Już sama okładka powinna mi dać
do myślenia. Kapitalna grafika, lekko w stylu niektórych prac duetu Hipgnosis,
od razu rzuciła mi się w oczy. A jednak nim posłuchałem w końcu płyty, która
kryje się za tą okładką, minęło sporo tygodni. Nie jestem w stanie stwierdzi,
jaki był tego powód. Pewnie najłatwiej zwalić winę na kolejny mocno urodzajny w
płyty rok, ale gdy ma się przeczucie, najczęściej słucha się takich rzeczy poza
wszelką kolejnością. Tym razem tak nie zrobiłem i już po kilkudziesięciu
sekundach pierwszego odsłuchu wiedziałem, że był to błąd. Odsłuch debiutanckiego
albumu fińskiej formacji Hadal Sherpa to obowiązek jeśli chcecie, by wasza
lista najlepszych płyt 2017 roku miała jakikolwiek sens. Tak zwyczajnie –
niewiele znajdziecie równie dobrych płyt wydanych w tym roku.