środa, 8 marca 2023

Westing - Future [2023]

Kalifornijska formacja Slow Season wydała trzy bardzo przyjemne płyty, na których prezentowała muzykę nawiązującą śmiało do najklasyczniejszych rockowych wzorców. Panowie mieli okazję koncertować m.in. z zespołem All Them Witches (to ważne). Ostatni krążek zespołu, wydany w 2016 roku, nosił tytuł Westing (to także ważne). Później w obozie grupy zapanowała cisza. W trakcie pandemii i lockdownów trzech z czterech muzyków Slow Season postanowiło wrócić do wspólnego grania. Grupa powraca pod nową nazwą – Westing. W miejsce jednego z gitarzystów, który nie zdecydował się na dołączenie do reszty, pojawił się Ben McLeod, lider All Them Witches. Efektem tej współpracy jest album Future.

wtorek, 28 lutego 2023

Siena Root - Revelation [2023]

Muzyka zespołu Siena Root towarzyszy mi już od ponad dekady. To jedna z moich ulubionych współczesnych (choć grających zupełnie niewspółczesną muzykę) grup. Na każdej kolejnej płycie czymś zaskoczą, czymś zachwycą. Co tu dużo mówić – trzymają poziom i robią to w świetnym stylu, pozostając wierni swojemu uwielbieniu dla wszystkiego, co w muzyce ma przyjemny posmak vintage’u. I nie ma znaczenia, że skład formacji jest mocno płynny, a poza sekcją rytmiczną pozostali członkowie grupy co kilka lat się zmieniają. Nazwa Siena Root jest gwarancją poziomu. Płyta Revelation, najnowszy krążek grupy, nie jest wyjątkiem.

poniedziałek, 20 lutego 2023

Uriah Heep - Chaos & Colour [2023]

Ćwierć setki studyjnych płyt na koncie. To musi robić wrażenie. Tyle właśnie nagrał już zespół Uriah Heep. Formacja z ponad 50-letnim stażem wciąż trzyma się naprawdę dobrze. Oczywiście trudno tu mówić o tym samym zespole, który nagrywał takie klasyki jak Look at Yourself, Demons and Wizards czy The Magician’s Birthday. Ze składów z lat 70. w grupie mamy już tylko gitarzystę Micka Boxa, reszta ówczesnych członków Uriah Heep dawno zespół opuściła, a większość z nich niestety już nie żyje. Box jednak się nie poddał i od początku lat 80. jako lider zespołu dba o to, by formacja dalej działała i nagrywała kolejne płyty – z lepszym lub gorszym skutkiem. Na szczęście od kilkunastu lat ten skutek jest głównie lepszy.

niedziela, 12 lutego 2023

DeWolff - Love, Death & In Between [2023]

Świetny zespół, który uwielbiasz, decyduje się na coś, czego do końca nie rozumiesz, i co niespecjalnie cię przekonuje? No trudno, tak bywa. Jeśli faktycznie uwielbiasz taką formację i wiesz, na co ją stać, raczej nie zmąci to twojej wiary w to, że jeszcze wrócą na „właściwe” (w twoim przekonaniu) tory. Wydany w 2020 roku album Tascam Tapes był ciekawostką. Eksperymentem, który udał się, według mnie, tylko do pewnego stopnia. Grupa szybko jednak zatarła to średnio dobre wrażenie bardzo udanym albumem Wolffpack, a teraz poprawiła kapitalną płytą Love, Death & In Between.

poniedziałek, 6 lutego 2023

Pristine - The Lines We Cross [2023]

Pristine to z pewnych względów zespół mi bliski, więc każde wieści o nowej aktywności z obozu grupy przyjmuję z radością. Na nowy album przyszło nam nieco poczekać, w czym spory udział miała oczywiście – jak to często bywało ostatnio – sytuacja pandemiczno-lockdownowa oraz różne jej pośrednie i bezpośrednie następstwa. Wiedzieliśmy już jednak od jakiegoś czasu, że premiera nowej płyty zbliża się wielkimi krokami. Teraz, gdy dzień ten mamy już za sobą, mogę uznać, że to prawdopodobnie jedno z najważniejszych dla mnie muzycznych wydarzeń 2023 roku, nawet jeśli pisanie tego na początku lutego może być nieco ryzykowne.

czwartek, 2 lutego 2023

Bizon's Best of 2022 - płytowe podsumowanie roku

Trochę mi zeszło blogowo z tym podsumowaniem. Na FB publikowałem swoją czołówkę już dobry miesiąc temu, ale zależało mi na tym, by przed wrzuceniem na bloga tego wpisu, wszystkie płyty z czołówki miały już swoje teksty. Ostatecznie okazało się, że nie dałbym rady każdej z nich poświęcić osobnego wpisu, więc wykpiłem się trzeba zbiorczymi. Teraz mogę już oficjalnie wrzucić podsumowanie.


poniedziałek, 30 stycznia 2023

Uzupełnianie zaległości 2022 - część 3

To już ostatnia część nadrabiania blogowych zaległości – ostatnia porcja ciekawych płyt, o których należało wspomnieć, a nie miałem czasu napisać. Oczywiście płyt wartych uwagi wydano w zeszłym roku więcej, ale w którymś momencie muszę postawić grubą kreskę i przejść już ostatecznie do albumów nowych, bo tych już też kilka czeka na własne wpisy. Kolejność alfabetyczna.


piątek, 27 stycznia 2023

Uzupełnianie zaległości 2022 - część 2

Druga część uzupełnienia zeszłorocznych wpisów, czyli zbiorowy tekst o kolejnej porcji płyt, których nie miałem czasu opisać, a są zbyt dobre, by o nich nie wspomnieć. W najbliższych dniach pojawi się jeszcze część trzecia. Kolejność w obrębie tej części alfabetyczna.


 

czwartek, 26 stycznia 2023

Uzupełnianie zaległości 2022 - część 1

Zgodnie z moimi zapowiedziami w ostatnich latach blog „zwolnił”. Nie mam już ani czasu, ani determinacji, by pisać o ponad stu nowych płytach rocznie. Staram się jednak zawsze, by choć te albumy, które trafiły do czołówki moich ulubionych 20 czy 30 albumów roku, zostały w komplecie opisane. W tym roku się to nie udało. Wciąż jest kilkanaście płyt, o których wypadałoby wspomnieć, a przecież już pojawiają się nowości z roku 2023 – jedna z nich zresztą doczekała się już własnego tekstu. Pomyślałem zatem, że najlepszym i w sumie jedynym realnym rozwiązaniem będzie stworzenie większego wpisu z krótkimi wzmiankami o pozostałych, nieopisanych jeszcze płytach, które bardzo mi się w zeszłym roku spodobały. Szybko okazało się także, że to byłby cholernie długi wpis… Podzieliłem więc ten tekst na trzy (przynajmniej na tę chwilę) części. Oto pierwsza z nich. Kolejność w obrębie danej części alfabetyczna.

piątek, 20 stycznia 2023

Riverside - ID.Entity [2023]

Zadanie na dziś – nie wymienić nazwy żadnego innego zespołu w poniższym tekście.

Śmiem twierdzić, że ID.Entity będzie najbardziej kontrowersyjną płytą w dotychczasowym dorobku Riverside. Zresztą by się o tym przekonać, nie trzeba wcale czekać na dzień jej premiery. Dość skrajne komentarze pojawiły się już przy okazji wypuszczenia singli, zwłaszcza trzeciego i ostatniego z nich, czyli kompozycji Friend or Foe? Niektórzy członkowie facebookowej grupy fanów zespołu wyrażali swoje rozczarowanie, pisali, że kompletnie nie rozumieją nowego kierunku, który obrał zespół, inni dodawali, że choć doceniają muzyczny kunszt i brzmienie, czują, że to już nie jest ich muzyka, że kiedyś to były czasy, a teraz nie ma czasów itd. Byli i tacy, którzy wręcz uciekali się do wyzwisk i dość chamskiego języka, idealnie zresztą wpisując się tym w tematykę niektórych utworów. Tak jakby zespół wręcz celowo nagrał coś, co miało wzbudzić tak wielkie emocje. O taki plan muzyków nie podejrzewam, ale trochę tak wyszło. To oczywiście dość skrajne przypadki. Większość wypowiadających się osób przyjęła nowe nagrania bardzo pozytywnie. Mimo wszystko emocje zapewne nie opadną także przez jakiś czas po premierze całej płyty.