Rok ulgowy okazał się mniej ulgowy, niż zakładałem, choć i tak zdecydowanie najspokojniejszy w historii bloga. Ten trend zamierzam utrzymać. Ponad 60 opisanych płyt to i tak znacznie więcej, niż opisać zamierzałem. Albumów wybitnych według mnie w tym roku nie było, ale całkiem sporo wyszło płyt dobrych i bardzo dobrych. Przez to wybór czołówki i ustalenie kolejności było dość problematyczne. W przyszłym roku nowe teksty będą pojawiać się raczej sporadycznie, chyba że nagle coś się zmieni w moim nastawieniu.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą majid bekkas. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą majid bekkas. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 31 grudnia 2020
wtorek, 14 kwietnia 2020
Majid Bekkas - Magic Spirit Quartet [2020]
Umówmy się, że jazz nie jest
gatunkiem, na którym się znam. Mogę bez końca pisać o hard rocku, psychodelii,
nawet o stonerze, ale w świecie jazzu nie czuję się pewnie. Nie jestem w stanie
określić, co i dlaczego mi się podoba. Po prostu – podoba się albo nie. Są
takie płyty okołojazzowe, które zupełnie do mnie nie trafiają, mimo kunsztu
muzyków, są też takie, które doceniam za brzmienie, ale nie czuję większej
potrzeby, żeby je mieć i wracać do nich zbyt często. Od czasu do czasu trafia
się jednak wydawnictwo, które oczarowuje mnie od pierwszego odsłuchu i
przekonuje mnie, że może jednak nie jestem przypadkiem całkowicie
beznadziejnym, jeśli chodzi o takie właśnie muzyczne klimaty. Tak jest z płytą Magic
Spirit Quartet.
Subskrybuj:
Posty (Atom)