Nie wiem jak to się stało, ale
kompletnie przegapiłem tegoroczną drugą płytę norweskiej grupy Electric Eye. A
może inaczej – ja doskonale wiedziałem, że taka płyta wyszła, nawet słyszałem
jedno z nagrań, a mimo to sięgnięcie po całość zajęło mi ponad cztery miesiące
(album ukazał się w lutym). Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie poza tym, że
jednak w końcu sprawdziłem co się na tej płycie znajduje i – lepiej późno niż
później – jestem absolutnie zauroczony tym, co na albumie Different Sun usłyszałem. Przy opisach muzyki grupy spotkałem się z
terminami „rock psychodeliczny” czy „space rock”. Niby tak, ale takie podejście
do tematu byłoby sporym uproszczeniem, bo muzyka umieszczona na Different Sun jest niezwykle zróżnicowana,
a przy tym w jakiś zadziwiający sposób wszystko razem ma sens i jest bardzo
spójne.
To krótka płyta – niespełna 39
minut muzyki zawartej w siedmiu kompozycjach. To także jej siła. Nie ciągnie
się, nie ma tu miejsca na wypełniacze, każdy z tych numerów znalazł się na
albumie, bo na to zasłużył – a nie dlatego, że trzeba było dociągnąć na
przykład do godziny. Do tego – mimo stosunkowo krótkiego czasu trwania – dzieje
się tu tyle, że coś dla siebie znajdą zwolennicy różnych odcieni muzyki
rockowej. Rozpoczyna się dynamicznie, ale też ze sporym przesterem tak na
wokalach, jak i na gitarach. Jest brud, jest klimat, jest też jakaś dawka
przebojowości w tym intensywnym brzmieniu. Fani psychodelii, odjazdów
instrumentalnych, hipnotycznych klimatów i systematycznego wciągania słuchacza
przez powtarzane motywy na pewno zwrócą uwagę na tajemnicze (choć niepozbawione
dynamiki) All of This Has Happened Before
and Will Happen Again, w którym na pierwszy plan wybija się (dosłownie)
perkusja, czy na trochę mocniejsze Heavy
Steps on Desert Floor (to także dwie najdłuższe kompozycje na płycie). Dużo
krótsze i prostsze w konstrukcji, lecz równie intrygujące aranżacyjnie i bardzo
dynamiczne jest Never Fade Away. Trochę
przypomina mi wczesne U2, tylko bardziej soczyste w aranżu – także dzięki
organom w tle – i lepiej wyprodukowane. Mercury
Rise to chyba największe zaskoczenie. Prosty numer w stylu T. Rex
(skojarzenia z Get it On nasuwają się
same), niesamowicie chwytliwy, jakby zupełnie z innej bajki, ale jakimś cudem
świetnie sprawdza się w otoczeniu dużo mniej przystępnych i bardziej złożonych
kompozycji. Na sam koniec z kolei jest niezwykle floydowo w Part One – spokojny klimat, brak wokali
(jedynie od czasu do czasu subtelne wokalizy w tle), delikatne nawiązania do Echoes czy drugiej części Shine on You Crazy Diamond. Po pół
godzinie intensywnego, bardzo dynamicznego gitarowo-organowego grania jest to
wspaniałe zwieńczenie tej płyty, delikatnie sprowadzające słuchacza na ziemię.
Different Sun to zdecydowanie jedna z najciekawszych propozycji
wydawniczych pierwszej połowy 2016 roku. Album niespodzianka. Takie lubię
najbardziej, bo niejedno wydawnictwo położyły w moich oczach i uszach zbyt duże
oczekiwania. W tym przypadku mam do czynienia z grupą, o istnieniu której
jeszcze w chwili premiery płyty w ogóle nie miałem pojęcia. Przy każdej
kolejnej sytuacji tego typu niezmiennie ogarnia mnie zdumienie, że na świecie
jest jeszcze tyle fantastycznych formacji, o których pewnie nigdy nie usłyszę.
Ale dobrze, że są. Czasami trochę szczęścia wystarczy, by trafić na perełkę. Electric Eye i ich album Different Sun są właśnie taką perełką, o
której pewnie usłyszą nieliczni. To boli, bo nie czerpię przyjemności z
niezrozumiałego dla mnie elitaryzmu. Nie mam ambicji bycia jedną z 30 osób w
kraju, które będą kojarzyły tę nazwę, ale niemal pół roku po premierze Different Sun grupa jakoś nie podbija
masowo serc polskich fanów rocka, więc pewnie niewiele się już w tej kwestii
zmieni. Szkoda, bo to album, na który wręcz trzeba zwrócić uwagę.
--
Zapraszam na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w soboty o 13)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w soboty o 13)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz