Gdybym miał dawać tekstom na
blogu jakieś tytuły, ten pewnie należałoby zatytułować: „Zaskakująca supergrupa”.
Powstawanie tej płyty trzymano w tajemnicy, a gdy w końcu wszystko wyszło na
jaw, zrobił się wokół tego projektu spory hałas. No bo jakżeby inaczej?
Legendarny Iggy Pop komponuje i nagrywa z jednym z bardziej rozchwytywanych
muzyków rockowych ostatniego ćwierćwiecza – Joshem Hommem. W dodatku do składu
zespołu dołącza kolega Homme’a z Queens of the Stone Age Dean Fertita oraz
perkusista Arctic Monkeys Matt Helders. Pewnie niewielu spodziewałoby się
takiego składu osobowego nowej grupy i choć kwartet ten nagrał płytę, która
wydana zostaje jako solowy krążek Popa, to niepostrzeżenie powstała na naszych
oczach w pewnym sensie supergrupa rockowa, o czym świadczy także to, że na
okładce płyty widzimy nie tylko całą czwórkę muzyków, ale i ich nazwiska. Nigdy
nie byłem wielkim fanem Popa. Bardziej go cenię, niż lubię. Queens of the Stone
Age i inne projekty Homme’a to też nie moja bajka, nie mówiąc o Arctic Monkeys,
ale taki skład zwraca uwagę i pomyślałem, że ta mieszanka może zaowocować
całkiem niezłą muzyką. Oczywiście mogło się skończyć jak w przypadku Lulu Metalliki i Lou Reeda… Na szczęście
wyszło zupełnie inaczej.
Już otwierające płytę Break into Your Heart mocno sugeruje,
czego możemy się spodziewać. Powtarzany co jakiś czas tytuł szybko wwierca się
w głowę, w czym pomaga też pozornie dość monotonny, ale wciągający podkład.
Podobny, dość spokojny i nieco tajemniczy klimat prezentuje Gardenia – pierwszy utwór, który grupa
wykonała podczas jednego z programów w amerykańskiej telewizji. Ta tajemniczość
w połączeniu z oszczędnymi aranżacjami i spokojnym, poetyckim niemal śpiewem
Popa dominują na całej płycie. Kapitalnie sprawdza się to choćby w American Valhalla, które mogłoby równie
dobrze znaleźć się na jednej z późniejszych płyt przyjaciela i dawnego współpracownika
Popa – Davida Bowiego. To świetne połączenie aranżacyjnego umiaru z prostotą
melodii, która natychmiast wpada w ucho, ale nie trąci banałem. Obłędnie jest w
Vulture, w którym pojawia się jakiś
element szaleństwa, choć nie ma tu przecież nic, czego nie wykonałby grajek o
przeciętnych umiejętnościach. W ten nieco pokręcony klimat świetnie wpasowuje
się najdłuższy numer na płycie, zamykający ją częściowo recytowany Paraguay. W zasadzie jedynym małym
zgrzytem były dla mnie chórki w Chocolate
Drops. Nie żeby nie dało się ich słuchać, ale miałem wrażenie, że jakoś nie
do końca pasują mi do dość surowego i tajemniczego klimatu tej płyty, choć
przyznam, że z każdym kolejnym odsłuchem przeszkadzają jakby coraz mniej. Ale
to i tak chyba mój jedyny zarzut, bo choć niektóre utwory nie za bardzo chcą
zapaść w pamięć, to przyjemnie wypełniają przestrzeń pomiędzy fragmentami,
które skuteczniej zostają w głowie.
Post Pop Depression to płyta bardzo klimatyczna. Teoretycznie
rockowa, ale bardziej niż o hałas i mocne gitary chodzi tu właśnie o wspomniany
klimat. Pop nie jest wielkim wokalistą, co do tego chyba nikt nie ma
wątpliwości, ale pisze świetne utwory i potrafi je stworzyć w taki sposób, by
pasowały do jego aktualnych możliwości głosowych. Brzmi tu jak starszy pan,
którym przecież jest. Sam przyznał ostatnio, że chyba już nie jest w stanie
udawać młodzieniaszka i słychać na tej płycie, że starzeje się bardzo godnie. Brakuje
mi tu chociaż z jednej intensywniejszej kompozycji, która rozbiłaby ten
klimatyczny i wyważony monolit, ale z drugiej strony ten album trwa tylko 41 minut,
więc raczej nie zdążycie poczuć zmęczenia tą konwencją. Mogę nie być fanem
muzyków, którzy stworzyli ten album, ale mieszanka ich talentów sprawiła, że Post Pop Depression brzmi bardzo
interesująco. Pierwsze reakcje na wydawnictwo zdają się potwierdzać, że ta
współpraca ma spory potencjał, bo dawno już żadna płyta Popa nie była tak
wysoko oceniana przez fanów. Kto wie, może tuż przed 70-tką Iggy przeżywa
kolejną młodość? Na zdrowie!
--
Zapraszam na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 22 (powtórki w soboty o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 22 (powtórki w soboty o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
przyjemne dla ucha, fakt:)
OdpowiedzUsuń