niedziela, 18 grudnia 2016

Svvamp - Svvamp [2016]



W alternatywnej rzeczywistości zespół Free nie rozpada się po płycie Heartbreaker. Muzycy w tajemnicy spotykają się pod koniec pierwszej połowy lat 70. w studiu nagraniowym i rejestrują kolejne kompozycje. Wpadają do nich członkowie Creedence Clearwater Revival, zagląda Jimmy Page, może ktoś z Cream, w okolicy pałęta się kilku muzyków folkowych, kto wie, może nawet przypadkiem trafia się ktoś z „Allmanów”. Wszyscy świetnie się bawią i nagrywają 11 niezbyt skomplikowanych, ale kipiących rockandrollowym luzem numerów, trwających w sumie niecałe 36 minut. Materiał, który na pewno spodoba się fanom blues-rocka i folk-rocka. Z jakichś jednak przyczyn płyta nigdy nie zostaje wydana i leży w jakiejś piwnicy przez ponad 40 lat, aż w końcu zostaje odkopana pod koniec 2016 roku i wydana ku uciesze rockowej gawiedzi pod tajemniczym szyldem Svvamp. Tak mogłoby być. Prawda jest jednak taka, że Svvamp to debiutancki album szwedzkiego tria o tej samej nazwie, zarejestrowany w 2016 roku przez nieznanych szerzej młodych muzyków.

Wszyscy wiemy, że w Szwecji muszą dodawać coś do wody (albo alkoholu), bo to nie jest normalne, żeby w jednym miejscu na Ziemi był taki wysyp ludzi, którzy tak kapitalnie czują muzykę rockandrollową i hardrockową. To jest spisek i nikt mi nie powie, że jest inaczej. Dlatego to, że istnieje sobie taki zespół jak Svvamp, który debiutuje krążkiem tak mocno osadzonym w klimacie wczesnych lat 70., nie jest już absolutnie żadnym zaskoczeniem. Spójrzmy na tytuły kompozycji, które trafiły na ten album: Fresh Cream, Free at Last, Down by the River… Coś wam to mówi? Tak, nawiązań do wielkich tamtej epoki w muzyce jest tu bez liku, ale w jakiś cudowny sposób to wszystko nie przybiera formy karykaturalnego, ślepego hołdu. Słucham płyty Svvamp i mam wrażenie, że ci goście są w tym wszystkim bardzo autentyczni, że świetnie ten klimat czują. Sporo tu dobrego, klasycznego blues-rocka spod znaku Free czy Cream. Numery otwierające płytę – Serpent in the Sky, oszczędne aranżacyjnie Fresh Cream, Burning Down, w którym świetny klimat robi efekt na wokalu, czy ponownie niezwykle stonowane Free at Last – spokojnie mogłyby pochodzić z repertuaru tych formacji. Jednak album nie jest jednowymiarowy, choćby dzięki temu, że mamy tu kilka kompozycji osadzonych mocniej w klimatach przyjemnego, niezobowiązującego folk-rocka. Set My Foot and Leave czy Down by the River stanowią miłą odmianę i przywodzą na myśl choćby „trójkę” Zeppelinów czy łagodniejsze utwory Neila Younga. W porządku – nie wszystkie numery zostają w głowie, przy niektórych mam wrażenie, że może i był zapał, ale zabrakło w pewnym momencie pomysłu na dobre poprowadzenie całości, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia z debiutancką płytą na oko wciąż młodych muzyków. Nawet najwięksi nie nagrywali na swoich debiutach samych genialnych rzeczy. Grunt, że całości – tych niespełna 36 minut – słucha się naprawdę bardzo przyjemnie, bez znużenia czy poczucia fałszu.

Debiut Svvamp brzmi niczym zaginiony album zespołu złożonego z członków Free, Led Zeppelin czy Creedence Clearwater Revival. Brzmienie „z epoki” jest w tym przypadku tak autentyczne, że naprawdę można by pomyśleć, że to płyta nagrana 45 lat temu. Oczywiście zawsze można wysunąć zarzut, że to wszystko już było i nie byłby to argument chybiony, ale jeśli hołd / imitacja (niepotrzebne skreślić) jest na tak wysokim poziomie, to o co właściwie mieć pretensje? Szwedzkie trio czuje się w tej stylistyce niezwykle dobrze i to słychać przez cały debiutancki album, więc pozostaje tylko czekać na kolejne kroki Svvamp.



--
Zapraszam na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w niedziele o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji


1 komentarz: