Mogę dość spokojnie założyć, że
The Choppy Bumpy Peaches to pierwsza formacja z Luksemburga, jaką udało mi się
poznać. Kraj dla nas niemal egzotyczny, choć w sumie przecież nieodległy, do
tego śmieszna nazwa i dziwaczny tytuł debiutanckiej płyty. Co mogłoby pójść
źle? W zasadzie to pewnie wiele, ale na szczęście nie w tym przypadku. Debiut
sekstetu, w skład którego wchodzą dwie panie i czterech panów, to płyta, do
której wracam coraz chętniej z każdym kolejnym odsłuchem.