Cambrian Explosion to kwartet z
Portland na północnym zachodzie Stanów Zjednoczonych. Trzy lata po wydaniu
udanej debiutanckiej EP-ki The Sun,
grupa powraca z kolejną EP-ką, tym razem zatytułowaną The Moon. Choć w zasadzie trudno ten „księżycowy album” nazwać
EP-ką, wszak zawiera aż 35 minut muzyki, a to przecież wcale nie mniej, niż
niektóre „duże” płyty. Poza tym extended
plays – zwłaszcza w przypadku
młodych, niezbyt znanych zespołów – często kojarzą się z wydawnictwami, na
których grupy te często jeszcze poszukują swojej drogi, zanim odważą się na
pełnowymiarowy album. W tym przypadku jest zupełnie inaczej. Na The Moon słyszymy zespół, który
doskonale wie, czego chce, a w dodatku wie równie dobrze, jak to osiągnąć.
Jakby tego było mało, za teorią idzie praktyka. Mówiąc wprost – The Moon grupy Cambrian Explosion to
jedna z ciekawszych tegorocznych muzycznych propozycji.
Na płycie znajdziemy jedynie pięć
kompozycji, z których w dodatku pierwsza – Selene
– to w zasadzie dwuipółminutowe intro. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo
większość numerów płynnie przechodzi z jednego w drugi i w zasadzie jakikolwiek
podział nie ma tu większego sensu, bo całości słucha się jak jednego,
trzydziestopięciominutowego utworu, który w dodatku – w przeciwieństwie do
większości tego typu kolosów – ani przez moment nie nudzi. Mocny rytm
wyznaczany przez sekcję, gęste gitary i wirujące brzmienia organów to przepis
grupy ze stanu Oregon na świetną muzykę. Wokal? No tak, pojawia się czasem. Nie
psuje dobrego wrażenia, ale przy tak świetnych dźwiękach wydobywanych z
instrumentów, partii wokalnych mogłoby równie dobrze nie być, a odbiór całości
byłby równie korzystny. Inna sprawa, że jak już ten wokal się pojawi, to często
nieco rozmyty, gdzieś w tle, zdecydowanie nie na pierwszym planie. Wspomniane
intro – Selene – płynnie przechodzi w
Looming Eye znakomitym, wpadającym w
ucho motywem, którego korzeni można by się doszukiwać w muzyce celtyckiej. I
ten żywy motyw powraca co jakiś czas, wiodąc dziarsko ten numer przez niemal 8
minut, choć wbrew pozorom kompozycja ta niewiele ma wspólnego z muzyką folkową.
Pod koniec chwila szumu i rozpoczyna się Mugen
= Mugen. Tu z kolei startujemy z mocnym riffem w starym rockowym stylu,
wzmocnionym ścianą gitarowo-organowego dźwięku. Heavy psych/stoner w najlepszym
wydaniu. Jednak utwór szybko się uspokaja i przechodzi w klimat lekkiej
psychodelii z hipnotycznym motywem podkreślanym schowanymi mocno w tle
wokalami. Przyjemny orientalny klimat pojawia się w Innocuous Creatures. Co ciekawe, wymieszany z rytmem, który przy
odrobinie dobrej woli przez chwilę można skojarzyć z muzyką reggae, oraz ze
wstawkami rodem z… filmów o Bondzie. Takie skojarzenia – co poradzić? Do tego
sporo kosmicznych jazgotów i mocniejszej gitary w drugiej części. Cinematic
psych-reggae? Czyżby nowy gatunek? Nie mam pojęcia jak nazwaliby to sami
twórcy, ale brzmi obłędnie. Zaskakująco lekko i przyjemnie rozpoczyna się
zamykający całość utwór Crust of Theia.
Co prawda nieco cięższy motyw, który potem się pojawia, powtarzany jest chyba
trochę zbyt długo, przez co robi się przez chwilę dość monotonnie, ale biorąc
pod uwagę, że to sam koniec płyty, można muzykom tę ostatnią próbę wciągnięcia
słuchacza w trans wybaczyć. Tym bardziej, że całości The Moon słuchało się kapitalnie.
Ta płyta zauroczyła mnie i
porwała od pierwszego odsłuchu. 35 minut znakomitego muzycznego klimatu. The Moon słucha się jednym ciągiem,
niczym jednej długiej muzycznej opowieści. Trudno nawet pisać konkretnie o
kolejnych kompozycjach, bo tego materiału po prostu należy słuchać w całości.
To muzyka na bardzo wysokim poziomie, która powinna trafić do ludzi szukających
poza utartymi zwrotkowo-refrenowymi schematami. Przemówi zarówno do fanów ciężkiej
psychodelii, jak i mocnego progresywnego rocka, a nawet być może do zwolenników
stoner rocka czy post-rocka. Jest gęsto, jest hipnotycznie, jest ciężko – jest zdumiewająco
ciekawie.
Obie EP-ki Cambrian Explosion można kupić w formacie cyfrowym przez profil grupy w serwisie bandcamp. Dodatkowo The Moon doczeka się wydania winylowego w grudniu tego roku.
--
Zapraszam
na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w soboty o 13)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz