wtorek, 12 lipca 2022

The Dead Daisies - Kraków [Hype Park], 9 VII 2022 [galeria zdjęć]

Supergrupa The Dead Daisies ponownie wystąpiła w naszym kraju, tym razem w ciekawym, wciąż nowym miejscu na koncertowej mapie polski, czyli krakowskim Hype Parku. Tym razem kolektyw zajrzał do nas w składzie: Glenn Hughes, Doug Aldrich, Brian Tichy i Yogi Lonich. Ten ostatni awaryjnie zastąpił założyciela i pomysłodawcę grupy, australijskiego biznesmena i muzyka Davida Lowy'ego, który musiał na kilka dni pilnie wrócić do domu. Gdybym jednak o tym nie wiedział, kompletnie nie domyśliłbym się, że panowie grają w tym składzie zaledwie od kilku dni. Co chyba najlepiej świadczy o tym, z jakimi profesjonalistami mamy do czynienia. Muzyka The Dead Daisies nie jest przesadnie skomplikowana ani wyszukana - to bardzo solidny, świetnie brzmiący hard rock zagrany przez największych specjalistów od takiej muzyki w branży. I to było słychać w każdej kompozycji, jaką usłyszeliśmy tego wieczora. A obok materiału autorskiego grupy (z naciskiem na najnowszy, zeszłoroczny album) w tym dwóch niewydanych jeszcze numerów, były to covery z repertuaru Creedence Clearwater Revival (bardzo mocna, dynamiczna wersja Fortunate Son) i The Sensational Alex Harvey Band oraz dwie kompozycje z czasów, gdy Hughes śpiewał w Deep Purple - Mistreated i tradycyjnie już grane przez różne jego zespoły na bis Burn (co ciekawe, w żadnym z nich przy okazji oryginalnych wersji studyjnych Hughes nie był głównym wokalistą).

Przekrój wiekowy wśród publiczności był mocno zróżnicowany, co cieszy. Koncert został odebrany niezwykle ciepło i wydaje się, że panowie dorobili się już u nas może nie jakoś bardzo licznej, ale wiernej publiczności, czy to jako grupa The Dead Daisies, czy osobno, jako muzycy tworzący solo czy z innymi grupami. Zapowiedzieli już także, że będą chcieli do nas wrócić za rok, więc miejmy nadzieję, że tak faktycznie będzie.

Jako support wystąpiła formacja Voda.

Podziękowania za photopassa dla organizatora koncertu - Kubica Production.
































Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa i mam do nich wyłączne prawa. Linkowanie do tej podstrony mile widziane. Daj znać, jeśli chcesz je jakkolwiek wykorzystać. / All photos were taken by me and I own all rights to those photos. Feel free to link to this page. Write to me if you want to use them for any purpose.
 
 
Zapraszam na prowadzone przeze mnie w radiu Rockserwis FM audycje: Lepszy Punkt Słyszenia  w każdy piątek o 21 oraz Scand-all w niedziele o 20.
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://facebook.com/groups/rockserwisfm - tu można porozmawiać ze mną oraz z innymi słuchaczami w trakcie audycji
W pierwszą sobotę miesiąca o 19 ponownie współprowadzę audycję Nie Dla Singli w Studenckim Radiu Żak Politechniki Łódzkiej.

7 komentarzy:

  1. Byłem, widziałem i słyszałem, pełny zachwyt, pomimo kakofonii energii odbieranej z perspektywy kogoś stojącego dość blisko sceny. Jednak coś za coś - albo stoisz blisko i masz kontakt wzrokowy z muzykami, albo stajesz na końcu i, jak sądzę, odbierasz dźwięki selektywne i czyste. Warto było. Doug Aldrich - my guitar hero 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawszeć galeria fot pełna profeska, a latająca pałka na tle stokrotek majstersztyk! Uwielbiam tego Kosmitę :D Ścisk, Tyniula.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróć! To stokrotki! 🤪

    OdpowiedzUsuń
  4. Lenistwo umysłowe można do pewnego stopnia tolerować owszem, ale wszelako są jego granice, po przekroczeniu których rzecz po imieniu nazwać należy. Symplifikacja wszelako prowadzi nas na manowce, co widać i słychać i czytać niestety hadko. Jak widać i tu dotarło grono idiotów-leni, którym trudno przybrać nick.
    Może się obrażą, a może coś im zaświta po moim wpisie.
    Ja polecam Kellermensch i „Capitulism”. Dania też daje radę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Majowy remanent: Venus Principle " Stand in Your Light"

    OdpowiedzUsuń
  6. Wstyd się przyznać, ale odkryłem jakieś dwa miesiące temu dopiero Antimatter i słucham i słucham i słucham... Chodzi oczywiście o ten Antimatter z Liverpoolu

    OdpowiedzUsuń