Pochodząca z Brisbane formacja
Dreamtime to jeden z wielu australijskich zespołów, które ostatnio wparowały z
impetem w orbitę moich muzycznych zainteresowań. Wydający od początku obecnej
dekady kwintet wykonuje, mówiąc ogólnie, muzykę psychodeliczną, dość mocno
opartą na brzmieniach syntezatorów i klawiszy – kosmiczną, eteryczną, czasem
nieco oniryczną, zbudowaną jednak zazwyczaj na sporej dynamice. Wypuszczony w
maju album Tidal Mind to ich czwarta
płyta i jeśli poprzednie zbliżają się do niej poziomem, trzeba będzie wkrótce
poznać całą dyskografię Dreamtime.