Belgijska formacja Black Mirrors
odwiedziła niedawno nasz kraj, supportując bardziej znanych kolegów (i
koleżankę) z The Vintage Caravan i Wucan. Niestety podzielili los wielu supportów
na średnio sprzedających się koncertach – początek ich występu widziało
kilkanaście osób. Ale już gdzieś tak od połowy koncertu sytuacja się zmieniała.
Nie tylko za sprawą coraz bliższego pojawienia się na scenie ich bardziej
znanych kompanów, ale także dlatego, że ludziom błąkającym się jeszcze przed
klubem podobało się to, co słyszeli z oddali. Nic dziwnego. Black Mirrors to
prawdziwy ogień na scenie. Czwórka młodych muzyków, na czele których stoi
rockowa buntowniczka – Marcella Di Troia. Miałem zresztą wrażenie, że
wokalistka trochę zdominowała resztę nie tylko swoim wyglądem, ale i głosem. Na
płycie ciężar dźwiga cała czwórka i sprawdza się to lepiej.