Amerykańska grupa StoneRider nie
składa się raczej z najbardziej pracowitych muzyków w historii branży
rozrywkowej, bo płyty tej formacji ukazują się dokładnie co cztery lata. Hologram to trzeci album w dorobku
formacji i musze przyznać, że pierwszy, który poznałem. Czemu nie trafiłem na
nich wcześniej? No cóż, pewnie można zwalić winę na to, że przy tak wielu
znakomitych zespołach, które obecnie istnieją, trudno czegoś nie przegapić.
Tego będę się trzymał. Ale lepiej późno niż później – StoneRider w końcu do
mnie trafił za sprawą nowej płyty i cos czuję, że tę muzyczną znajomość będę
sobie bardzo cenił, bo Hologram to
jedna z najprzyjemniejszych muzycznych niespodzianek tego roku. Więcej powiem –
jeśli mają nagrywać albumy tak znakomite, to mogą je wydawać nawet co cztery
lata. Nie będę im tego wypominał.
W zasadzie to nawet nie wiem od
czego zacząć. Odsłuch tej płyty – tych nieco ponad 51 minut muzyki – sprawił mi
tyle przyjemności, że trudno zebrać myśli, żeby napisać coś sensownego i mało
chaotycznego. Każdy utwór w jakiś sposób zaskakuje i zachwyca. Zarówno długie,
ponad dziesięciominutowe kompozycje, jak Your
Chains (kapitalne intro ewidentnie inspirowane Shine On You Crazy Diamond, a do tego fe-no-me-nal-ne brzmienie
gitary) czy Undertow (klasyczne
progrockowe brzmienie lat 70.), jak i numery krótsze i przebojowe jak Elevator Operator, które momentami
nawiązuje do brzmienia sceny glamrockowej, czy Sleepwalking Awake, które mogłoby być równie dobrze utworem Beach
Boysów czy Beatlesów albo grupy Boston. W spokojnym utworze tytułowym absolutnie
obłędnie brzmi tło organowe oraz wstawki fortepianowe prowadzące melodię. Z
kolei War, Traffic, and Blind Faith
mogłoby być zagubionym efektem współpracy Steviego Wondera i Lenny’ego Kravitza
z Pink Floyd. Przy takim rozstrzale można by podejrzewać grupę o brak obranego
kierunku czy niezdecydowanie, ale nie – to wszystko brzmi bardzo spójnie, co
jest jedną z największych zalet tego albumu. Przyjazne dla ucha numery wychodzą
muzykom tej grupy z Atlanty równie łatwo i naturalnie co te złożone,
wielowątkowe, rozwijające się powoli odjazdy. Nie ma czegoś takiego jak „typowy
numer StoneRider”. Każda kolejna kompozycja przynosi zmianę i pewne zaskoczenie,
a do tego nigdy nie zawodzi. Hologram
to płyta bez słabego kawałka.
Z grupą StoneRider jest trochę
jak z zespołem Bigelf. Jedni i drudzy pożyczają sobie tyle patentów z
twórczości tak wielu zespołów z lat 60. i 70., że stworzyli z tej mieszanki własne
brzmienie. Można by wymienić przynajmniej kilkanaście nazw zespołów, których
fani znajdą na płycie Hologram coś
dla siebie – Wishbone Ash, Uriah Heep, GFR, Pink Floyd, Boston, The Beatles, The
Allman Brothers Band, Deep Purple, T. Rex czy Camel. Trudno to sobie wyobrazić?
Ale za to jak brzmi! A w dodatku – jak już pisałem – wszystkie te wpływy tworzą
naprawdę kapitalny miks, który możemy spokojnie nazwać „brzmieniem StoneRider”.
Pośród tych wszystkich zespołów, które walczą o dobrą muzykę i dzielnie stoją
na barykadach z flagą retro rocka, StoneRider niewątpliwie ma rangę oficerską.
Tej muzyki po prostu nie da się nie polubić.
--
Zapraszam na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w soboty o 13)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w soboty o 13)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
polubiłam!
OdpowiedzUsuńSą tu znakomite zagrywki, ale brzmienie jest niespójne.
OdpowiedzUsuńŚwietne pomysły, ale brzmienie jest niespójne.
Brzmienia poszczególnych instrumentów smaczne, soczyste, ale brzmienie całości niestety niespójne.
Może to tłumaczy niewielki zasięg popularności?
Tu nie ma słabych stron, jest jedna tylko: brak orientacji na sukces. A tak się nie da, słuchacze są konserwatywni, szczególnie w Ameryce...
Hey Bizon
OdpowiedzUsuńThank you for writing about the new Stonerider album. We are their European Booking Agency, from Bern / Switzerland.
Can you please give us your e-mail address, so we can send you information about our other touring bands as well?
Stonerider will play in Poland:
- 15.09.2016 in Gnydnia
- 16.09.2016 in Szczecin
My contact: jamous@blackpikefavorites.com
best
-Jamous
...
OdpowiedzUsuńLepiej późno niż wcale... przyznać się do błędu :)
OdpowiedzUsuńDzięki temu zauważyłem, że jedne ze słuchawek, na których tej płyty słuchałem trzeba pozbawić zaszczytu dotykania mych uszu ;-)
Zatem przepraszam zespół i czytających moje wypociny: myliłem się: tu gra jak trza, spójność jest O.K.
To nauczka, by zbyt pochopnie sądów nie wydawać.
To oczywiście nauczka dla innych, bo ja prawdopodobnie się już niczego nie nauczę... :-((
Zapraszamy 16 września 2016 na koncert do Szczecina do Free Blues Clubu!
OdpowiedzUsuńWięcej info: http://freebluesclub.pl/event,1567.html
oraz
https://www.facebook.com/events/853060148173769/permalink/853067628173021/