sobota, 19 sierpnia 2017

Fungus Hill - Creatures [2017]



Fungus Hill to młody zespół ze szwedzkiego miasta Umeå. Słowa-klucze: Szwecja, rock, psychodelia, retro. Mam już waszą uwagę? Dobrze. W styczniu tego roku kwintet zadebiutował EP-ką Creatures, rozprowadzaną w formie cyfrowej w serwisie Bandcamp. Takie to czasy, że często jedynym sposobem dla początkującej formacji, by dotrzeć do ludzi, jest Internet. Ale kto wie – może za czas jakiś wydawnictwo to doczeka się wydania fizycznego, bo muzyka zawarta na Creatures na pewno godna jest fizycznego wydania.
 
Creatures to cztery dość rozbudowane numery, trwające w sumie nieco ponad 28 minut. Całość utrzymana jest w klimacie tripowej mieszanki przystępnego stonera i psychodelii. Fuzz, odloty i dobry groove – to najważniejsze cechy tej muzyki. Are You Dead to luzacka psychodelia – zespół nigdzie się nie spieszy, nie gra też przesadnie ciężko (choć są intensywniejsze momenty). Tworzy za to przyjemnie „bujalny” klimat, do którego udanie dokłada się także wokalistka Jenny Isaksson, dysponująca ciekawym, niskim głosem. Te pierwsze dziewięć minut płyty naprawdę udanie wprowadza w klimat muzyki tworzonej przez Fungus Hill. Beware of Evil in the Sky to z kolei zdecydowanie najkrótszy numer w zestawie – w zasadzie materiał singlowy w kategoriach rockowej psychodelii. Prosty, chwytliwy riff, dobry rytm i dynamika, wpadający w ucho refren oraz przyjemnie zwolnienie i „odpływ” w połowie kompozycji. Bardzo ładnie.

Evolution jest powrotem do spokojniejszych brzmień i bardziej przestrzennej aranżacji. Tu Fungus Hill pokazują, że klimaty bluesowe także nie są im obce, a całość momentami brzmi tak, jakbyśmy słuchali muzyków stojących na zadymionej, skrzypiącej scenie jakiegoś małego, prowincjonalnego klubiku w Stanach. Wszystko płynie bardzo przyjemnie i nie przeszkadza nawet to, że – jak to w bluesowych brzmieniach – trudno doszukać się tu czegokolwiek nowego. Dobrym pomysłem było też dodanie dźwięków dęciaków, które świetnie przeplatają się w późniejszej fazie utworu z gitarami. EP-kę zamyka utwór tytułowy – kolejna dłuższa kompozycja, długimi partiami instrumentalna. Wokale pojawiają się z rzadka i jak już się pojawią, to często mają charakter wokaliz. Tempo znowu niezbyt szybkie, a całość opiera się na mocno zaznaczonym rytmie i prostej gitarowej zagrywce. Wraz z Beware of Evil in the Sky ten numer tworzy cięższą stronę oblicza Fungus Hill, choć wciąż powiedziałbym, że nawet tu raczej bliżej zespołowi do blues-rocka czy klimatycznego hard rocka niż stonera. Oprócz tych czterech numerów formacja zdążyła też wydać już w tym roku pojedyncze nagranie Ludenben – utrzymane w klimacie spokojnej, hipnotycznej i klimatycznej psychodelii, do tego zaśpiewane (jak sądzę) po szwedzku, co dodaje mu jeszcze uroku w uszach anglisty.

Tych pięć pierwszych nagrań od Fungus Hill pozwala sądzić, że jest w tej formacji potencjał i niewykluczone, że za jakiś czas kwintet zafunduje nam jakiś mocny psychodeliczny strzał, który zrobi naprawdę ogromne wrażenie. Na razie zaczęli przyjemnie i obiecująco. Może nie zaproponowali jeszcze nic naprawdę wielkiego i przełomowego, ale już ten pierwszy, być może jeszcze nieco surowy materiał daje nadzieję na to, że już wkrótce formacja Fungus Hill dołączy do czołówki szwedzkiej fali retro-psychodelii. Trzymam kciuki i zapisuję w notatniku.


1. Are You Dead (8:54)
2. Beware of Evil in the Sky (4:54)
3. Evolution (6:52)
4. Creatures (7:37)


--
Zapraszam na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w niedziele o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji

1 komentarz:

  1. Fajne i obiecujące. Czuć duży potencjał w tych chłopakach, bo już dobrze grają, co będzie za rok?

    OdpowiedzUsuń