Pochodzącą z Dallas formację
Crypt Trip poznałem przy okazji wydanej na początku zeszłego roku płyty Rootstock. Spodobało mi się ich luzackie
granie czerpiące śmiało z bogatego dorobku amerykańskiego rocka. To był ich
drugi album. Na trzeci nie musieliśmy czekać zbyt długo. Płyta Haze County wyszła w marcu i
niespodzianek w brzmieniu i muzycznym kierunku obranym przez zespół nie
przynosi, przynosi za to po raz kolejny trzydzieści kilka minut bardzo
przyjemnego klimatu muzycznego.
sobota, 20 kwietnia 2019
poniedziałek, 15 kwietnia 2019
Marillion Weekend 2019 - Łódź [Wytwórnia], 12-14 IV 2019 [galeria zdjęć]

poniedziałek, 8 kwietnia 2019
Sweven - Red Giant to White Dwarf [2019]

środa, 3 kwietnia 2019
The Last Internationale - Soul on Fire [2019]
The Last Internationale to grupa
z Nowego Jorku, która zadebiutowała dobrą dekadę temu i zdążyła już wypuścić
kilka interesujących wydawnictw, choć mam wrażenie, że pewien rozpęd, który był
udziałem zespołu, gdy dołączył do niego Brad Wilk z Rage Against the Machine, a
potem udało się dostać jako support na trasy kilku legend rocka, jakoś stracił
w ostatnim czasie na mocy. Zastanawiałem się nawet, czy to aby nie koniec
zespołu. Tak to jakoś jest ostatnimi czasy, że te nowe, wyskakujące z różnych
miejsc dwu i trzyosobowe formacje grające nowoczesną wersją garażowego rocka,
często pojawiają się nagle i równie nagle znikają po jednej czy dwóch płytach.
Na szczęście The Last Internationale nie zniknęli. Duet Delili Paz (wokale,
bas, gitara akustyczna, instrumenty klawiszowe) i Edgeya Piresa (gitara) – tym
razem wspomagany przez Joeya Castillo (większość płyty) i Claudia Tavaresa
(trzy utwory) na perkusji – powrócił bardzo udanie albumem Soul on Fire, na którym znajdziemy dziesięć raczej niezbyt
skomplikowanych, ale bardzo przyjemnych i wpadających w ucho, przeważnie
niezwykle dynamicznych i efektownych rockowych numerów.
niedziela, 31 marca 2019
Lion Shepherd - III [2019]
Gdy w 2015 roku zespół Lion
Shepherd – formacja stworzona niejako na gruzach grupy Maqama – wydawał swój
debiutancki album, narobił sporo zamieszania na rodzimej scenie rockowej. O
płycie Hiraeth szybko zrobiło się
głośno, bo zespół proponował muzycznie coś, czego za dużo w polskim rocku nie
ma – znakomite połączenie mocy i intensywności z wplecionymi niezwykle sprawnie
elementami muzyki bliskowschodniej. I być może niemal cztery lata później, przy
okazji trzeciego studyjnego krążka formacji, takie połączenie już nie
zaskakuje, ale w niczym nie traci na jakości. III – bo taki tytuł nosi album – to także w pewnym sensie świeży
start, bo po raz pierwszy do wokalisty Kamila Haidara i gitarzysty Mateusza
Owczarka dołączył trzeci stały muzyk formacji – perkusista Maciej Gołyźniak.
piątek, 22 marca 2019
J.D. Simo - Off at 11 [2019]
Po kilku świetnych płytach
wydanych pod szyldem Simo, wokalista i gitarzysta tej formacji – J.D. Simo –
postanowił wypuścić album solowy. Może to wyglądać nieco dziwnie, wszak zespół
też przecież firmował własnym nazwiskiem, ale może tym razem, po rozwiązaniu
tria, potrzebował podkreślić jeszcze bardziej, że te kompozycje to jego
osobiste dzieło? Choć w sumie autorstwo poszczególnych numerów tej tezy nie
potwierdza. Przyznam, że nie do końca wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Grunt,
że muzyczny klimat w zasadzie się nie zmienił, nie zmieniła się też stale
wysoka jakość kompozycji i ich wykonania, a to w tym wszystkim najważniejsze.
Nagrany w nowym, własnym studiu w Nashville album Off at 11 to zatem oficjalnie pierwszy prawdziwie solowy studyjny
krążek amerykańskiego muzyka.
piątek, 15 marca 2019
Siena Root - Piekary Śląskie [Andaluzja], 14 III 2019 [galeria zdjęć]

czwartek, 14 marca 2019
Dream Theater - Distance Over Time [2019]
The Astonishing to pierwsza płyta Dream Theater, której nie kupiłem.
To dość stanowczy krok dla kogoś, kto do tej pory kupował wszystkie albumy
studyjne i koncertowe oraz większość oficjalnych bootlegów grupy, a
jednocześnie cierpi na ten rodzaj zbieractwa, przy którym brak jednej czy dwóch
płyt w dużej kolekcji jest nie do zniesienia niczym niedomknięta szuflada albo
firanka zaczepiona o kwiatek (ups, przy okazji wydało się też inne moje
dziwactwo…). A jednak The Astonishing
nie kupiłem. Ani wtedy, ani przez kolejne trzy lata. To było zbyt wiele.
Potrafiłem odnaleźć ciekawe rzeczy na dwóch pierwszych płytach po odejściu Mike’a
Portnoya, choć nie zachwycały mnie jako całość. Niestety The Astonishing było kilkoma krokami za daleko. Postawiłem na tym
zespole krzyżyk. Na premierę Distance Over
Time – pierwszej płyty Dream Theater od trzech lat – nie czekałem wcale.
Nie ekscytowałem się, nie wypatrywałem dat i pierwszych szczegółów. Kompletny
brak zainteresowania. I może dlatego – wobec całkowitego braku oczekiwań –
jestem na niej w stanie znaleźć pewne pozytywy, co nie miało miejsca przy
poprzedniczce.
wtorek, 12 marca 2019
Motorpsycho - The Crucible [2019]
Grupa Motorpsycho to jeden z tych
zespołów, które ciągle ewoluują. Trudno znaleźć dwie płyty tej formacji, które
byłyby do siebie jakoś bardzo podobne. Nic więc dziwnego, że na The Crucible nie zdecydowali się na
powtórzenie formuły z The Tower i to
mimo tego, że klimat okładki (ten sam autor) oraz ogólne brzmienie do
poprzedniczki nawiązują. Słychać od razu, że to ten sam zespół, co na ostatniej
płycie, tyle że tam mieliśmy około 80 minut muzyki podzielonej na dwie dość
mocno poszatkowane na mniejsze fragmenty płyty, tymczasem tu mamy ledwie 40
minut dźwięków podzielonych na zaledwie trzy bardzo rozbudowane numery. Czyli
niby brzmienie od The Tower
specjalnie się nie zmieniło, ale już odbiór krążka i samo podejście do niego na
pewno muszą być inne.
niedziela, 10 marca 2019
Spidergawd - V [2019]
Spidergawd to rockowy kwartet z
Norwegii, który do niedawna łączyły mocne personalne więzy z chyba jednak
bardziej znaną u nas formacją Motorpsycho. Więzy te już od jakiegoś czasu nie
istnieją wobec zmian w składach obu zespołów, ale nie oznacza to absolutnie, że
nagle którakolwiek z tych grup ucierpiała na tym muzycznie. Obie wydały w
pierwszych miesiącach tego roku nowe płyty. Motorpsycho – o czym już niedługo –
skupili się tym razem na długich formach i budowaniu klimatu, Spidergawd robią
zaś to, co lubią najbardziej. Kopią rockowe odwłoki wysokooktanowym,
dynamicznym, gęstym, ale jednocześnie cholernie przebojowym hard rockiem,
łączącym klimat lat 70. z latami 90.
Subskrybuj:
Posty (Atom)