Trzy lata temu zrobili absolutną
furorę w świecie rocka, pojawili się znikąd i pokazali, że za pomocą samej
gitary basowej i perkusji można narobić takiego hałasu, że największe legendy
rocka będą przyglądały się z zainteresowaniem poczynaniom nikomu nieznanej
grupy. Logicznym następstwem byłoby nagranie szybko drugiego albumu, żeby
zdyskontować sukces debiutu i podtrzymać zainteresowanie zespołem. Tymczasem na
drugi krążek Royal Blood musieliśmy czekać trzy lata. To bardzo ryzykowny krok,
marketingowo chyba niezbyt uzasadniony, choć może zespół oraz sztab menedżerów
i agentów postanowili sprawić, że fani będą głodni nowej muzyki od duetu? Na How Did We Get So Dark? odpada element
zaskoczenia, bo przecież wiemy już, co ci goście są w stanie wycisnąć z formatu
grania we dwóch i bez gitary elektrycznej. Pozostaje zatem tylko muzyka, która
musi się bronić sama – bez całej otoczki.
Od pierwszych sekund utworu
tytułowego słychać, że w muzyce Royal Blood pozostała najważniejsza cecha, która
sprawiała, że album debiutancki odniósł tak wielki sukces – kapitalne
połączenie mocno zaznaczonego rytmu z niesamowitą chwytliwością materiału. Cech
wspólnych z debiutem jest zresztą dość sporo, bo znowu panowie przesadnie się
nie przemęczali – na podstawowej wersji płyty mamy tylko 34 minuty muzyki, co
pewnie dla wielu będzie rozczarowaniem po trzech latach czekania na album numer
dwa. Ale z drugiej strony ten typ muzyki chyba nie wymaga dłuższych wydawnictw.
Jest spora dynamika i intensywność, a przecież arsenał dostępnych środków jest
w tym przypadku nieco ograniczony przez instrumentarium i skład osobowy
formacji. Choć tu pojawia się największa zmiana w stosunku do płyty pierwszej –
pojawiające się gdzieniegdzie klawisze i chyba odrobinę bardziej „soczyste”
brzmienie, zdominowane oczywiście ponownie przez miliony efektów nałożonych na
gitarę basową Mike’a Kerra. W wielu kompozycjach naprawdę trudno wychwycić te
instrumentalne ograniczenia, które zespół sam sobie nałożył. Lights Out – pierwszy singiel z płyty
(drugi, jeśli liczyć wydane ponad rok temu w innej wersji Where Are You Now?) brzmi tak, jakby naprawdę solidną robotę
odwalało tu przynajmniej z czterech muzyków. I Only Lie When I Love You, Look
Like You Know, Hole in Your Heart
czy kolejny singiel, Hook, Line &
Sinker, zapewniają więcej niż solidną dawkę „tanecznego rocka” – muzyki,
która z jednej strony łączy intensywność i dynamikę rockowego grania, a z
drugiej sprawia, że nie da się przy odsłuchu tych numerów spokojnie usiedzieć
na miejscu. Bujalność wszelkich części ciała przeogromna. A wszystko to
uzyskane za pomocą prostych riffów, mocno zaznaczonego rytmu oraz świetnych
wokali, także dwugłosów obu muzyków formacji. Mimo wszystko, gdyby cała płyta
utrzymana była w takim klimacie, to nawet w przypadku zaledwie 34 minut mogłoby
się robić nieco monotonnie. Dlatego dobrze, że w tym zestawie jest też miejsce
na spokojniejsze chwile – Don’t Tell
znacznie zwalnia tempo po siedmiu w większości dynamicznych numerach, a do tego
tworzy bardzo interesujący, nieco mroczny klimat. Natomiast zamykający płytę
utwór Sleep (jedyna kompozycja
trwająca dłużej niż cztery minuty) zapewnia spokojniejsze tempo, ale absolutnie
nie mniejszy ciężar. Oba numery dobrze wpływają na wyważenie całości, bo bez
nich można by odnieść wrażenie, że słuchamy jednego, dynamicznego, niespełna
półgodzinnego utworu.
Przy okazji płyty debiutanckiej byłem ostrożnie optymistyczny, pisałem o tym, że następne 2-3 lata i 1-2 płyty
pokażą, czy Royal Blood mają na siebie pomysł wykraczający poza to, co
usłyszeliśmy na pierwszym albumie, czy staną się sensacją jednego sezonu. No
cóż, nie dowiedzieliśmy się tego tak szybko, jak przewidywałem, bo panowie aż
trzy lata kazali czekać na ciąg dalszy. Nie wiem czy nie za długo. Choć z
drugiej strony osiągnięcia tego wydawnictwa na listach sprzedaży są
porównywalne z Royal Blood, więc
wygląda na to, że świat muzyczny jednak o nich nie zapomniał. Na razie wygląda
na to, że Mike Kerr i Ben Thatcher idą w kierunku stopniowego ubogacania
swojego brzmienia i nie zamierzają sztywno trzymać się konwencji
basowo/perkusyjnej, co według mnie być może odbiera im nieco unikatowości, ale
wpływa korzystnie na poziom muzyczny i perspektywy na przyszłość. How Did We Get So Dark? to udane
rozwinięcie konwencji debiutu i kroczek we właściwym kierunku, choć od trzeciej
płyty będę oczekiwał bardziej odważnych zmian.
1. How Did We Get So Dark? (3:17)
2. Lights Out (3:56)
3. I Only Lie When I Love You (2:49)
4. She's Creeping (3:23)
5. Look Like You Know (3:05)
6. Where Are You Now? (2:46)
7. Don't Tell (3:38)
8. Hook, Like & Sinker (3:27)
9. Hole in Your Heart (3:46)
10. Sleep (4:17)
--
Zapraszam
na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w niedziele o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz