poniedziałek, 18 lipca 2016

Starsabout - Halflights [2016]

Białostocki kwartet Starsabout to jedna z wielu grup, które powstały w Polsce w ostatnich latach na fali odrodzenia zainteresowaniem art rockiem, rockiem progresywnym i post-rockiem. Nie da się ukryć, że to te gatunki – obok ekstremalnego metalu – były w ostatnim czasie naszą specjalnością jeśli chodzi o muzyczny eksport. Nie wiem czy Starsabout też staną się naszym kolejnym „produktem” eksportowym, będącym w stanie przyciągać publiczność europejską, ale na pewno debiutancka płyta Halflights daje im na to nadzieję. Wydawać by się mogło, że od małych, ciemnych klubików do występów za granicą droga daleka, ale jeśli jest dobry materiał, to pierwszy krok został zrobiony. A wydaje się, że materiał jest.

Utwór (niemal) tytułowy świetnie wprowadza w klimat całości. Jest przyjemnie, nieco tajemniczo, ale lekko i trochę sennie. Taki typ grania, w którym wyspecjalizował się w ostatnich latach zespół Airbag, choć nieco bardziej odchylający się w kierunku stylistyki wczesnych nagrań grupy Coldplay niż Floydów. Taki styl dominuje zresztą podczas tych 49 minut, które trwa ten album. Owszem, czasem jest trochę dynamiczniej – jak w Every Single Minute, w którym po spokojnym początku intensywność wzmaga się nieco, czy w rozkręcającym się pod koniec, zamykającym płytę (i najdłuższym na niej) Bluebird – ale przeważnie panuje raczej łagodny, nieco senny klimat. The Night – najkrótszy utwór na albumie (niecałe pięć minut) – jest zdominowane przez brzmienie gitary akustycznej. Momentami Black Rain Love nawiązuje trochę brzmieniem do zimnych klimatów new wave, zaś Sway – zgodnie z tytułem – kapitalnie buja, wciągając powtarzalnością motywów. Całość sprawnie łączy brzmienia artrockowe z post rockiem. Nie spodziewajmy się tu dramatycznych zwrotów akcji, ani gwałtownych kontrastów. Na Halflights słyszymy misternie i cierpliwie budowane utwory opierane na powtórzeniach, stopniowej intensyfikacji dźwięku i wszechobecnym klimacie zawieszenia między snem a jawą. I choć czasem brakuje mi właśnie jakiegoś zaskoczenia czymś mocniejszym lub – wręcz przeciwnie – niemal całkowitym wyciszeniem, to przyznam, że całość robi dobre wrażenie.

W porządku – być może płyta Halflights nie jest albumem przełomowym w historii szeroko pojętego rocka, ale mimo to muzykom należą się brawa. To album, który powinien przemówić do fanów norweskiej grupy Airbag, do zwolenników twórczości Stevena Wilsona, pewnie także do tych, którzy uwielbiają Riverside, ale z drugiej strony także do fanów Coldplay czy Radiohead. Białostocczanie nagrali płytę, którą bez najmniejszego wstydu mogą się chwalić nie tylko w kraju, ale także za granicą. Jestem przekonany, że jeśli tylko wydawnictwo to trafi do słuchaczy w innych rejonach kontynentu, grupa zdobędzie grono wiernych słuchaczy. Przydałaby się pewnie jakaś trasa po Europie u boku bardziej znanych kolegów, żeby ta muzyka miała szansę dotrzeć do większej liczby ludzi, bo na pewno Starsabout na taką szansę zasługują. Halflights to bardzo przyjemny debiut, ustawiający jednak poprzeczkę dość wysoko przed muzykami i ich przyszłymi wydawnictwami. Trzymam kciuki za dalszy rozwój i znalezienie kolejnych dobrych pomysłów.


--
Zapraszam na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w soboty o 13)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji

1 komentarz:

  1. no to trzymajmy kciuki za następną płytę, która mam nadzieję wydadzą za niezbyt długo:)

    OdpowiedzUsuń