Pokazywanie postów oznaczonych etykietą the weeping willards. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą the weeping willards. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 lipca 2016

Gadi Caplan - Morning Sun [2016]



Twórczość mieszkającego w Stanach izraelskiego muzyka Gadiego Caplana była mi do niedawna całkowicie obca. Jak to często bywa trafiłem na niego „z polecenia” osoby, która całkiem dobrze wie, co może mi się spodobać. Podaję dalej, bo wierzę, że jeśli czytacie regularnie wpisy na tym blogu i trafia do was muzyka, którą tu zazwyczaj wychwalam, to i was zachwyci trzeci krążek w dorobku Caplana, Morning Sun, który ukazał się kilka tygodni temu. Dlaczego tak sądzę? Bo czasami mamy do czynienia z płytą, która po prostu nie ma prawa się nie podobać. Czasami już po pierwszym pełnym odsłuchu człowiek wie, że właśnie zetknął się z albumem, który zostanie z nim na długie lata. Który porusza tak, że nie sposób się od niego uwolnić. To jest właśnie taki przypadek.