Angielska formacja Wolf People to
twór dla mnie zupełnie nowy, co nie znaczy, że mamy do czynienia z
debiutantami. Wydana niedawno płyta Ruins
to wszak już czwarte studyjne wydawnictwo tej ekipy, która do tej pory jakoś
skutecznie unikała mojej uwagi. Opinie o nowym krążku zespołu były jednak tak
zachęcające, że trzeba było się zainteresować, o co w tym wszystkim chodzi.
Pierwsze nagrania zasłyszane na antenie rockserwis.fm utwierdziły mnie w
przekonaniu, że to płyta, która może mi się spodobać. Wielokrotny odsłuch
całości potwierdził te przypuszczenia i pozwolił grupie Wolf People dostąpić niewątpliwego
zaszczytu zamknięcia rocznika 2016 na blogu.
Wolf People grają już od ponad
dekady i mają na koncie całkiem sporo wydawnictw, zarówno dużych płyt, jak i
EP-ek, singli i splitów. Przy studiowaniu działu z dyskografią na stronie
internetowej grupy ewidentnie widać, że zespół stara się co jakiś czas docierać
do fanów różnymi sposobami, nawet tak niemodnymi obecnie (choć docenianymi
przez kolekcjonerów), jak wydawanie winylowych singli. Jednak dla mnie Ruins to absolutnie pierwsze spotkanie z
Wolf People, więc piszę ten tekst bez żadnego kontekstu i znajomości wcześniejszych
dokonań. Gitarzysta zespołu, Jack Fisher, zdradzał, że choć nie jest to typowy concept album, wiele utworów odnosi się
do tego, jak świat wyglądałby bez ludzi. Nie tylko Polska, ale i cała
cywilizacja w ruinie! Klimat muzyczny na płycie jednak mało apokaliptyczny.
Zespół – nie da się ukryć – zakochany jest w klimacie rocka wczesnych lat 70. i
radzi sobie kapitalnie w tworzeniu właśnie takiej atmosfery klasycznego
progrockowego grania z pewną domieszką folku i psychodelii. Nie spodziewajcie
się jednak przebogatego, efektownego brzmienia z mnóstwem nakładek, produkcyjną
polerką i fajerwerkami technicznymi na każdym kroku. Ruins to płyta zrobiona i
brzmiąca w starym stylu. Jest kilka fragmentów trochę mocniejszych, kiedy
gitary jazgoczą intensywniej, a całość wchodzi w rejony bardziej hałaśliwego
rocka, także za sprawą nieco brudniejszego brzmienia. Zazwyczaj jednak jest
bardzo klasycznie, owszem rockowo, ale bez chaosu i przesadnego hałasu. Po
prostu bardzo… ładnie i przyjemnie „staroświecko”. A bywa i tak, że obie te
charakterystyki łączą się, tworząc intrygującą mieszankę, jak choćby w Night Witch, w którym fragmenty spokojniejsze
kapitalnie kontrastują z gitarowym brudem i perkusyjnym łomotem. Świetnie słucha
się najdłuższej kompozycji na płycie – Kingfisher.
To jeden z tych numerów, które naprawdę niezwykle skutecznie przenoszą
słuchacza we wczesne lata 70. Klimat ten odwzorowano zresztą nie tylko w samej
strukturze utworów i aranżacji, lecz także w wspomnianej już wcześniej
produkcji, nawiązującej do brzmienia „z epoki”. Jestem też przekonany, że z
łatwością wmówiłbym każdemu, że Not Me
Sir i Belong to numery sprzed
przynajmniej 45 lat. Trochę tu z Cream, trochę z twórczości takich grup jak
Indian Summer czy Jethro Tull, ale też z klimatów nieobcych… Skaldom w
progresywnym okresie ich twórczości.
Ruins to płyta pod wieloma względami staroświecka, z muzyką
kompletnie niemodną, nieaktualną, niedzisiejszą. I to jest największa siła tego
wydawnictwa. Ci goście grają tak, jakby ostatnie 45 lat w muzyce w większości w
ogóle nie miało miejsca i jest w tym pewien urok. Ba, jest w tym cholernie dużo
uroku. Bo jeśli robi się to dobrze, to można grać kapitalną muzykę, nawet jeśli
nie ma w niej nic nowego. Muzycy Wolf People ewidentnie znakomicie czują ten
klimat i to słychać przez cały ten album. Tu nowoczesne elementy są całkowicie
zbędne, a ta patyna pokrywająca całość jest dodatkową zaletą. Ruins to album, który przenosi nas w
przeszłość w tak fantastyczny sposób, że tu naprawdę bardzo trzeba się starać,
żeby się do czegoś przyczepić. Teraz pora na nadrobienie zaległości i poznanie
wcześniejszych krążków grupy.
--
Zapraszam
na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w niedziele o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz