wtorek, 25 października 2016

Bright Curse - Before the Shore [2016]



Wśród informacji o londyńskim triu Bright Curse można znaleźć między innymi wzmiankę o tym, że jest to grupa grająca doom metal. Wcześniejsze wydawnictwa (zwłaszcza debiutancki album Bright Curse – niby EP-ka według zespołu, ale 34 minuty muzyki to już w zasadzie LP) faktycznie były zbliżone momentami do doomowych klimatów. Bas buczał aż miło (albo niemiło – jeśli ktoś nie lubi buczącego basu), gitara była mocno przesterowana, a całość chwilami zmierzała w kierunku smolistej młócki, przejeżdżającej po słuchaczu niczym walec. Nie brakowało też jednak fragmentów dużo lżejszych i chyba po prostu przystępniejszych. Na tegorocznym drugim albumie, zatytułowanym Before the Shore, te właśnie motywy są w przewadze. Panowie prezentują po prostu dość brudnego, ale niepozbawionego melodii klimatycznego rocka ze stonerowymi wpływami i odrobiną psychodelii. I jest to w dodatku płyta zaskakująco dobrze przemyślana i zyskująca z każdym kolejnym odsłuchem.

Od samego początku słychać, że to nie będzie jedna z tych płyt, na których każda nuta jest dopieszczona i wypolerowana, żeby wszystko lśniło się i cieszyło wszystkie zmysły przyjemnym brzmieniem. Jest dość brudno i surowo – niby klasycznie hardrockowo, ale w wersji bardziej garażowej niż stadionowej. Before the Shore to siedem kompozycji, które może w większości nie są jakoś bardzo rozbudowane, ale też nie są to typowe radiowe trzy-czterominutowe strzały. Zespół nigdzie się nie spieszy, rozwija motywy, ale i nie przeciąga ich w nieskończoność. Bywa dość ciężko, jak w pierwszym kawałku – Lady Freedom. Jest mocna, przesterowana gitara, solidny łomot perkusyjny i ładnie chodzący pod nimi bas. Hard rock, ale z wyraźną stonerową podbitką. Ale szybko okazuje się, że panowie mają więcej pomysłów na siebie niż tylko mocne łojenie. The Shore obok mocniejszych momentów długimi okresami zaskakuje bardzo spokojnym klimatem, Cheating Pain również przez dłuższy czas pozostaje w bardzo spokojnych, nieco tajemniczych klimatach, zaś Walking in a Graveyard (Bloody Witch) (swoją drogą dobry tytuł, bo muzyka grupy bardzo często nawiązuje do twórczości Graveyard [rip] czy Witchcraft) ten mocniejszy łomot sprawnie łączy z dużo lżejszymi motywami, jak choćby z niemal skocznym intrem. Taka mieszanka powtarza się zresztą często na tym albumie, także pod koniec płyty. Northern Sky cudownie wycisza i kołysze, w dodatku mamy nieśmiało wchodzące, ale robiące znakomite tło organy, które w drugiej części wychodzą naprzód i kapitalnie urozmaicają numer. W najdłuższym na krążku, ośmiominutowym Earth’s Last Song mamy trochę więcej mocy, ale i całość solidnie buja dzięki temu, że zespół z każdą minutą wchodzi na coraz wyższe obroty. Aż trochę szkoda, że po 42 minutach płyta się kończy, choć to przecież wręcz książkowy czas trwania rockowego albumu.

To z pewnością nie jest płyta dla fanów porywających solówek, atrakcyjnego brzmienia i natychmiast wpadających w ucho refrenów, które da się po pierwszym odsłuchu śpiewać razem z zespołem. To rockowa płyta, ale z zupełnie innej bajki. Jest dość surowo w brzmieniu, oszczędnie jeśli chodzi o aranżacje, bez wygładzania. Może niezbyt atrakcyjnie, za to wydaje mi się, że bardzo szczerze i przede wszystkim niezwykle solidnie. Tych siedmiu numerów, które składają się na Before the Shore, po prostu dobrze się słucha. Instrumentalnie nie ma się do czego przyczepić. Wokal gitarzysty Romaina Dauta nie jest może wybitny, ale dobrze pasuje do tego klimatu. Czasami Romain śpiewa spokojnie, innym razem wrzaśnie mocniej, czasem nawet posługuje się lekko histeryczną manierą, co pewnie nie każdemu się spodoba, ale na pewno nie psuje dobrego wrażenia. Tu jednak przede wszystkim liczy się brzmienie instrumentów. Tegoroczna płyta Bright Curse to przyjemna niespodzianka. Trzeba dopisać kolejny zespół do listy formacji „pod stałą obserwacją”.



--
Zapraszam na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w niedziele o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji


1 komentarz:

  1. NightStalker rozczarował mnie, niczego ciekawego tam nie znalazłem a raczej odwrotnie... natomiast Bright Curse to miła niespodzianka. Może nie porywa, ale płyty nie wyłączyłem, to już coś :-)

    OdpowiedzUsuń