Ile sekund trzeba, żeby półtora
tysiąca ludzi niemal podniosło dach sporego klubu muzycznego? Wystarczy kilka,
jeśli są to sekundy, gdy na scenie pojawia się Europe. Ilu Islandczyków trzeba,
by przygotować ten tłum na takie szaleństwo i zagrać jeden z najlepszych
koncertów w roli supportu, jaki widział ten kraj w ostatnich latach? Tylko
trzech, jeśli są nimi muzycy The Vintage Caravan. Wspólny występ
szwedzko-norweskiej legendy rocka i młodzieży z odległej wyspy był niewątpliwie
jednym z koncertowych wydarzeń tego roku, nawet jeśli nikt nie reklamował go w
ten sposób. Nie musiał – muzyka obroniła się sama. The Vintage Caravan
pokazali, że rockowi daleko do śmierci, bo są całe zastępy młodych kapel, które
będą przynosić nam radość przez kolejnych kilkadziesiąt lat. Weterani
udowodnili, że są w lepszej formie niż za czasów swojej największej
popularności, a pomogło im w tym aż sześć kompozycji z tegorocznej, kapitalnej
płyty War of Kings oraz kilka dobrze znanych hitów sprzed 25 czy 30 lat –
Superstitious, Ready or Not czy Girl from Lebanon. Była też oczywiście „wielka
trójka” z płyty The Final Countdown: Carrie, Rock the Night i naturalnie utwór
tytułowy zagrany na sam koniec. Chyba niewiele osób w wypełnionym niemal po
brzeg klubie Progresja miało prawo czuć zawód. Jako support przed zagranicznymi
gwiazdami (tak, The Vintage Caravan to dla mnie także gwiazdy tego wieczoru)
wystąpiła polska Coria, która – co nietypowe dla zespołów otwierających koncert
– miała okazję zaprezentować się przed naprawdę licznym tłumem, który już o 20
był pod sceną warszawskiej Progresji.
Podziękowania dla organizatora koncertu – Metal Mind
Productions – za możliwość fotografowania.
Druga galeria mojego autorstwa wraz z dłuższym tekstem o
samych występach tutaj.
The Vintage Caravan:
Coria:
Wszystkie
zdjęcia są mojego autorstwa. Nie bądź bucem, nie kradnij cudzej własności. Chcesz
się nimi podzielić - podlinkuj ten wpis lub spytaj o zgodę.
--
Zapraszam na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 22 (powtórki w soboty o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 22 (powtórki w soboty o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Pamiętam zespół Europe z lat 80tych ale nie przepadałem za nimi. Za słodkie to było granie chociaż The Final Coundown się słuchało z przyjemnością. Zostałem pozytywnie zaskoczony ich muzyką tworzoną w XXI wieku. "Last Look at Eden" a zwłaszcza bluesująca "Bag of Bones" pokazała ich jako zupełnie inny zespół. Bardzo mi podchodzi ich aktualny styl. Ciekawi mnie jacy słuchacze przyszli do Progresji? Ci co pamiętają Europe w spandeksie, tapirze i cukierkowym hard rocku czy może ci co znają aktualne wcielenie Szwedów?
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że i jedni, i drudzy ;) pewnie fani okresu the final countdown byli jednak w wiekszości (choć niekoniecznie wszyscy pamiętali ten okres, bo było sporo młodzieży), ale nowe nagrania też mają całkiem sporo fanów i ja choćby jestem przykładem kogoś, kto zdecydowanie woli obecne europe ;)
Usuń