Pokazywanie postów oznaczonych etykietą david cross. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą david cross. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 sierpnia 2023

Ino-Rock Festival 2023 - Inowrocław [Teatr Letni], 26 VIII 2023 [galeria zdjęć]

Ino-Rock Festival to już od dawna dla mnie - lecz także dla wielu innych osób - wydarzenie tyle muzyczne, co towarzyskie. Myślę, że spokojnie z 75 procent przyjeżdżających na tę imprezę osób pojawia się co rok bez względu na to, kto ma zagrać na scenie. Oczywiście, są osoby, które bardzo czekają na tego czy tamtego wykonawcę, ale spora grupa bywalców czeka chyba najbardziej na spotkanie ze znajomymi, których najczęściej widują tylko na koncertach/festiwalach, czasem nawet właśnie tylko ten jeden raz w roku. I ja w zasadzie też należę do tej grupy. Ino-Rock to pewne rytuały. Odwiedziny w Bajce, żeby pogłaskać tamtejsze koty, nawet jeśli akurat w danym roku tam nie nocuję, tropienie inowrocławskich wiewiórek, wizyta w solankach (w tym roku wyjątkowo zabrakło mi na to czasu), kiedyś wstrętna Pyszotka w nieistniejącej już (przynajmniej w takiej formie) Marmurowej na rozpoczęcie imprezy, witanie się z połową festiwalowiczów podczas pierwszych koncertów, żarty trzymającego wszystko czasowo w ryzach Stefana ("oooddział geriatrycznyyyy") na backstage'u.

poniedziałek, 29 lipca 2019

Summer Fog Festival - Warszawa [Torwar], 27 VII 2019 [relacja / galeria zdjęć]

Jakiś czas temu zaczął funkcjonować u nas mit, że w Polsce jest mnóstwo fanów Pink Floyd. No cóż, wychodzi na to, że większość to raczej fani 'przebojów Pink Floyd', bo o ile koncerty Watersa i Gilmoura czy co popularniejszych cover bandów, grających najbardziej znane numery zespołu, sprzedają się u nas znakomicie, o tyle zainteresowanie występem perkusisty grupy, który gra kompozycje z wczesnych płyt Pink Floyd, było dużo mniejsze, niż można się było spodziewać. Szkoda organizatora, który sprowadził na pierwszą edycję Summer Fog Festival znakomity line-up, szkoda trochę zespołów, zwłaszcza tych rozpoczynających festiwal, bo grały dla niemal pustego Torwaru. Szkoda też Masona, który z kolegami prezentuje tak kapitalne występy, że zasługują na coś więcej niż jakieś półtora tysiąca słuchaczy w mogącej pomieścić cztery razy tyle hali. Szkoda tych, którzy z jakiegoś ważnego powodu być nie mogli, bo przegapili prawdopodobnie jedyną okazję, by to psychodeliczne show zobaczyć na własne oczy. Nie jest mi szkoda tych, którzy mogli być, ale odpuścili. Sami są sobie winni.