Białostocki kwartet Starsabout to
jedna z wielu grup, które powstały w Polsce w ostatnich latach na fali
odrodzenia zainteresowaniem art rockiem, rockiem progresywnym i post-rockiem.
Nie da się ukryć, że to te gatunki – obok ekstremalnego metalu – były w
ostatnim czasie naszą specjalnością jeśli chodzi o muzyczny eksport. Nie wiem
czy Starsabout też staną się naszym kolejnym „produktem” eksportowym, będącym w
stanie przyciągać publiczność europejską, ale na pewno debiutancka płyta Halflights daje im na to nadzieję.
Wydawać by się mogło, że od małych, ciemnych klubików do występów za granicą
droga daleka, ale jeśli jest dobry materiał, to pierwszy krok został zrobiony.
A wydaje się, że materiał jest.
Utwór (niemal) tytułowy świetnie
wprowadza w klimat całości. Jest przyjemnie, nieco tajemniczo, ale lekko i
trochę sennie. Taki typ grania, w którym wyspecjalizował się w ostatnich latach
zespół Airbag, choć nieco bardziej odchylający się w kierunku stylistyki wczesnych
nagrań grupy Coldplay niż Floydów. Taki styl dominuje zresztą podczas tych 49
minut, które trwa ten album. Owszem, czasem jest trochę dynamiczniej – jak w Every Single Minute, w którym po
spokojnym początku intensywność wzmaga się nieco, czy w rozkręcającym się pod
koniec, zamykającym płytę (i najdłuższym na niej) Bluebird – ale przeważnie panuje raczej łagodny, nieco senny
klimat. The Night – najkrótszy utwór
na albumie (niecałe pięć minut) – jest zdominowane przez brzmienie gitary
akustycznej. Momentami Black Rain Love
nawiązuje trochę brzmieniem do zimnych klimatów new wave, zaś Sway – zgodnie z tytułem – kapitalnie buja,
wciągając powtarzalnością motywów. Całość sprawnie łączy brzmienia artrockowe z
post rockiem. Nie spodziewajmy się tu dramatycznych zwrotów akcji, ani
gwałtownych kontrastów. Na Halflights
słyszymy misternie i cierpliwie budowane utwory opierane na powtórzeniach,
stopniowej intensyfikacji dźwięku i wszechobecnym klimacie zawieszenia między
snem a jawą. I choć czasem brakuje mi właśnie jakiegoś zaskoczenia czymś
mocniejszym lub – wręcz przeciwnie – niemal całkowitym wyciszeniem, to przyznam,
że całość robi dobre wrażenie.
W porządku – być może płyta Halflights nie jest albumem przełomowym
w historii szeroko pojętego rocka, ale mimo to muzykom należą się brawa. To
album, który powinien przemówić do fanów norweskiej grupy Airbag, do
zwolenników twórczości Stevena Wilsona, pewnie także do tych, którzy uwielbiają
Riverside, ale z drugiej strony także do fanów Coldplay czy Radiohead.
Białostocczanie nagrali płytę, którą bez najmniejszego wstydu mogą się chwalić
nie tylko w kraju, ale także za granicą. Jestem przekonany, że jeśli tylko wydawnictwo
to trafi do słuchaczy w innych rejonach kontynentu, grupa zdobędzie grono
wiernych słuchaczy. Przydałaby się pewnie jakaś trasa po Europie u boku
bardziej znanych kolegów, żeby ta muzyka miała szansę dotrzeć do większej
liczby ludzi, bo na pewno Starsabout na taką szansę zasługują. Halflights to bardzo przyjemny debiut,
ustawiający jednak poprzeczkę dość wysoko przed muzykami i ich przyszłymi
wydawnictwami. Trzymam kciuki za dalszy rozwój i znalezienie kolejnych dobrych
pomysłów.
--
Zapraszam na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w soboty o 13)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
no to trzymajmy kciuki za następną płytę, która mam nadzieję wydadzą za niezbyt długo:)
OdpowiedzUsuń