piątek, 9 sierpnia 2019

Children of the Sün - Flowers [2019]


Children of the Sün to szwedzki oktet, który na swojej pierwszej dużej płycie bardzo stara się przywołać ducha hipisowskiego rocka z folkowymi naleciałościami. Do klimatu granej przez nich muzyki pasują też niewątpliwie stylizacje na zdjęciach promocyjnych czy okładka albumu Flowers. Co ciekawe, w grupie jest aż sześć kobiet, co – przyznajmy – w muzyce rockowej wciąż jest raczej rzadkością. Muzycy otwarcie przyznają się do inspiracji wykonawcami, którzy występowali na legendarnym festiwalu Woodstock, choć na swoim profilu facebookowym jako jedną z inspiracji wymieniają także uwielbiany przeze mnie zespół Rival Sons. Wiadomo, że nie mogłem takich sygnałów zignorować – wszystko świadczyło o tym, że ta płyta musi mi się spodobać.

I spodobała się, choć przyznam, że półtoraminutowe intro tytułowe rozbudziło moje nadzieje na coś, co nie do końca ziściło się w dalszej części albumu. Sugerowało bowiem niezwykle subtelne, klimatyczne, nieco tajemnicze i stonowane granie folk-rockowe. Zderzenie z początkiem pierwszej pełnowymiarowej kompozycji – Her Game – było dość zaskakujące, bo nagle po tej wspaniałej, klimatycznej miniaturce, dostajemy dość dynamiczny, pop-rockowy kawałek, który sam w sobie jest bardzo udany, ale jakoś po tym początku po prostu spodziewałem się czegoś nieco innego. Ale już w tym pierwszym numerze zespół zaznajamia nas zarówno z urokliwym głosem Josefiny Berglund Ekholm, świetnie zgranym z nią chórkiem, a także bardzo przyjemnym brzmieniem gitary Jacoba Hellenruda. Gdy kolejną kompozycję, rozkołysany, bardzo spokojny numer Emmy, otwiera ciepłe brzmienie organów, wiem już, że mimo pewnego zgrzytu w przejściu między intrem a pierwszym utworem, znajdę na tej płycie sporo dla siebie. Jeśli jesteście fanami klasycznego amerykańskiego blues rocka lub folk rocka, czy to w wydaniu Allmanów, czy CSN&Y, ale też formacji brytyjskiej sceny blues-rockowej typu Free, jest spora szansa, że takie numery jak Sunchild czy Flowers, przywracające w dużej mierze tajemniczy klimat z zatytułowanego tak samo intra, też przypadną wam do gustu. Nie mogę też nie wspomnieć o kapitalnie rozbujanym Like a Sound, które zachwyca wpadającą w ucho melodią, ale także fantastycznym brzmieniem uzupełniających się ścieżek gitar i organów, wypełniających przestrzeń tak sprawnie nakreśloną przez sekcję rytmiczną.

Niech was nie zmyli wydawca płyty – The Sign Records. To firma, która specjalizuje się głównie w skandynawskich formacjach hardrockowych i stoner-doomowych. Tu ani stonera, ani doomu nie znajdziecie. Jest za to mnóstwo słonecznego, letniego grania. Łąka, rzeka, długie suknie, kapelusze, kwiaty we włosach, płynące powoli łódki… Taki to klimat. Flowers to krótki album, zawierający zaledwie 34 minuty muzyki, ale to dobrze. Zawsze wolę lekki niedosyt niż przesyt i zapychanie płyt na siłę, nawet gdy nie ma się wystarczająco dużo dobrego materiału. Children of the Sün prezentują nam na swoim debiucie intro i siedem numerów, które pokazują, że warto mieć ich na oku, bo to za kilka lat może być spora nazwa na europejskiej scenie retro rocka. Bardzo im tego życzę i chciałbym sprawdzić, jak ten materiał prezentuje się na żywo. Na razie brawa za debiut, bo choć może muzycznie nie oferuje niczego przełomowego, to zapewnił mi nieco ponad pół godziny naprawdę niezwykle przyjemnych muzycznych doznań, do których z całą pewnością będę wracał.

Muzyki z pierwszej płyty grupy możecie posłuchać na Bandcampie.


1. Flowers (intro) (1:36)
2. Her Game (4:33)
3. Emmy (3:57)
4. Hard Workin Man (3:39)
5. Sunchild (3:55)
6. Flowers (4:52)
7. Like a Sound (4:01)
8. Beyond the Sun (7:26)



--
Zapraszam na prowadzone przeze mnie audycje Lepszy Punkt Słyszenia oraz Purple FM w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 i sobotę o 19
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://facebook.com/groups/rockserwisfm - tu można porozmawiać ze mną oraz z innymi słuchaczami w trakcie audycji

8 komentarzy:

  1. A ja się zastanawiałem, czy rekomendować tę płytę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to odważnie zarekomenduję dwie płyty:
    1. Australia/Sydney grupa Numidia "Numidia"
    2. USA/L.A. grupa The Blood Moon Howlers "Mad Man's Ruse
    mieszanki stonerowo-psychodeliczno-bluesowe - dla mnie przyjemne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. numidia czeka w kolejce, wczoraj w audycji debiutowała :) tych drugich nie znam, to sobie zapiszę ;)

      Usuń
    2. 3. Loose Myself Kalifornijczyków tak od 2:38 to czysta hipnoza :-)

      Usuń
    3. wlasnie odpalilem po raz pierwszy tych howlersów i w połowie pierwszego numeru jestem kupiony :D dzięki :)

      Usuń
    4. Nie szkodzi, wcale się nie gniewam :-)) ;-)

      Usuń
  3. No dla mnie Numidia zapowiada się na podium w tym roku, chociaż wiadomo że rok się jeszcze nie kończy. Poznałem zespół całkiem niedawno (jakiś miesiąc temu) ale wrażenie robi fenomenalne na tej debiutanckiej płycie . The Blood Moon Howlers znałem do tej pory tylko jeden utwór :) ale zainteresuję się najnowszym albumem. również dziękuję
    Children of the Sün dopiero mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie się przekonam czy mi podejdzie twórczość tego oktetu.

    OdpowiedzUsuń