czwartek, 25 sierpnia 2016

Blues Pills [support: RusT] - Katowice [MegaClub], 24 VIII 2016 [galeria zdjęć]


Nie wiem ilu jest fanów dobrego rockowego grania w GOP-ie, ale domyślam się, że przynajmniej kilkanaście tysięcy. Czemu zatem MegaClub podczas koncertu tak dobrego zespołu jak Blues Pills wypełnia się zaledwie w około połowie (w tym całkiem spore grono przyjezdnych, włączając mnie)? Przecież nie przez to, że koncert odbył się w tygodniu, bo o 21:20 było po wszystkim i nawet jeśli ktoś wstawał o haniebnie wczesnej porze do pracy dnia następnego, można było spokojnie się wyspać. Cena za bilet też nie miała prawa odstraszyć. Może w tym kraju naprawdę nie opłaca się ściągać nikogo poza Metallicą, Maidenami, AC/DC i U2? Smutek... Ogrom smutku.

To ja może lepiej napiszę słów kilka o samym występie. Blues Pills promują swój najnowszy album Lady in Gold, o którym miałem okazję pisać zaledwie kilka tygodni temu. W Polsce ostatnio byli latem zeszłego roku (*jak słusznie zauważono w komentarzu byli też całkiem niedawno na festiwalu w Suwałkach. No cóż, na swoją obronę mam to, że dla człowieka z centrum Suwałki to jak koniec świata). Pierwszą zauważalną zmianą jest poszerzenie składu grupy. Blues Pills rozrośli się do kwintetu, może nie oficjalnie, ale na razie w wersji koncertowej. Formację wspomaga klawiszowiec i gitarzysta rytmiczny w jednym Rickard Nygren, który gra też gościnnie na organach na nowym krążku „piguł”. Sam charakter koncertu pozostał bez zmian. Zespół opiera swój set w większości na dynamicznych kawałkach typu High Class Woman czy Ain’t No Change, wrzucając z rzadka coś spokojniejszego, jak Little Sun (powala za każdym razem!). Co ciekawe, pierwszą część występu wypełniły w całości kompozycje z debiutanckiego albumu grupy, dopiero w połowie koncertu, po odegraniu sześciu numerów z debiutu (wliczając zaśpiewane po szwedzku Bliss, które co prawda pochodzi z wcześniejszej EP-ki, ale w wersji anglojęzycznej na płycie Blues Pills także się pojawiło), zespół zaprezentował materiał z Lady in Gold – z utworem tytułowym oraz drugim nagraniem promującym krążek, Little Boy Preacher, na czele. Usłyszeliśmy też trzy dobre covery. Pierwszy – Gypsy – nagrany na debiucie, drugi – Elements and Things – pochodzący z drugiej płyty, trzeci zaś to Somebody to Love grupy Jefferson Airplane. Czyżby zapowiedź kontynuacji coverowej serii na płycie numer trzy? Na koniec oczywiście kapitalny Devil Man, który już stał się takim małym klasykiem w dorobku grupy i nawet za 20 lat (oby tyle grali) będzie to punkt kulminacyjny każdego występu Blues Pills. Wizualnie też niewiele się zmieniło. Kolorowe, psychodeliczne tło oraz sceniczna werwa Elin Larsson natychmiast rzucają się w oczy. Przeciwwagą dla niej jest niezwykle spokojny, skupiony, zamyślony, czasami tylko zdobywający się na nieśmiały uśmiech gitarzysta Dorian Sorriaux. Reszta grupy (z głównym kompozytorem, basistą Zachiem Andersonem na czele) pozostaje nieco w cieniu tej dwójki. Wizerunkowo to Elin jest liderem zespołu i taką konwencję formacja przybrała już chyba na stałe.
Przed Blues Pills zagrał RusT. To mój drugi kontakt z tym zespołem w ciągu kilku tygodni, bo miałem też okazję obserwować ich w roli supportu przed The Answer. Wrażenia ponownie pozytywne na tyle, że postanowiłem zaopatrzyć się w wydaną w 2014 roku płytę White Fog (a także w EP-kę gitarzysty grupy wydaną pod szyldem Pidgyn). Mam nadzieję, że będą mieli okazję pokazać się także przed liczniejsza widownią, grając przed bardziej znanymi zespołami, bo warto, żeby ludzie w tym kraju wiedzieli o istnieniu takich zespołów. Dla „świetlika” 5 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za miks czerwonego i zielonego światła. Panowie, dajcie żyć (i focić).

PS: To jednak trochę wstyd, żeby w najbardziej znanej koncertowni w tak dużym mieście jak Katowice w całym klubie waliło szczynami... Litości. Malutka butelka wody kosztuje 5 złotych, więc można by od czasu do czasu przeznaczyć trochę kasy na środki czyszczące i smrodozabijacze.


Podziękowania dla Knock Out Productions za możliwość fotografowania.


































RusT
















Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa i mam do nich wyłączne prawa. Chcesz się nimi podzielić - podlinkuj ten wpis lub spytaj o zgodę na wykorzystanie poszczególnych zdjęć na swojej stronie. Z chęcią na to przystanę / All photos were taken by me and I'm the only owner of all rights to those photos. If you want to share them, please feel free to link to this page or ask for permission to use selected photos on your website or social media profiles. I'll be happy to grant you that permission.



--
Zapraszam na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w soboty o 13)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji

13 komentarzy:

  1. To chyba przez wakacje ta frekwencja, bo przecież w Progresji w zeszłym roku publika była całkiem spora. Chyba,że "fanbase" się skurczył ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. albo rozbił się na 2 koncerty. no ale nie wierze, żeby w Katowicach i okolicach nie było z 250-300 osób słuchających takiej muzyki i chadzających na koncerty. a przyjezdnych troche bylo, nawet z warszawy. troche slabo jednak, no ale wielkiej siary nie bylo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja i zdjęcia jak zawsze na poziomie. Dobrze się czyta a słucha myślę jeszcze lepiej. Już kiedyś napisalam ale się powtórzę - dobrze, że ktoś słucha dobrej muzyki bo można się zarazić. Blues poznalas dzięki trójce i temu co owieczki nawraca ;-) i jestem zafascynowana. A co do frekwencji to myślę, że wielu jest jak ja którzy całą sobą by chcieli ale ten czas, który wszystko burzy i te odległości nie wspominając o pracy. No cóż mam tylko nadzieję, że będę kiedyś w odpowiednim czasie i miejscu że bym mogła to poczuć... I jak wiele innych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam, czytam i liczyłem na recenzję koncertu a tu lipa, setlista i kilka uwag o wizualiach...
    Po ostatniej płycie fanbase oszczędza na nowe zeszyty i kredki :-)
    Ja też zacząłem, tylko na Bilobil ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja nigdy nie pisze relacji z koncertów :P kilka zdań do towarzystwa dla zdjęć i tyle :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Czaiłam się na ich koncert w tym roku, gdyż w zeszłym nie dało mi dane. I jaka złość mnie dopadła, jak okazało się, że raz - zagrają, gdy będę poza Polską na urlopie a potem dwa - że zagrają daleko ode mnie (ja z Olsztyna) i będę po urlopie i nie ma opcji na dzień wolny w tygodniu i było wielkie buuu :( Więc czekałam na Twą relację z niecierpliwością ;) A poprawić trza to, iż Blues Pills byli w tym roku w lipcu na Suwałki Blues Festival a nie w zeszłym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cholera, faktycznie. kompletnie o tych suwałkach zapomniałem, bo i byłem wtedy na innym koncercie i nie zawracałem sobie tym głowy, bo wiedziałem, że nie będę mógł się rozdwoić xD

      Usuń
  7. Powiadasz, uryna i woda za 5 zł... Cóż, w Alibi raczej estetycznie, ale też mnie zdziwiła polityka "e, wie Pan, impreza zamknięta, to nie będziemy podłączać kega nowego, bo nam się nie sprzeda. Sprzedajemy to co mamy". Nie zabolało mnie to bardzo, ale o ile bardziej profesjonalne byłoby "skończył się keg i nie mamy kolejnego".

    Zdjątka udane, więc nie narzekaj. Widzę, że Dorian z odzienia hipisowskiego przerzucił się na indiańsko-żałobny :P. Trochę szkoda, za dużo czerni na scenie.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja w ogóle nie zrozumiem ludzi, którzy mając na wyciągnięcie grabki (za niewielkie pieniądze) takie koncerty - nie idą... a co do samych "piguł" to prześladują mnie kolejny tydzień, a to obecnością w Twojej audycji radiowej, a to zapętloną Lady in Gold w słuchafonach, a to spadającą mi niemal na głowę płytą w EMPiK-u... znak, że mimo pustki w kieszeni trzeba nabyć cedeczka? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Polecam Laurence Jones'a. Małolat ma papiery, już jest na poziomie mistrzów, co to będzie za lat parę?
    A właśnie gra u nas. Naprawdę warto.

    OdpowiedzUsuń
  10. znam, kiedyś w 3 wymiarach gitary usłyszałem młodego :) ale nie wiedzialem, że koncerty jakieś u nas ma teraz. aż muszę sprawdzić gdzie i kiedy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyczyny niskiej frekwencji? Po części sam sobie odpowiedziałeś:)
    1. Miejscowi unikają tego miejsca, bo wiedzą, że cuchnie tam moczem.
    2. Zespół grał już kilka razy w ostatnich latach w naszym kraju i fani wybrali się na te wcześniejsze koncerty.
    3. Fani rockowych brzmień dysponują ograniczonymi zasobami pieniężnymi i ograniczonym czasem wolnym, więc muszą wybierać pomiędzy koncertami.
    4. Blues Pills nie jest jeszcze w Polsce tak znane.
    5. Frekwencja na koncertach rockowych poza naprawdę znanymi wykonawcami nie jest w ostatnich latach w Polsce najwyższa.

    OdpowiedzUsuń