sobota, 30 grudnia 2023

Bizon's Best of 2023 - płytowe podsumowanie roku

To był bardzo przyjemny muzycznie rok. Tradycyjnie przesłuchałem znacznie więcej nowych płyt, niż mój mózg był w stanie ogarnąć, więc z pewnością były takie, które przegapiłem lub którym nie dałem drugiej szansy, a mogłyby potencjalnie być wysoko w moim rankingu. Trudno. Może okryję je po latach. Tak też się zdarza. Płyt, które mnie zaciekawiły i zatrzymały przy sobie na dłużej, było oczywiście więcej niż to, co wymieniłem poniżej, ale trzeba to podsumowanie trzymać w jakiejś sensownej skali. Poza tym chciałbym, żeby każda z wymienionych poniżej płyt została opisana tutaj w jakiś sposób, więc te, które jeszcze nie doczekały się wzmianki na blogu, trafią zapewne - tak jak rok temu - do zbiorczych postów, których wrzucę pewnie jeszcze ze dwa czy trzy w styczniu.

wtorek, 19 grudnia 2023

Giant Sky - Giant Sky II [2023]

Erlend Viken w ostatnich latach przeplata płyty wydawane z Soup z albumami swojego drugiego projektu, Giant Sky. Co ważne, w jednym i drugim przypadku wydaje krążki znakomite. To niesamowite, ile świetnych muzycznych pomysłów kiełkuje w głowie tego muzyka. A mimo wszystko czasami ten cały proces okupiony jest sporym cierpieniem, nawet jeśli zupełnie nie domyślilibyśmy się tego, słuchając muzyki. Drugi (a w domyśle też trzeci) album Giant Sky powstawał w bólach, był gotowy już dwa lata temu, ale być może właśnie ten czas był potrzebny Vikenowi, żeby z pewnej perspektywy móc spojrzeć na to, co powstało, i podjąć pewne dość ważne decyzje.

środa, 13 grudnia 2023

The Fyoogs - Ambedo [2023]

Bardzo niewiele informacji mogłem znaleźć o działalności The Fyoogs. Wzmianek na Rateyourmusic czy Discogsie nie znalazłem. Na Bandcampie jest mnóstwo pozycji w dyskografii, ale zdecydowana ich większość to pojedyncze nagrania lub EP-ki, a najstarsze pochodzą z 2018 roku. Wydawało mi się, że skład na tych nagraniach jest dość stały, ale przy nowym albumie (i to nie na Bandcampie, a w innym miejscu w necie) widzę w dużej mierze inne nazwiska. Dużo nazwisk. I jednocześnie tylko trzech gości na zdjęciu profilowym. Po krótkim śledztwie wychodzi na to, że wszystkim kieruje gitarzysta, wokalista i kompozytor Simon Hartley, którego przygoda z muzyką sięga jeszcze lat 80. i 90., a cała ta towarzysząca mu gromadka bez względu na jej aktualną liczebność stacjonuje w Adelajdzie.

poniedziałek, 27 listopada 2023

Brown Spirits - Solitary Transmissions [2023]

Brown Spirits to trio z Australii, które w maju tego roku wydało swój czwarty album. Z jednej strony niewątpliwie momentami nawiązują swoją muzyką do sławnych trzyosobowych składów z przełomu lat 60. i 70., takich jak Cream czy The Jimi Hendrix Experiment Experience, z drugiej przywołują klimaty krautrockowe, z trzeciej zaś dorzucają sporą dawkę kosmicznej psychodelii, brzmieniowych eksperymentów i odlotów, a wszystko to w garażowym stylu lo-fi. I – co być może ważne dla niektórych słuchaczy – robią to w stu procentach instrumentalnie.

piątek, 17 listopada 2023

Mariusz Duda - AFR AI D [2023]

Kojarzycie pewnie takie gify na Facebooku: na pierwszym planie sportowe auto, a w jego tle i obok widzimy jakiś wielkomiejski pejzaż z wieżowcami, palmami, może jakimś oceanem gdzieś z boku. Wszystko to w nocnej scenerii. Coś jak przejażdżka wzdłuż brzegu Pacyfiku w okolicach Los Angeles. Motyw żywcem wyjęty z gry wideo z lat 80. To jest dokładnie ten obrazek, który mam w głowie, gdy słucham nowej płyty Mariusza Dudy, choć jej tematyka bardziej związana jest ze współczesnością niż z latami 80.

poniedziałek, 30 października 2023

Riverside - Warszawa [OSiR Bemowo], 29 X 2023 [galeria zdjęć]

To był mój 35. koncert Riverside. Na pierwszym byłem w kwietniu 2006 roku w łódzkim Lizard Kingu. Nie piszę tego po to, żeby się chwalić. No dobra, oczywiście po to też... Chodzi jednak o coś innego. Widziałem ten zespół w dziewięciu czy dziesięciu różnych miastach, w klubach, gdzie musieli się przeciskać przez tłum, żeby wejść na scenę, ale też w Spodku czy na Przystanku Woodstock. Widziałem ich w czasach, gdy grali dla 200, może 300 osób. Widziałem ich, zanim zaczęli wyprzedawać już nie tylko największe kluby koncertowe w tym kraju, ale i mniejsze hale sportowe. Tamte koncerty sprzed kilkunastu lat miały świetny klimat. Gdyby nie były znakomite, pewnie nie chodziłbym ciągle na kolejne. A mimo to z pełnym przekonaniem mogę napisać, że to, co ten zespół robi obecnie na żywo, jest ze dwie klasy wyżej od tamtych występów. Pod każdym względem. Otoczki (oświetlenie), luzu i swobody na scenie, polotu, odwagi w zmienianiu znanych od lat utworów... To już nie jest czwórka poważnych gości grających mroczne, smutne, klimatyczne kompozycje w pełnym skupieniu. To jest światowa produkcja, w której absolutnie wszystko się zgadza.

niedziela, 22 października 2023

Rival Sons - Lightbringer [2023]

Nie wiem, czy to do końca legalne, żeby wydawać dwie znakomite płyty w jednym roku. Czy są na to jakieś przepisy? Panowie z Rival Sons przy okazji ostatniej sesji nagraniowej rozkręcili się tak mocno, że wyszło im stanowczo za dużo materiału, a że uznali go za wystarczająco dobry, by w całości go wydać, trzeba było coś wymyślić. Oczywiście najprościej byłoby po prostu wydać 73-minutową płytę. Panowie z Dream Theater lubią to. Metallica też. Tyle że Rival Sons nigdy nie zapełniają płyt pod korek i nie są wyznawcami teorii, że należy do maksimum wykorzystywać pojemność kompaktu. Od zawsze wypuszczali płyty o dość oldschoolowej długości trzydziestu kilku lub czterdziestu kilku minut i rzadko się z tego wyłamywali. I tym razem udało im się – dzięki sprytnemu zabiegowi – uniknąć przytłoczenia fanów długością nowego materiału. W czerwcu wypuścili niespełna czterdziestominutowy album Darkfighter, zapowiadając jednocześnie, że jeszcze w tym roku ukaże się jego uzupełnienie, czyli płyta Lightbringer. No i jest.

piątek, 20 października 2023

Agusa - Prima Materia [2023]

Nowa płyta grupy Agusa to dla mnie zawsze muzyczne święto. Ten zespół – mimo licznych zmian w składzie w ostatnich kilku latach – po prostu nie zawodzi. Kiedyś trochę narzekałem, że zaczynają brzmieć podobnie na kolejnych płytach, ale gdy tylko zacząłem to odczuwać, na następnym albumie dodali nieco nowych elementów i wszystko wróciło na właściwe tory (to na pewno moja zasługa). Podobnie jest tym razem. Prima Materia to oczywiście dźwięki, które możemy natychmiast utożsamiać z tą szwedzką formacją, ale jest wystarczająco dużo świeżych elementów, by nowe wydawnictwo wyróżniało się na tle poprzednich.

wtorek, 17 października 2023

Uzupełnianie zaległości 2023 - część 4

Czas na kolejny zbiorczy tekst o interesujących płytach, które naczekały się trochę na swoją kolej. Mamy tu ciekawy zestaw, zróżnicowany zarówno geograficznie, jak i muzycznie. Znajdziecie w tych propozycjach zarówno psychodelię, jak i stonera, doom, progresję, art rocka czy klimaty retro.


piątek, 29 września 2023

Graveyard - 6 [2023]

Z zespołem Graveyard pierwszy raz zetknąłem się jakoś wkrótce po wydaniu przez Szwedów płyty Lights Out, w sposób zresztą dość nietypowy, bo ktoś puścił ich muzykę przed koncertem innej, dużo mniej znanej szwedzkiej formacji i spytałem, co tak świetnie brzmi. To właśnie były numery z nowej wówczas płyty. Może to dlatego to mój zdecydowanie ulubiony z ich albumów. Chociaż może też chodzić o to, że to po prostu absolutnie fantastyczna płyta z genialnym klimatem. Dwie wcześniejsze też są bardzo udane, na dwóch kolejnych – jedna z nich ukazała się niedługo przed zawieszeniem przez zespół działalności, a druga tuż po jej wznowieniu – także znalazłem sporo dla siebie, a jednak żaden z tych krążków nie zachwycił mnie aż tak jak Lights Out. Po pięciu latach przerwy Graveyard wypuścił wreszcie nowy album, całkiem sensownie zatytułowany 6. I poczułem to, co czuć uwielbiam przy pierwszych odsłuchach nowych płyt najbardziej lubianych przeze mnie zespołów. Z miejsca się zachwyciłem i pomyślałem, że to musi być moja tegoroczna czołówka.

Steven Wilson - The Harmony Codex [2023]

The Harmony Codex, siódmy album wydany przez Stevena Wilsona pod własnym imieniem i nazwiskiem (co nie jest równoznaczne z tym, że to siódmy solowy album Wilsona, ale o tym fani artysty doskonale wiedzą), to płyta nietypowa od samego w zasadzie początku, bo chyba po raz pierwszy została zapowiedziana w… autobiografii Wilsona. Znalazło się tam opowiadanie napisane przez muzyka, zatytułowane właśnie The Harmony Codex, można też było przeczytać, że będzie to jednocześnie tytuł kolejnej płyty Anglika. Co jeszcze jest nietypowego w tym wydawnictwie? Trudno przykleić mu jakąkolwiek gatunkową łatkę, bo tu w zasadzie niemal każda kompozycja jest „z innej parafii”. Czy to wszystko razem trzyma się kupy?

niedziela, 24 września 2023

Mondo Drag - Through the Hourglass [2023]

Siedem lat – tyle minęło od premiery ostatniej płyty Mondo Drag, jednego z moich ulubionych współczesnych zespołów rockowych. Były w tym czasie dłuższe okresy, kiedy w obozie zespołu nic się nie działo, były poszukiwania nowej sekcji rytmicznej, były też momenty, kiedy wątpiłem, czy jeszcze kiedykolwiek usłyszymy nową muzykę od tej stacjonującej obecnie w Kalifornii formacji. Na szczęście jakiś czas temu panowie poinformowali, że skompletowali nowy skład i są w studiu. Oczekiwania moje wobec nowej płyty były – co naturalne – naprawdę spore, bo dwa ostatnie wydawnictwa – wypuszczony w 2015 roku (choć nagrany kilka lat wcześniej) album Mondo Drag oraz wydana w 2016 roku płyta The Occultation of Light – należą do moich ulubionych płyt wydanych w XXI wieku i bardzo często do nich wracam. Na szczęście album Through the Hourglass z miejsca do nich dołącza w tym zacnym gronie.

poniedziałek, 11 września 2023

De Forbandede - Menneske [2023]

Z racji prowadzenia od dłuższego już czasu audycji z muzyką skandynawską zwracam uwagę na nowe płyty z tego regionu jeszcze bardziej niż kiedyś. Zdarza mi się nawet wychodzić trochę poza moją muzyczną strefę komfortu tylko po to, by przedstawić w audycji coś, czego jeszcze nigdy u mnie nie było. W tym jednak przypadku o żadnym wychodzeniu ze strefy komfortu mowy być nie może. Połączenie tak klimatycznej okładki z opisem, że zespół gra hard rocka/psychodelię, musiało zaowocować moim zainteresowaniem tematem. Przeraziła mnie długość tego albumu, ale postanowiłem mimo wszystko spróbować. I choć początek tej muzycznej znajomości nie był najłatwiejszy, bo ogrom materiału nieco mnie przytłoczył, z każdym kolejnym odsłuchem płyta Menneske jest mi coraz bliższa.

wtorek, 5 września 2023

Uzupełnianie zaległości 2023 - część 3

W kolejnym zbiorczym tekście dotyczącym tegorocznych nowości, które do tej pory nie doczekały się swoich własnych wpisów, postanowiłem podsumować to, co w tym roku wydawali ci nieco bardziej znani od wykonawców, którzy zazwyczaj pojawiają się na blogu. 

 



wtorek, 29 sierpnia 2023

Ino-Rock Festival 2023 - Inowrocław [Teatr Letni], 26 VIII 2023 [galeria zdjęć]

Ino-Rock Festival to już od dawna dla mnie - lecz także dla wielu innych osób - wydarzenie tyle muzyczne, co towarzyskie. Myślę, że spokojnie z 75 procent przyjeżdżających na tę imprezę osób pojawia się co rok bez względu na to, kto ma zagrać na scenie. Oczywiście, są osoby, które bardzo czekają na tego czy tamtego wykonawcę, ale spora grupa bywalców czeka chyba najbardziej na spotkanie ze znajomymi, których najczęściej widują tylko na koncertach/festiwalach, czasem nawet właśnie tylko ten jeden raz w roku. I ja w zasadzie też należę do tej grupy. Ino-Rock to pewne rytuały. Odwiedziny w Bajce, żeby pogłaskać tamtejsze koty, nawet jeśli akurat w danym roku tam nie nocuję, tropienie inowrocławskich wiewiórek, wizyta w solankach (w tym roku wyjątkowo zabrakło mi na to czasu), kiedyś wstrętna Pyszotka w nieistniejącej już (przynajmniej w takiej formie) Marmurowej na rozpoczęcie imprezy, witanie się z połową festiwalowiczów podczas pierwszych koncertów, żarty trzymającego wszystko czasowo w ryzach Stefana ("oooddział geriatrycznyyyy") na backstage'u.

piątek, 11 sierpnia 2023

The Sun or the Moon - Andromeda [2023]

Niemiecki kwartet The Sun or The Moon powstał zaledwie cztery lata temu. W 2021 roku wydali swoją pierwszą płytę – Cosmic – i zachwycili mnie zarówno klimatem muzycznym, jak i znakomitą okładką, która natychmiast przyciągała uwagę i bardzo trafnie oddawała to, co znalazło się na albumie. Po dwóch latach państwo (bo w składzie jest trzech facetów i jedna kobieta) wydali ciąg dalszy – płytę Andromeda, którą pod każdym w zasadzie względem można uznać za kontynuację debiutu.

niedziela, 23 lipca 2023

Uzupełnianie zaległości 2023 - część 2

Kolejny pakiet krótkich tekstów o płytach, składający się na jeden większy, zbiorczy tekst. Myślę, że taka forma będzie się pojawiała coraz częściej, bo zwyczajnie nie jestem w stanie napisać osobnych tekstów choćby o jednej czwartej albumów wartych uwagi. Wciąż będą się pojawiały teksty dłuższe poświęcone jednej płycie, ale w taki sposób jestem w stanie powiadomić was o większej liczbie ciekawych wydawnictw.


czwartek, 20 lipca 2023

Summer Fog Festival 2023 - Katowice [Spodek], 15-16 VII 2023 [galeria zdjęć]

Nie miała w ostatnich latach szczęścia impreza o nazwie Summer Fog Festival, bo po pierwszej - bardzo udanej artystycznie, choć raczej mniej frekwencyjnie - edycji, kolejne jakoś nie mogły się odbyć. A to pandemia, a to główna gwiazda w ostatniej chwili odwoływała trasę... W końcu jednak się udało i to z przytupem, bo dwudniowa impreza w katowickim Spodku miała świetny line-up. Dla fanów muzyki progresywnej czy psychodelicznej Spodek stał się na te dwa dni niemal rajem na Ziemi i trzeba przyznać, że nazwa tego kultowego obiektu oraz jego kształt idealnie pasowały do wykonywanej tam muzyki, co zresztą podkreślali także sami wykonawcy.

czwartek, 13 lipca 2023

Sweat - Who Do They Think They Are? [2023]

Who Do They Think They Are? pyta w tytule swojej pierwszej płyty amerykańska formacja Sweat. Fanom rocka taki tytuł pewnie natychmiast kojarzy się z bardzo podobnym sprzed 50 lat, gdy pytanie niemal identyczne zadawali panowie z Deep Purple w tytule ostatniej płyty wydanej przed rozpadem MkII. Czy to celowe nawiązanie? Nie mam bladego pojęcia, bo jeśli chodzi o muzykę Sweat, pewne podobieństwa do Purpli niewątpliwie są, ale w pierwszej kolejności do głowy przychodzą mi raczej inne nazwy.

wtorek, 4 lipca 2023

Uzupełnianie zaległości 2023 - część 1

Dobrych płyt wychodzi wciąż mnóstwo i nie mam najmniejszych szans pisać osobnych tekstów o choćby połowie z tych, które na to zasługują. Co jakiś czas jestem (a wy ze mną) więc skazany na podobne zbiorcze wpisy, jakie publikowałem przed posumowaniem poprzedniego rocznika. Czas na pierwszy z nich.


 

niedziela, 2 lipca 2023

Amplifier - Hologram [2023]

Z zespołem Amplifier to ja mam tak jakoś dziwnie. Byli pierwszą formacją, którą 11 lat temu fociłem na koncercie z fosy (tak się złożyło, bo grali jaki support dla Anathemy, dla której wtedy przede wszystkim na koncert pojechałem), pamiętam też, że kilkanaście lat temu znaleźli się w gronie zespołów, którymi zainteresowałem się, kiedy nieco bardziej eksplorowałem scenę współczesnego proga. Ale jakoś później nie śledziłem ich losów. Do płyty The Octopus, która mnie wtedy zainteresowała, raczej nie wracałem, bo była strasznie długa, co dość skutecznie mnie odstraszało, i chyba żadnej późniejszej już nawet nie odsłuchałem w całości. Co więc sprawiło, że w przypadku albumu Hologram postanowiłem jednak spróbować? Kilka osób, których gust muzyczny w sporym stopniu pokrywa się z moim, bardzo ten album wychwalało. Do tego płyta trwa tylko 36 minut, więc stwierdziłem: czemu nie? Najwyżej stracę te 36 minut z życia, jeśli wydawnictwo mi się nie spodoba. Wiecie co? Spodobało się.

wtorek, 6 czerwca 2023

Rival Sons - Darkfighter [2023]

Cztery lata minęły od premiery ostatniej płyty grupy Rival Sons. Zespół nie zmarnował jednak tego czasu. Koncertował (gdy się dało) i nagrywał nowe utwory. Zarejestrował ich nawet więcej niż planował. Wydanie płyty 80-minutowej nie wchodziło w grę. Muzycy od dawna hołdują zasadzie, że co za dużo, to niezdrowo, a album nie może zamęczać słuchacza długością i lepiej pozostawić niedosyt niż wywołać przesyt. Dlatego ukażą się w pewnym odstępie czasu dwie nowe płyty. Ta przynajmniej w teorii nieco mroczniejsza – czyli Darkfighter – wyszła wreszcie po pewnym opóźnieniu 2 czerwca. Lightbringer ma pojawić się jeszcze w tym roku i w teorii można się na nim spodziewać nieco pogodniejszego klimatu.

niedziela, 4 czerwca 2023

Def Leppard / Motley Crue - Praga [Letiste Letnany], 2 VI 2023 [relacja]

 

Krzesełka na płycie oraz zaporowe ceny sprawiły, że po raz pierwszy odpuściłem wizytę w naszym kraju jednego z moich ulubionych i pierwszych zespołów, jakie poznałem i pokochałem – Def Leppard. To przykre, bo wobec dość znikomej popularności tej grupy w Polsce chciałbym jakoś się dołożyć do lepszej frekwencji na ich koncercie w naszym kraju (ta w przypadku występu w Spodku była żenująca, a kilka lat później na Torwarze w miarę przyzwoita głównie za sprawą masowego rozdawania wejściówek), ale Live Nation Polska skutecznie mnie do tego zniechęciło. Wybrałem Prage, gdzie Def Leppard i Mötley Crüe zagrali dwa dni później w ramach jednodniowego minifestiwalu Prague Rocks.

czwartek, 18 maja 2023

Def Leppard - Drastic Symphonies [2023]

Jeśli chodzi o zespół Def Leppard, to sądziłem, że niczym mnie już w życiu nie zaskoczą. Znam ich muzykę od ponad 30 lat, mam niemal wszystko, co kiedykolwiek wydali (wliczając w to single na winylach i kompaktach), słyszałem zapewne wszystko, co nagrali, mógłbym wdawać się w wielogodzinne dyskusje na temat każdej płyty oraz strony B singla (tylko z kim?). A jednak udało im się sprawić pewną niespodziankę, gdy niedawno ogłosili, że w maju ukaże się album Drastic Symphonies. To coś na kształt płyty „best of”, tyle że po pierwsze… wcale nie z samymi przebojami, a po drugie w wersjach nagranych z Royal Philharmonic Orchestra. Nie są to jednak do końca ani zupełnie nowe wersje utworów, ani tylko dogrywki partii orkiestry do istniejących i znanych od dawna śladów. To… mieszanka tych opcji. Mogło wyjść świetnie, mogło wyjść strasznie. Wyszło… całkiem nieźle, choć nierówno.

poniedziałek, 15 maja 2023

Miss Mellow - s/t [2023]

Monachijski kwartet Miss Mellow to byt wciąż jeszcze świeży i można powiedzieć początkujący na muzycznej scenie, choć patrząc na zdjęcia muzyków, podejrzewam, że nie jest to ich pierwszy projekt, bo na młodzieńców nie wyglądają. Powstali mniej więcej na przełomie 2019 i 2020 roku, wkrótce wypuścili demo i zaczęli grać pierwsze koncerty (kiedy akurat nie było lockdownów…). Dość szybko załapali się na wspólne występy z bardziej znanymi kolegami z psychodelicznego podziemia, m.in. na trasę z francuskim triem Mars Red Sky. Na początku tego roku w końcu ukazał się debiutancki album formacji, zatytułowany po prostu Miss Mellow, i muszę przyznać, że to debiut bardzo udany.

środa, 10 maja 2023

Child - Soul Murder [2023]

Child raczej nie znajdzie się wśród miliona najlepszych nazw, jakie można nadać swojemu zespołowi. Z kilku powodów, ale głównie dlatego, że wpadło już na to stanowczo zbyt wielu muzyków. Nie sprzyja to z pewnością poszukiwaniu jakichkolwiek informacji o takiej grupie. A jednak tak to właśnie 11 lat temu wymyślili sobie trzej goście z Melbourne. Mimo tych trudności udało mi się jakiś czas temu trafić na ich muzykę, a nawet na ich koncert w ramach Red Smoke Festival. Bardzo podobały mi się ich dwie płyty wydane w latach 2014 i 2016. Zgodnie z nieoficjalnym harmonogramem płyta trzecia powinna się była ukazać w roku 2018. I faktycznie została wtedy nagrana. Jak to się stało, że światło dzienne ujrzała dopiero w 2023 roku? Powodów tego mogę się jedynie domyślać. Najważniejsze jednak, że w końcu jest.

poniedziałek, 1 maja 2023

Crown Lands - Fearless [2023]

Muzykę grupy Crown Lands poznałem ze dwa lata temu przy okazji premiery ich EP-ki White Buffalo. Na okładce bizon, więc jak miałbym nie sprawdzić, co się kryje za takim obrazem? Okazało się, że kryje się za nim muzyka mocno osadzona w klimatach klasycznego hard rocka z domieszką psychodelii i rocka progresywnego, zagrana z polotem, niby nawiązująca mocno do przeszłości, ale brzmiąca świeżo. Jeszcze bardziej zaintrygowało mnie to, że zespół tworzy zaledwie dwóch muzyków. Postanowiłem dowiedzieć się nieco więcej. Okazało się, że mają na koncie jeden duży album i kilka EP-ek, przy czym nazywanie wydanego w 2020 roku krążka Crown Lands dużym albumem jest pewnym nadużyciem, bo to płyta niespełna trzydziestominutowa, więc długością także podpada pod EP-kę. Tym samym, choć teoretycznie tegoroczna płyta Fearless jest drugą w dorobku formacji, można ją traktować jako pełnowymiarowy debiut, choć mowa o zespole, który funkcjonuje od 8 lat i trochę już tej muzyki zdążył wydać.

niedziela, 23 kwietnia 2023

Pristine - Piekary Śląskie [Andaluzja], 22 IV 2023 [galeria zdjęć]

Pięć i pół roku temu zespół Pristine po raz pierwszy odwiedził Polskę. Pamiętam ten koncert doskonale choćby dlatego, że pomagałem przy jego organizacji, więc mam do tej grupy sentyment, ale oprócz tego to po prostu jest świetny zespół, co udowodnił zresztą kapitalną tegoroczną płytą The Lines We Cross. Całkiem sporo materiału z tego albumu pojawiło się na drugim koncercie norweskiej formacji w naszym kraju, ale nie brakowało też rzeczy z krążków poprzednich. Właściwie to niczego nie brakowało - były dynamiczne, mocne numery, były "bujańce", były kapitalne instrumentalne odloty, były znakomite wokale "szefowej", Heidi Solheim. No dobrze, czegoś brakowało. A raczej kogoś. Ludzi. W 2017 roku mimo nie do końca sprzyjającego terminu w chorzowskiej Leśniczówce pojawiło się jakieś 80-90 osób. Teraz, choć zespół w międzyczasie wydał dwie bardzo udane płyty i miał pewnie szansę zdobyć u nas nowych słuchaczy, a przede wszystkim kapitalnie zaprezentował się przy pierwszej wizycie, ludzi było mniej. Nic z tego nie rozumiem... Dobrze, że mimo to muzycy chyba świetnie się bawili i przede wszystkim dali z siebie wszystko przed tą niespecjalnie liczną i w dodatku tradycyjnie w Andaluzji przeważnie siedzącą przez większość czasu publicznością. Brawa jednak dla Independent Music Market za ściągnięcie ich znowu do nas, choćby dla tej grupy ludzi, którzy dobrze wiedzieli, czego mogą się po tym koncercie spodziewać, i raczej nie mieli prawa się zawieść.

niedziela, 16 kwietnia 2023

Atsuko Chiba - Water, It Feels Like It's Growing [2023]

Wbrew pozorom Atsuko Chiba to nie genialny japoński pianista i zwycięzca Konkursu Chopinowskiego. To nazwa kwintetu rockowego z… Kanady. A konkretnie z Montrealu. Działają już od kilkunastu lat i w tym roku wydali swój trzeci album o intrygującym tytule Water, It Feels Like It’s Growing, oraz niezwykle ciekawej okładce, która od razu zwróciła moją uwagę. Nie słyszałem wcześniej ani sekundy z ich dorobku, nie mam więc pojęcia, jak brzmieli na poprzednich albumach, ale jeśli są one choć w połowie tak dobre, jak ten nowy, muszę koniecznie nadrobić zaległości, bo nowe dzieło Kanadyjczyków, mimo mało przebojowego charakteru, przebojem wdarło się do mojej tegorocznej czołówki.

środa, 8 marca 2023

Westing - Future [2023]

Kalifornijska formacja Slow Season wydała trzy bardzo przyjemne płyty, na których prezentowała muzykę nawiązującą śmiało do najklasyczniejszych rockowych wzorców. Panowie mieli okazję koncertować m.in. z zespołem All Them Witches (to ważne). Ostatni krążek zespołu, wydany w 2016 roku, nosił tytuł Westing (to także ważne). Później w obozie grupy zapanowała cisza. W trakcie pandemii i lockdownów trzech z czterech muzyków Slow Season postanowiło wrócić do wspólnego grania. Grupa powraca pod nową nazwą – Westing. W miejsce jednego z gitarzystów, który nie zdecydował się na dołączenie do reszty, pojawił się Ben McLeod, lider All Them Witches. Efektem tej współpracy jest album Future.

wtorek, 28 lutego 2023

Siena Root - Revelation [2023]

Muzyka zespołu Siena Root towarzyszy mi już od ponad dekady. To jedna z moich ulubionych współczesnych (choć grających zupełnie niewspółczesną muzykę) grup. Na każdej kolejnej płycie czymś zaskoczą, czymś zachwycą. Co tu dużo mówić – trzymają poziom i robią to w świetnym stylu, pozostając wierni swojemu uwielbieniu dla wszystkiego, co w muzyce ma przyjemny posmak vintage’u. I nie ma znaczenia, że skład formacji jest mocno płynny, a poza sekcją rytmiczną pozostali członkowie grupy co kilka lat się zmieniają. Nazwa Siena Root jest gwarancją poziomu. Płyta Revelation, najnowszy krążek grupy, nie jest wyjątkiem.

poniedziałek, 20 lutego 2023

Uriah Heep - Chaos & Colour [2023]

Ćwierć setki studyjnych płyt na koncie. To musi robić wrażenie. Tyle właśnie nagrał już zespół Uriah Heep. Formacja z ponad 50-letnim stażem wciąż trzyma się naprawdę dobrze. Oczywiście trudno tu mówić o tym samym zespole, który nagrywał takie klasyki jak Look at Yourself, Demons and Wizards czy The Magician’s Birthday. Ze składów z lat 70. w grupie mamy już tylko gitarzystę Micka Boxa, reszta ówczesnych członków Uriah Heep dawno zespół opuściła, a większość z nich niestety już nie żyje. Box jednak się nie poddał i od początku lat 80. jako lider zespołu dba o to, by formacja dalej działała i nagrywała kolejne płyty – z lepszym lub gorszym skutkiem. Na szczęście od kilkunastu lat ten skutek jest głównie lepszy.

niedziela, 12 lutego 2023

DeWolff - Love, Death & In Between [2023]

Świetny zespół, który uwielbiasz, decyduje się na coś, czego do końca nie rozumiesz, i co niespecjalnie cię przekonuje? No trudno, tak bywa. Jeśli faktycznie uwielbiasz taką formację i wiesz, na co ją stać, raczej nie zmąci to twojej wiary w to, że jeszcze wrócą na „właściwe” (w twoim przekonaniu) tory. Wydany w 2020 roku album Tascam Tapes był ciekawostką. Eksperymentem, który udał się, według mnie, tylko do pewnego stopnia. Grupa szybko jednak zatarła to średnio dobre wrażenie bardzo udanym albumem Wolffpack, a teraz poprawiła kapitalną płytą Love, Death & In Between.

poniedziałek, 6 lutego 2023

Pristine - The Lines We Cross [2023]

Pristine to z pewnych względów zespół mi bliski, więc każde wieści o nowej aktywności z obozu grupy przyjmuję z radością. Na nowy album przyszło nam nieco poczekać, w czym spory udział miała oczywiście – jak to często bywało ostatnio – sytuacja pandemiczno-lockdownowa oraz różne jej pośrednie i bezpośrednie następstwa. Wiedzieliśmy już jednak od jakiegoś czasu, że premiera nowej płyty zbliża się wielkimi krokami. Teraz, gdy dzień ten mamy już za sobą, mogę uznać, że to prawdopodobnie jedno z najważniejszych dla mnie muzycznych wydarzeń 2023 roku, nawet jeśli pisanie tego na początku lutego może być nieco ryzykowne.

czwartek, 2 lutego 2023

Bizon's Best of 2022 - płytowe podsumowanie roku

Trochę mi zeszło blogowo z tym podsumowaniem. Na FB publikowałem swoją czołówkę już dobry miesiąc temu, ale zależało mi na tym, by przed wrzuceniem na bloga tego wpisu, wszystkie płyty z czołówki miały już swoje teksty. Ostatecznie okazało się, że nie dałbym rady każdej z nich poświęcić osobnego wpisu, więc wykpiłem się trzeba zbiorczymi. Teraz mogę już oficjalnie wrzucić podsumowanie.


poniedziałek, 30 stycznia 2023

Uzupełnianie zaległości 2022 - część 3

To już ostatnia część nadrabiania blogowych zaległości – ostatnia porcja ciekawych płyt, o których należało wspomnieć, a nie miałem czasu napisać. Oczywiście płyt wartych uwagi wydano w zeszłym roku więcej, ale w którymś momencie muszę postawić grubą kreskę i przejść już ostatecznie do albumów nowych, bo tych już też kilka czeka na własne wpisy. Kolejność alfabetyczna.


piątek, 27 stycznia 2023

Uzupełnianie zaległości 2022 - część 2

Druga część uzupełnienia zeszłorocznych wpisów, czyli zbiorowy tekst o kolejnej porcji płyt, których nie miałem czasu opisać, a są zbyt dobre, by o nich nie wspomnieć. W najbliższych dniach pojawi się jeszcze część trzecia. Kolejność w obrębie tej części alfabetyczna.


 

czwartek, 26 stycznia 2023

Uzupełnianie zaległości 2022 - część 1

Zgodnie z moimi zapowiedziami w ostatnich latach blog „zwolnił”. Nie mam już ani czasu, ani determinacji, by pisać o ponad stu nowych płytach rocznie. Staram się jednak zawsze, by choć te albumy, które trafiły do czołówki moich ulubionych 20 czy 30 albumów roku, zostały w komplecie opisane. W tym roku się to nie udało. Wciąż jest kilkanaście płyt, o których wypadałoby wspomnieć, a przecież już pojawiają się nowości z roku 2023 – jedna z nich zresztą doczekała się już własnego tekstu. Pomyślałem zatem, że najlepszym i w sumie jedynym realnym rozwiązaniem będzie stworzenie większego wpisu z krótkimi wzmiankami o pozostałych, nieopisanych jeszcze płytach, które bardzo mi się w zeszłym roku spodobały. Szybko okazało się także, że to byłby cholernie długi wpis… Podzieliłem więc ten tekst na trzy (przynajmniej na tę chwilę) części. Oto pierwsza z nich. Kolejność w obrębie danej części alfabetyczna.

piątek, 20 stycznia 2023

Riverside - ID.Entity [2023]

Zadanie na dziś – nie wymienić nazwy żadnego innego zespołu w poniższym tekście.

Śmiem twierdzić, że ID.Entity będzie najbardziej kontrowersyjną płytą w dotychczasowym dorobku Riverside. Zresztą by się o tym przekonać, nie trzeba wcale czekać na dzień jej premiery. Dość skrajne komentarze pojawiły się już przy okazji wypuszczenia singli, zwłaszcza trzeciego i ostatniego z nich, czyli kompozycji Friend or Foe? Niektórzy członkowie facebookowej grupy fanów zespołu wyrażali swoje rozczarowanie, pisali, że kompletnie nie rozumieją nowego kierunku, który obrał zespół, inni dodawali, że choć doceniają muzyczny kunszt i brzmienie, czują, że to już nie jest ich muzyka, że kiedyś to były czasy, a teraz nie ma czasów itd. Byli i tacy, którzy wręcz uciekali się do wyzwisk i dość chamskiego języka, idealnie zresztą wpisując się tym w tematykę niektórych utworów. Tak jakby zespół wręcz celowo nagrał coś, co miało wzbudzić tak wielkie emocje. O taki plan muzyków nie podejrzewam, ale trochę tak wyszło. To oczywiście dość skrajne przypadki. Większość wypowiadających się osób przyjęła nowe nagrania bardzo pozytywnie. Mimo wszystko emocje zapewne nie opadną także przez jakiś czas po premierze całej płyty.

poniedziałek, 16 stycznia 2023

Orkan - Livsgaranti [2022]

Orkan to kolejny ze szwedzkich zespołów tej wspaniałej skandynawskiej fali retro, która tak zawzięcie i z tak fantastycznymi skutkami zalewa nas od wielu już lat. Ponieważ jestem realistą, wiem doskonale, że nigdy nie poznam nawet połowy zespołów z tego nurtu, które poznać warto, ale ciesze się, że z każdym rokiem udaje się jednak dotrzeć do muzyki kolejnych kilkunastu czy kilkudziesięciu. Grupę Orkan odkryłem na swoje potrzeby dość wcześnie, bo przy okazji wydania jej drugiej płyty. Tak jest znacznie łatwiej, niż kiedy wpadam na zespół z bogatym dorobkiem. Może nie ma to wielkiego wpływu na znajomość z tą konkretną płytą, ale już poznawanie poprzednich jest, co zrozumiałe, dużo prostsze i łatwiej się za to zabrać.

środa, 11 stycznia 2023

Condor Gruppe - Gulliver [2022]

Belgijska formacja Condor Gruppe to jeden z tych przypadków, gdy poznaję nową płytę jakiegoś nieznanego mi wcześniej zespołu, niemal od razu podejmuję decyzję o jej kupnie, a nie znam nawet sekundy z poprzednich wydawnictw. Nie wiem, co oni robili wcześniej, choć oczywiście prędzej czy później się dowiem. Nie wyobrażam sobie jednak, by nie było to świetne, bo skoro na nowym albumie, Gulliver, oczarowali mnie swoją muzyką tak bardzo, to nie mogło wziąć się nagle teraz z niczego. Czemu nie trafiłem na nich wcześniej? Nie mam pojęcia. Nic to jednak. Lepiej późno niż później.