Członkowie formacji Spiritual
Beggars z każdym kolejnym albumem odchodzą coraz dalej nie tylko od ciężkiego
metalu, który niektórzy z nich grają w swoich macierzystych formacjach (wszak
Spiritual Beggars to wciąż w dużej mierze projekt poboczny), lecz także od
mocno stonerowych początków tej formacji. Już na Earth Blues mieliśmy do czynienia z klasycznym hardrockowym
brzmieniem z silnymi wpływami bluesa. Najnowszy krążek szwedzkiego zespołu to w
zasadzie jeden wielki hołd dla „Purpurowej Rodziny”. Przeciwnicy muzycznego
powielania wzorców sprzed 40 lat będą rwali sobie resztki włosów z głowy,
wielbiciele Deep Purple czy Rainbow będą wniebowzięci. A co z fanami deathmetalowego
Arch Enemy, w którym na co dzień gra szef Spiritual Beggars Michael Amott oraz
basista Sharlee D’Angelo? No cóż, ci chyba już się zorientowali, że muzycy ich
ulubionego wrzaskmetalowego zespołu mają też nieco łagodniejszą twarz i lubią
sobie pograć klasycznie hardrockowo dla odmiany. Całe szczęście, bo wychodzi im
to kapitalnie!
Oczywiście nie da się ukryć, że w
tych swoich hołdach dla klasyki panowie czasami brną minimalnie za daleko. W
końcu sami napisali na swoim profilu facebookowym, że singlowe nagranie Diamond Under Pressure nazywają między
sobą „Might Just Take You Woman from Tokyo”. Podobieństwo do obu utworów Deep
Purple składających się na ten żartobliwy „tytuł” jest uderzające i może trochę
razić, nawet jeśli brzmi kapitalnie. Ale zazwyczaj nie mamy tu do czynienia z
aż tak bezpośrednimi inspiracjami. Przez większość trwania płyty Sunrise to Sundown będą nam przychodzić
do głowy nazwy takie jak Deep Purple, Rainbow czy Whitesnake albo – już spoza
purpurowego kręgu – wczesne Scorpions czy UFO, ale raczej w kontekście ogólnego
klimatu, a nie podobieństwa do konkretnych utworów. Czasami wokalista Apollo
Papathanasio zaciągnie Coverdale’em czy Ronniem Dio (What Doesn’t Kill You), czasami numer zabrzmi majestatycznie, potężnie
niczym coś ze wczesnych płyt Rainbow z drugim z wymienionych przed chwilą panów
(kapitalne No Man’s Land – najdłuższa
kompozycja na płycie), innym razem usłyszymy jeszcze to stonerowe zacięcie z
wczesnych płyt (utwór tytułowy czy druga część I Turn to Stone) . W drugim dłuższym numerze – Lonely Freedom – świetnie sprawdza się mieszanka stonerowych
riffów, gęstego tła organowego i kapitalnych, „kosmicznych” wstawek gitar i
klawiszy. Można kręcić nosem na te zapożyczenia i podobieństwa, ale
najważniejsze jest to, że ta płyta po prostu świetnie brzmi i bardzo dobrze się
jej słucha. Duża w tym zasługa gitarzysty i szefa zespołu Michaela Amotta,
wspomnianego już Papathanasio czy sekcji rytmicznej, ale na szczególne brawa
zasługuje klawiszowiec Per Wiberg, który w ostatnich latach pojawia się na
płytach wielu wykonawców, zarówno za klawiszami jak i z gitarą basową w dłoni –
i zawsze łoi aż miło. To taki cichy (w sensie popularności, bo na płytach cichy
zdecydowanie nie jest) hardrockowy bohater naszych czasów. Gość, który raz po
raz udowadnia z kolejnymi grupami, że obecnie dalej można grać kapitalnego hard
rocka i nie przejmować się muzycznymi modami, rządzącymi mainstreamem.
Nie jest to oczywiście dzieło
wybitne czy przełomowe – takimi były płyty, na których wzorują się tutaj
panowie ze Spiritual Beggars, wydawane 40 czy 45 lat temu. Na Sunrise to Sundown mamy do czynienia z
kapitalną podróbką tamtego klimatu. Fałszywka choćby najlepsza zawsze będzie
kopią, ale w kopiowaniu można być albo artystą, albo nieudacznikiem. Panom ze
Spiritual Beggars wczuwanie się w klimat klasyki hard rocka idzie świetnie,
słychać, że takie granie sprawia im sporo frajdy, a ja równie przyjemne
odczucia mam podczas odsłuchu ich ostatnich płyt. Gdyby to był nowy krążek
Whitesnake, David Coverdale nie miałby się absolutnie czego wstydzić i niech to
będzie najlepszą reklamą nowego krążka Spiritual Beggars.
--
Zapraszam na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 22 (powtórki w soboty o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 22 (powtórki w soboty o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
jak dla mnie płyta genialna:) od kilku dni katuję diamond under pressure:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie słuchałem wcześniej. Łoją aż miło i stylowo, dobrze że takie płyty powstają i pocieszające, że znajdują odbiorców. W niczym nie przeszkadza powinowactwo z Purpurową Rodziną. Jak kto nie lubi, to po prostu słucha czego innego i juszszsz...
OdpowiedzUsuń