piątek, 10 lutego 2017

Buried Feather - Mind of the Swarm [2017]



Australijska scena muzyki psychodelicznej, stonerowej i doomowej ma się znakomicie, o czym zresztą coraz częściej możecie się przekonać także na tym blogu. Ja w ogóle zastanawiam się czy są jeszcze w Europe, Ameryce Północnej i na kontynencie australijskim takie kraje, gdzie tego typu muzyka nie rozkwita obecnie na scenie klubowej. Kolejnym przykładem na dobrą kondycję psychodelicznego podziemia (jednak – nie ma się co oszukiwać) jest drugi album formacji Buried Feather. Aż cztery lata po premierze debiutu zespół z Melbourne powraca z płytą, którą bardzo łatwo polubić, jeśli ktoś gustuje w mocnych przesterach, fuzzowych wibracjach czy psychodelicznych świderkach.

Od samego początku na pierwszy plan niewątpliwie wysuwają się organy i wszelkie inne klawiszowe ustrojstwa obsługiwane przez Josha Moulta. To one stawiają w otwierającym płytę Would I Miss You ścianę dźwięku, która natychmiast próbuje wkręcać się w głowę. Zdaję sobie sprawę, że dla części słuchaczy może być to przeszkoda nie do przeskoczenia – te dźwięki naprawdę wwiercają się w czaszkę z subtelnością czołgu, więc co bardziej wrażliwi mogą bardzo szybko się przerazić, ale fanom klimatów heavy psych takie „świderki” chyba przeszkadzać nie powinny. Kapitalny klimat mamy w Dust. Trochę skuteczniej przebija się tu gitara z mocnym pogłosem oraz także przetworzony wokal Steve’a McLennana. Do tego jest na swój sposób przebojowo – całość mimo dość gęstego aranżu i masy efektów ma w sobie jakąś lekkość wynikającą chyba z dynamicznego podkładu sekcji rytmicznej.

Jeśli nie spodobał wam się klimat żadnego z dwóch pierwszych nagrań, to chyba dalsza przygoda z Mind of the Swarm i w ogóle z twórczością Buried Feather nie będzie miała sensu. Nie wiem co tam rośnie na australijskich pustkowiach, ale ci goście ewidentnie czymś się wspomagają – nie wiem tylko czy to coś jest pochodzenia roślinnego czy chemicznego. Na trzeźwo chyba nie da się takiej muzyki wymyślać i nagrywać, nie jestem też przekonany, czy powinno się jej bez wspomagaczy słuchać. Kolejne kompozycje daleko od brzmień tych dwóch pierwszych nie odchodzą. Różnią się głównie intensywnością tych wirujących dźwiękowych obrazów. The Stranger czy Well Wishes to opcja mocniejsza, trudniej przyswajalna, zahaczająca momentami o wręcz punkową energię i brud, ale zapewne w odpowiednim stanie dostarczająca silniejszych przeżyć. Z kolei nieco bardziej chwytliwe (jak na te klimaty oczywiście) Mind of the Swarm (niezłe orientalizmy), Endless C (spokojny rytm, dużo przestrzeni) czy Screen Dreamer (nieco senny klimat, zapewniający lekkie wyciszenie) mają szansę zainteresować nawet tych, którzy ciężką psychodelię lubią liznąć czasem przez papierek zamiast połykać garściami.

Nie jest to zapewne płyta, która podbije świat i uczyni z Buried Feather gwiazdy wielkiego formatu. Z różnych powodów – przede wszystkim dlatego, że mimo wzrostu popularności, wciąż jest to jednak muzyka mocno niszowa. Ale także dlatego, że raczej nie ma sensu doszukiwać się tu dotknięcia geniuszu. Jest to jednak album w najgorszym razie bardzo solidny i myślę, że fani takiego grania będą zadowoleni, bo buczy jak należy, wibruje jak należy i smyra po wnętrznościach jak należy. Ale też ostatnie słowo, jakiego bym tu użył to „ładny”. Tu nic nie jest ładne, począwszy od brzmienia, które jest dość surowe, brudne momentami. To nie jest płyta łatwa w odbiorze i słuchacz szeroko pojętego rocka, który natknie się na ten album przypadkiem, może mieć kłopoty z przyswojeniem takiej muzyki, ale fani ciężkiej psychodelii z pewnością znajdą tu sporo dla siebie.



--
Zapraszam na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w niedziele o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz