środa, 2 listopada 2016

The Answer - Solas [2016]



Przy okazji poprzedniej płyty The Answer pisałem, że potrzebna jest jakaś zauważalna zmiana w muzycznym kierunku tego kwartetu. Niby Raise a Little Hell jakieś drobne modyfikacje do brzmienia grupy wprowadzało, ale były one zbyt nieśmiałe, by odeprzeć myśli, że ten zespół zaczyna w dość szybkim tempie z apetytem zjadać swój ogon. Sami muzycy doszli prawdopodobnie do podobnego wniosku, bo od jakiegoś czasu można było przeczytać, że kolejny krążek zaskoczy fanów. Ile to już razy słyszeliśmy tego typu deklaracje od różnych artystów? A ile razy faktycznie miały one jakiekolwiek pokrycie? Ale spokojnie, w tym wypadku okazało się, że nie ściemniali. Płyta Solas – szósty krążek w dorobku The Answer – to album zupełnie inny niż to, co robili wcześniej. A to, że przy okazji jest dobry, też wcale nie przeszkadza.

Pierwsze, co zauważymy, to dużo lżejsze brzmienie. W porządku – jest kilka mocnych numerów. Takich, do których jesteśmy przyzwyczajeni w wykonaniu The Answer. Ale sporo tu lekkości, przestrzeni, brzmień akustycznych, nawet elementów folkowych. Takich rzeczy jak Battle Cry (lekki, skoczny wręcz kawałek, zahaczający mocno o rejony folkowe) czy In This Land raczej wcześniej nie ruszali, a jeśli już się zdarzało, to głównie na płytach z dodatkowym materiałem, dostępnym tylko w wersjach deluxe kolejnych wydawnictw. Można się krzywić, że nie ma tak wielu mocnych riffów, ale są za to świetne melodie, no i jest też właśnie ta wspomniana lekkość – coś świeżego, pozwalającego odetchnąć. Thief of Light przywodzi mi na myśl scenę Seattle. Jest niby bardzo spokojnie, ale z drugiej strony cały numer kapitalnie buja, a do tego mamy fantastyczne tło, które robi świetny nastrój. Ten spokojny klimat utrzymuje Being Begotten. Znowu postawili spokojne tempo i delikatny podkład, trochę jakby z południa Stanów. I ponownie tło robi kapitalny klimat, rodem ze ścieżki dźwiękowej do Detektywa. Nie zapominajmy też o kapitalnym utworze tytułowym, który rozpoczyna płytę. To właśnie numer Solas był pierwszym zwiastunem tej zmiany w muzycznym kierunku The Answer – odejściem od sztywnego trzymania się prostych konstrukcji i mocnych riffów, odważniejszym przywitaniem się z muzyką bardziej klimatyczną, powiedziałbym nawet, że trochę zbliżoną do twórczości The Cult. Świetnie brzmi też ostatni na płycie Tunnel. Znowu spokojne tempo i klimat ponad ciężarem, do tego bardzo przyjemna solówka na gitarze i świetne tło organowe. Niby takich numerów powstało już wiele, ale słucha się tego zawsze wspaniale.

No to jest tu w końcu coś dynamiczniejszego i cięższego, co jakoś nawiązywałoby do poprzednich albumów? A jest. Left Me Standing może nie jest aż tak gęste i ciężkie, jak niektóre wcześniejsze kompozycje, ale na pewno na zbliżonym poziomie dynamiki i procentowej zawartości rock ‘n’ rolla. Również Demon Driven Man przypomina nam, że ten zespół był przez wiele lat uważany za bezpośrednich spadkobierców Led Zeppelin, choć i tu jest sporo luzu i lekko folkowych naleciałości. A jak już przy Zeppelinach jestem, to skojarzenie mam takie, że ta płyta to trochę taka III w dyskografii The Answer, tyle że nagrana dopiero jako szósta w kolejności, a nie trzecia. Mimo wszystko lepiej późno niż później. To było bardzo dobre i przede wszystkim niezwykle potrzebne posunięcie.



Może nie jest to kandydat do czołówki mojego zestawienia najlepszych płyt wydanych w tym roku, ale Solas naprawdę jest bardzo przyjemnym zaskoczeniem. Bałem się już, że The Answer dotknie syndrom AC/DC i każdy kolejny krążek będzie autorecyklingiem wcześniejszych pomysłów, a tymczasem panowie pokazali, że potrafią grać dużo wszechstronniej, niż byśmy podejrzewali. Kto wie, może nawet samych siebie zaskoczyli tym, jak brzmi ta płyta? Oczywiście przy takiej okazji jak w banku pewny jest foch z przytupem od pewnego procenta fanów, którym wcale nie przeszkadza granie tego samego przez cały czas. Co poradzić? Na szczęście jestem przekonany, że większość fanów przyjmie tę płytę bardzo ciepło, a i może trochę nowych ludzi, do tej pory niezbyt przychylnych grupie, znajdzie tu dla siebie więcej niż na wcześniejszych wydawnictwach. To może być przełomowa płyta dla The Answer – jeśli nie w sensie komercyjnym, to przynajmniej w kwestii odkrywania samych siebie na nowo.




--
Zapraszam na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w niedziele o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji


2 komentarze:

  1. A to dobre :-)
    Wspomniałem o The Answer, których poprzednich płyt nie znam, trafiłem na ich ostatnią , a tu proszę: Bizon o nich zaraz pisze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano, tekst "pisał się" od kilku dni i w końcu się udało :D

      Usuń