Zaczęło się od przeglądania
rankingu najlepszych tegorocznych płyt według średniej na rateyourmusic.com.
Czasem tak robię, żeby sprawdzić, czy nie umknął mi jakiś świetny album z
gatunków, które mnie interesują. Potem następuje częściowo losowy odsłuch
obcych mi rzeczy, z wyborem w dużej mierze opartym na tym, czy okładka
przyciągnie moją uwagę. Może to niesprawiedliwe, ale wszystkiego odsłuchać się
nie da, więc jakimś kryterium kierować się muszę. A wspomnianą uwagę najskuteczniej
przyciągnęła kapitalna, niezwykle kolorowa, nieco psychodeliczna grafika
autorstwa Nat Girsberger. Zdobiła płytę zespołu The Comet Is Coming. Spojrzałem
na tagi: nu-jazz, jazz fusion… Rzuciłem okiem na opis wspominający o elektronice
i psychodelii. Pomyślałem, że to może być coś dla mnie. Tak właśnie trafiłem na
album o długim i trudnym do zapamiętania tytule Trust in the Lifeforce of the Deep Mystery – drugą płytę
wspomnianego londyńskiego projektu. Jakże trafna była decyzja o wyborze do
odsłuchu właśnie tej płyty!
The Comet Is Coming to
trzyosobowy projekt, który tworzą muzycy o pseudonimach Danalogue (syntezatory
i klawisze), Betamax (perkusja) i King Shabaka (saksofony). Już samo
instrumentarium częściowo naprowadza nas na właściwe muzyczne tory, a do spółki
z wymienionymi przeze mnie opisami ich muzyki oraz tą fantastyczną okładką daje
bardzo duże pojęcie o tym, czego możemy spodziewać się na płycie. Album, na
który składa się dziewięć numerów, otwiera klimatyczne, kosmiczne brzmienie
klawiszy, a gdy dołącza do nich perkusja i saksofon, robi się niezwykle ładnie,
nieco podniośle, może nawet trochę tajemniczo. Zupełnie w inną stronę, choć
równie udanie, zespół zmierza w Birth of
Creation. Tu już mamy mroczną, oszczędną aranżacyjnie psychodelię z
elementami elektroniki, z którą bardzo ciekawie miesza się równie oszczędny,
wyłaniający się gdzieś z drugiego planu saksofon. Te dwa numery w zasadzie
ustawiają cały album. Od pierwszego odsłuchu sprawiły, że całości słuchałem z
olbrzymim zaciekawieniem. Co nie znaczy, że ta całość idzie wyłącznie w stronę
takiej właśnie klimatycznej, nieco mrocznej nu-jazzowej psychodelii. Owszem,
ten kierunek kontynuują ciężkawe w charakterze Blood of the Past (z gościnnym udziałem raperki, poetki i pisarki
Kate Tempest, która udanie ubarwia ten numer i cały album), Astral Flying czy zamykające album,
trochę filmowe i jednocześnie być może najbliższe jazzowym brzmieniom The Universe Wakes Up, ale już Summon the Fire (w którym saksofon w
zasadzie imituje linię wokalu), Super Zodiac
(z kapitalnym wstępem klawiszowym!) i Timewave
Zero (z wiodącą rolą perkusji) to czyste szaleństwo, w którym klimat i mrok
odchodzą w niepamięć, a liczy się przede wszystkim energia i dynamika. Obie
grupy utworów tworzą wspólnie intrygującą, świeżą, dobrze zbalansowaną
mieszankę.
Trust in the Lifeforce of the Deep Mystery to trzy kwadranse
kapitalnego, nowoczesnego, nieco zwariowanego, a momentami niezwykle
klimatycznego i kosmicznego grania. Może nie jest to album, który idealnie
wbija się w mój muzyczny gust, ale jak widać czasami każdy, kto słucha tak dużo
muzyki, potrzebuje czegoś spoza swojej bajki, żeby przerwać monotonię,
zaskoczyć się, odświeżyć muzyczne powietrze wokół siebie. Dla mnie tym
wszystkim w ostatnich tygodniach była właśnie ta druga płyta The Comet Is
Coming, do której – jestem przekonany – będę wracał także w kolejnych latach.
Zespół w tym roku dwukrotnie wystąpi w Polsce: w sierpniu na Off Festivalu w Katowicach oraz 16 listopada w ramach Jazztopad Festival we wrocławskim Narodowym Forum Muzyki.
1. Because the End Is Really the Beginning (4:49)
2. Birth of Creation (5:04)
3. Summon the Fire (3:55)
4. Blood of the Past (8:15)
5. Super Zodiac (4:01)
6. Astral Flying (4:44)
7. Timewave Zero (5:20)
8. Unity (4:13)
9. The Universe Wakes Up (5:25)
--
Zapraszam
na prowadzone przeze mnie audycje Lepszy Punkt Słyszenia oraz Purple FM w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21 i sobotę o 19
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://facebook.com/groups/rockserwisfm - tu można porozmawiać ze mną oraz z innymi słuchaczami w trakcie audycji
Recenzja mnie zachęciła.
OdpowiedzUsuńOdsłuchane.
ALEŻ TO JEST SMACZNE!
Chyba najsłabszy album z katalogu Impulse!, jaki słyszałem. Na pewno jeden z najniżej przeze mnie ocenionych (6/10). Taka muzyka tła raczej.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o jazz fusion, to w samym 2019 ukazało się kilka ciekawszych pozycji:
EABS - Slavic Spirits
Cykada - Cykada
Ill Considered - Ill Considered 6
The Cosmic Range - The Gratitude Principle
Autorowi mogę polecić zwłaszcza ten ostatni, bo momentami jest to bardziej psychodelia, niż jazz.
Znakomity krążek, po udanym debiucie jest znacznie lepiej, na pewno będą wysoko w moim końcoworocznym podsumowaniu. Uwielbiam konstrukcję albumu, który stopniowo jest coraz dynamiczniejszy w utworach 1-5, a potem 6-9 to stopniowe wyciszenie. Jeden z trzech koncertów na które najbardziej czekam na tegorocznym Off Festivalu :D
OdpowiedzUsuńno ja zamierzam sie do wrocławia wybrać jesienią. zobaczymy, co mi z tego wyjdzie, ale napaliłem się trochę na ten koncert :D
Usuńa na co poza The Comet czekasz na offie?
Usuń