High Brian to kolejna młoda
formacja, na którą trafiłem zupełnie przypadkiem, a konkretnie przez polecenie
ich singla na profilu innego zespołu, na który… też kiedyś natknąłem się w
podobnych okolicznościach. I znowu okazało się, że takie przypadkowe sytuacje
często przynoszą nieoczekiwanie przyjemne efekty. O tym, że pierwsza płyta High
Brian, zatytułowana Hi Brain, pewnie
będzie miała spore szanse spodobać mi się, wiedziałem już po odsłuchu
wspomnianego singla – All the Other Faces.
Odsłuch całości krążka po niedawnej premierze materiału potwierdził tylko te
przewidywania. Przedstawiam zatem kwartet High Brian z Austrii, który właśnie
wydał swoją pierwszą płytę i gra kapitalnie.
Na Hi Brain znajdziemy dziewięć numerów trwających w sumie niecałe
trzy kwadranse – czyli bardzo klasycznie. Kompozycje nie należą do przesadnie
długich, brak tu zatem kilkuminutowych solówek i niekończących się
improwizacji, co w muzyce odnoszącej się do dźwięków psychodelicznych jest być
może dość zaskakujące. Muszę jednak od razu zaznaczyć, że ta psychodelia to
tylko jedno z oblicz formacji, bo sporo tu wpływów bluesowych, stonerowych czy
po prostu hardrockowych. Razem tworzy to fantastyczną retrorockową mieszankę.
Panowie są raczej konkretni i nie pozwalają sobie przynajmniej na płycie na
zbyt dalekie odpływy, choć jestem przekonany, że w czasie koncertów kilka z
tych numerów jest znacznie wydłużanych, bo na pewno przynajmniej część tego
materiału jest bardzo elastyczna jeśli chodzi o sceniczne improwizacje. Na
przykład All But Certainty, które
przez większość czasu trzyma dość zwartą, piosenkową konstrukcję z przyjemnym
rockowym brzmieniem, ale pod koniec muzycy pozwalają sobie na chwilę swobody,
czego efektem instrumentalny fragment z krótkim cytatem z Born to Be Wild i ogólny klimat sprzyjający dłuższym improwizacjom
podczas występów na żywo. The Sun & I
idzie w tym kierunku jeszcze mocniej, bo to numer, w którym opary bliżej
niezidentyfikowanych, niezbyt legalnych środków odurzających wydobywają się z
niemal każdego dźwięku. Nad całością czuwa sprawna sekcja rytmiczna, dzięki
czemu kompozycja absolutnie nie rozjeżdża się w psychodelicznym chaosie, ale
kapitalne partie gitar i instrumenty klawiszowe w tle sprawiają, że panuje tu
trochę zwariowany klimat rodem ze zwariowanego snu.
Podobnie zresztą sprawa wygląda
we wspomnianym już przeze mnie singlu All
the Other Faces, który zwrócił moją uwagę przy pierwszym kontakcie z High
Brian. To utwór, w którym motywy natychmiast wpadające w ucho sprawnie łączą
się z mocniejszymi, stonerowymi riffami, a nad wszystkim unosi się duch
Hendrixa czy późnych Beatlesów. Mocne riffy i kosmiczne dźwięki w tle oraz
nieco senny wokal to także klucz do świetnego brzmienia Aquanautic Smoke. Trzeba przyznać, że w takich klimatach muzycy
High Brian wypadają niezwykle naturalnie. Siłą tego albumu jest też to, że w
zasadzie nie ma tu słabych momentów. Nawet dość proste i z pozoru hałaśliwe Surrealistic Pillow zawiera pewne
smaczki, które sprawią sporo przyjemności przy odsłuchu. Blood Money uderza w klimaty bluesowe i przy odrobinie dobrej woli
można by pomyśleć, że to jakiś zaginiony numer Led Zeppelin, z kolei Time – kolejne nagranie znane już przed
premierą płyty – to powrót do sprawdzonej mieszanki wyrazistego motywu
gitarowego i odważniejszych wycieczek w psychodeliczne rejony. To znowu
kompozycja, która w wydaniu koncertowym ma potencjał do rozrastania się i bycia
bazą dla dłuższych instrumentalnych odlotów.
Lubię takie przypadki, kiedy po
pierwszym odsłuchu nowej płyty zupełnie nieznanego mi zespołu wiem już, że
będzie to jeden z moich ulubionych albumów w danym roku. Tak jest właśnie w tym
przypadku. Jest coś takiego w muzyce High Brian, że mimo braku nowatorskich
rozwiązań, świetnie się tego słucha. Niby to wszystko już było, ale ci goście
brzmią w tej muzyce tak naturalnie, że nie mam najmniejszego żalu o to mocne
wzorowanie się na brzmieniu sprzed kilku dekad. Płyta już po pierwszym odsłuchu
zostaje w głowie – nie pojedyncze fragmenty, ale całość. Rożne wydawnictwa będą
w nadchodzących miesiącach reklamowane przez duże wytwórnie jako „rockowe
albumy roku” (niektóre już są), ale jestem przekonany, że zbyt wielu lepszych
nowych, rockowych krążków niż debiut grupy High Brian do końca grudnia nie
usłyszycie.
UWAGA! Blog dorobił się profilu na Facebooku ;)
--
Zapraszam
na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w niedziele o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz