu mieszkający wówczas w Stanach Zjednoczonych izraelski muzyk Gadi Caplan wydał swój trzeci solowy album, Morning Sun. Niewiele jest płyt wydanych w XXI wieku, które zrobiłyby na mnie tak wielkie wrażenie i których częściej bym słuchał. Bardzo niewiele. Poprzednie dwie płyty Caplana też były znakomite (choć poznałem je później), nieco bardziej jazz-rockowe. Na Morning Sun we współpracy z wokalistą Dannym Abowdem Caplan stworzył piękną, przejmującą, niezwykle subtelną mieszankę łączącą elementy jazz-rockowe z brzmieniami akustyczno-folkowymi i graniem o momentami wręcz popowej estetyce. A potem nastąpiła długa cisza. No, może niezupełnie. Gadi od czasu do czasu wrzucał do internetu różne swoje wykonania klasyków muzyki rockowej w wersjach na gitarę akustyczną, od czasu do czasu pisał także, że pracuje nad nowym albumem. Po dziewięciu latach płyta wreszcie się ukazuje.