Kiedy poznaje się wiele zespołów
jednocześnie, łatwo pogubić się w napływie nowych informacji i nowej muzyki.
Dobrze, gdy każdego artystę można skojarzyć z jakąś cechą charakterystyczną.
Gdy poznałem grupę Kamchatka, na początku utożsamiałem ją głównie z dość
kiczowatymi, ale mimo wszystko intrygującymi okładkami zdobiącymi ich albumy.
Jednak z każdym kolejnym odsłuchem ich dotychczasowej twórczości moja uwaga
skupiała się w coraz większym stopniu na samej muzyce. Tegoroczny – piąty już –
krążek szwedzkiego tria wzmógł to zainteresowanie jeszcze bardziej.
The Search Goes On nagrano w nowym składzie. Obok dwóch
oryginalnych członków grupy – wokalisty i gitarzysty Thomasa Juneora Anderssona
i perkusisty Tobiasa Strandvika – pojawia się nowa postać, najbardziej zresztą
znana z całej trójki. To Per Wiberg, do niedawna klawiszowiec dużo popularniejszej
grupy Opeth. Per nie jest jednak całkiem nową postacią w obozie Kamchatki, gdyż
to właśnie on jest autorem wspomnianych już okładek ich płyt, pojawiał się
także gościnnie, obsługując instrumenty klawiszowe na poprzednich wydawnictwach
grupy.
Pora na przedstawienie muzyki
zespołu, bo nie łudzę się – mało komu w Polsce nazwa Kamchatka kojarzy się z
czymkolwiek innym niż z półwyspem na dalekim wschodzie Rosji. Panowie grają
bardzo soczystego, dynamicznego i mocno gitarowego rocka, czerpiąc po równo z
korzeni bluesowych, jak i z klimatów stonerowych. W efekcie powstaje bardzo
ciekawa mieszanka, z jednej strony wypełniona dobrymi melodiami i efektownymi
solówkami gitarowymi, z drugiej zaś solidnym rockowym łomotem i ciężkimi
riffami. Pokazuje to już pierwsza kompozycja na płycie – Somedays. Sekcja rytmiczna przystępuje do natychmiastowego ataku i
w zasadzie przez cały utwór Strandvik niemiłosiernie okładka swój zestaw perkusyjny,
a Andersson zasypuje nas bardzo treściwymi riffami, ale w pewnym momencie
zaskakuje gitarową solówką bardziej w stylu Jimmy’ego Page’a czy Slasha niż
muzyków stonerowych. Tango Decadence
to klimaty, które powinny przypaść do gustu fanom Clutch (Kamchatka
wielokrotnie grała wspólne trasy z tą grupą) czy Queens of the Stone Age.
Znakomity rytm, krótki, rwany riff i czysty rockowy czad połączony z bardzo
chwytliwym refren. A do tego zaskakująca kilkusekundowa wstawka pod koniec,
która nawiązuje do tytułu utworu. Muzycy nie zwalniają tempa i nie zdejmują
nogi z gazu ani na moment. Spora część z dziesięciu kompozycji na The Search Goes On przynosi solidną
dawkę rockowego łojenia zamkniętą w przedziale od trzech do pięciu minut, choć
na pewno nie można powiedzieć, że panowie jadą „na jedno kopyto”. Czasami
podsuną słuchaczowi przyjemny motyw basowy i porywający choć dość prosty riff (Coast to Coast), innym razem pograją
tak, że pewnie Joe Bonamassa żałowałby, że to nie on wpadł na coś takiego,
gdyby tylko trafił kiedyś na ten krążek (Pressure).
Nieco wolniej choć wcale nie sentymentalnie czy łzawo robi się w kompozycji Broken Man. Początek niczym z
najlepszych ballad Eltona Johna choć przepuszczonych przez rockowy filtr, a
dalej porywająca solówka gitarowa i niemal podniosłe zakończenie. Spokojniej
jest także w Cross the Distance i to
też jest kompozycja, która spodoba się bardziej zwolennikom klimatów
bluesrockowych, choć absolutnie nie ma tu mowy o depresyjnym smęceniu czy
rozwlekaniu numeru opartego na jednym motywie do granic przyzwoitości. Blues
rock w wersji Kamchatki to wciąż zwarte, treściwe kompozycje, które świetnie
współgrają z bardziej dynamiczną częścią płyty.
The Search Goes On oferuje nieco ponad czterdzieści minut niezwykle
przyjemnej rockowej jazdy. Nie brak tu ciężaru, ale przyprawionego wpadającymi
natychmiast w ucho melodiami. Nie bez znaczenia jest to, że Anderssona wspiera
wokalnie Wiberg. Ich dwugłosy w kilku kompozycjach brzmią naprawdę świetnie i
sprawiają, że całość jest znacznie przystępniejsza i spodoba się nawet tym,
którzy może niekoniecznie gustują w czysto stonerowych klimatach. Kamchatka to
jeden z tych zespołów, które prawdopodobnie nigdy nie zdobędą licznej rzeczy
fanów i nie będą wypełniały dużych sal koncertowych na całym świecie, ale
niemal każdy miłośnik dobrych rockowych klimatów, który jakimś cudem trafi na
ich płytę, będzie wracał do twórczości tej grupy, bo to bardzo szczera,
dynamiczna muzyka tworzona przez znakomitych muzyków.
---
Zapraszam na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
---
Zapraszam na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz