Choć pierwsze godziny imprezy schodzą zazwyczaj na powitaniach i rozmowach (w tym roku było to szczególnie widoczne, bo wiele osób nie widziało się wobec braku koncertów od bardzo dawna), zarówno Obrasqi jak i Frontal Cortex zainteresowali swoją muzyką sporo osób. A trzeba wspomnieć, że te pierwsze zespoły mają dodatkowe utrudnienie w postaci grania przy świetle dziennym, co nie ułatwia tworzenia klimatu. W dodatku dość nieoczekiwanie można było powiedzieć, że grali w słońcu, a jeszcze dwa dni przed imprezą zapowiadano deszcz. Po raz kolejny jednak okazało się, że podczas Ino-Rock Festival nie pada. Nigdy. No, prawie nigdy. A tymczasem na terenie Teatru Leśnego z każdą minutą było coraz tłoczniej. Wielu przybyłych czekało na występ zasłużonej niemieckiej formacji progrockowej RPWL. To w końcu muzyka bliska wielu słuchaczom RockSerwis FM, która to stacja oczywiście jest nierozerwalnie związana z Ino-Rock Festival.
Dwa ostatnie koncerty z pewnością w opinii wielu stałych bywalców festiwalu trafią do grona najlepszych, jakie widziała inorockowa scena. Takie głosy pojawiały się w rozmowach po zakończeniu imprezy, a także w pierwszych internetowych relacjach. Eivor zgodnie z przewidywaniami absolutnie zaczarowała publiczność i pewnie tuż po koncercie wszystkie jej płyty zniknęłyby migiem ze stoiska, gdyby nie to, że... zabrakło ich już, zanim artystka z Wysp Owczych wyszła na scenę. Zupełnie nie jestem zdziwiony. Magii ciąg dalszy - Riverside przedłużyli świętowanie swoich 20. urodzin o ten jeden koncert, przedłużyli też mocno sam festiwal (w porozumieniu z organizatorem i służbami wszelakimi), bo ich porywający występ skończył się wpół do pierwszej. A stali bywalcy festiwalu wiedzą, że podczas poprzednich edycji dość często w okolicach 23 można było zobaczyć przed wejściem policję, która przyjeżdżała wzywana przez niepocieszonych hałasem kuracjuszy. Tym razem na szczęście takich sensacji uniknęliśmy. Riverside zaprezentowali niemal pełny set z tej jubileuszowej trasy, zabrakło tylko nowej kompozycji. W szczegóły wdawać się nie będę, bo - po pierwsze - to nie jest szczegółowa słowna relacja z festiwalu, a galeria zdjęć, a po drugie - tydzień temu już kilka słów o ich koncercie napisałem. Napiszę tylko jedno. Ostatnio myślałem sobie, że widziałem ich już tyle razy, że może nie czuję już takiej potrzeby. Pewnie jeszcze kilka lat temu pojechałbym w całą tę mini trasę, tymczasem teraz pojawiłem się tylko w Warszawie i Inowrocławiu. Ale gdybym te koncerty otwierały ten cykl występów, pewnie zaraz po nich podjąłbym decyzję, by jechać na kolejne. I niech to będzie najlepszą recenzją obu tych wydarzeń.
Długo zastanawiałem się, czy jechać w tym roku do Inowrocławia. Niektórzy mają olbrzymi głód koncertów. Ja należę chyba do tej grupy ludzi, którzy przez tych kilkanaście miesięcy przyzwyczaili się do ich braku i jakoś mają problem, żeby się zebrać do wyjazdów koncertowych po kilkadziesiąt czy kilkaset kilometrów, które przecież jeszcze dwa lata temu były czymś absolutnie naturalnym. Ostatecznie jednak nieco ponad tydzień przed festiwalem podjąłem decyzje, że jadę, i bardzo się z niej cieszę, bo Ino-Rock Festival to zawsze coś więcej niż po prostu koncerty. Takiej atmosfery naprawdę nie znajduje się na pierwszym lepszym muzycznym spotkaniu.
Riverside
Eivor
RPWL
Frontal Cortex
Obrasqi
Wszystkie
zdjęcia są mojego autorstwa i mam do nich wyłączne prawa. Linkowanie do tej podstrony mile widziane. Daj znać, jeśli chcesz je jakkolwiek wykorzystać. / All photos were taken by
me and I own all rights to those photos. Feel free to link to this page. Write to me if you want to use them for any purpose.
---
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz