Cieszę się, że takie historie jak
ta, którą opiszę poniżej, wciąż mi się przytrafiają. Przeczesując Internet w
poszukiwaniu informacji o nowej płycie uwielbianego przeze mnie szwedzkiego (a
jakże) zespołu Gin Lady, trafiłem na wzmiankę o kapeli Old Man’s Will, w której
na gitarze gra organista Gin Lady Klas Holmgren. To wystarczyło, bym
zainteresował się nową dla mnie kapelą. Chwilę później byłem już na
facebookowym profilu grupy, gdzie akurat udostępniono świeże nagranie, które –
jak się okazało – umieszczono na stronie B singla promującego mającą się ukazać
płytę. Nagranie to, zatytułowane I Hear
the Piper, reklamowane było jako kompozycja, która poza wspomnianym singlem
nie będzie nigdzie dostępna. Kliknąłem na link. 6 minut później, tuż po
wybrzmieniu ostatniego dźwięku, przeglądałem już Ebaya w poszukiwaniu
siedmiocalowego krążka z tym utworem. Niedługo później singiel był mój. Nie
znałem wtedy żadnej innej kompozycji Old Man’s Will, ale czułem, że jak już ta
płyta się ukaże, będę nią zachwycony. Ukazała się. Jestem zachwycony.
I Hear the Piper faktycznie na albumie Hard Times – Troubled Man nie ma, jest za to 8 innych, naprawdę
dobrych numerów, przesiąkniętych klimatem starego, klasycznego, podszytego
bluesem rocka. Pełne energii, dynamiczne numery naznaczone gitarą Klasa
Holmgrena i pulsującym basem Tommy’ego Nilssona, takie jak Fools czy Easy Rider,
natychmiast podrywają z miejsca i świetnie sprawdzą się na każdej imprezie w
rockowych rytmach. W szybkim How Could
You Know cudownie pulsuje bas, który znakomicie uzupełnia świetną partię
perkusji. Pamiętacie płytę Pressure &
Time grupy Rival Sons, która niemal w całości składała się z krótkich,
niemal tanecznych numerów rockowych? Spore fragmenty Hard Times – Troubled Man ze wspomnianym Easy Riderem na czele to właśnie ten klimat. Napędzane świetnymi
riffami i kapitalną pracą sekcji rytmicznej ciężkie, lecz pełne energii Troubled Man z pewnością przemówi do
każdego fana starego rocka oraz kapel typu właśnie Rival Sons czy Blues Pills,
które obecnie stanowią o sile klubowej sceny rockowej. Ale nie jest to zwykłe
hałaśliwe łojenie. Pośród mocnych riffów i wysokich zaśpiewów trafiają się w
tych numerach momenty spokojniejsze, gdy muzycy zwalniają tempo i dają sobie i
słuchaczom chwilę wytchnienia. Nieco więcej tych przerw od mocnych rytmów
dostajemy w Ratking, spokojnym
bluesie, który jest absolutnym popisem wokalisty Benny’ego Åberga – posiadacza
świetnego, charakterystycznego wysokiego głosu i sporych umiejętności
interpretatorskich. Cudownie płynie też hendrixowskie Hazel Eyes – matko, co za klimat! Ja wiem, że to wszystko już
kiedyś było, że takie rzeczy Hendrix, Kossoff czy Clapton grali 45 lat temu,
ale nie da się nie zachwycić takim brzmieniem. Ostatecznie rozpływam się przy
zamykającym płytę, zdecydowanie najdłuższym, bo aż siedmioipółminutowym Another Seven Days. Leniwe uderzenia w
struny, spokojna, bardzo oszczędna perkusja w tle i senno-tajemniczy klimat
nadają się idealnie na zwieńczenie tej jednak przeważnie dynamicznej płyty. Ale
to już koniec? Naprawdę? No tak, 34 minuty.
Przyznaję, że te wspomniane 34
minuty to może odrobinę za mało. Aż chciałoby się, żeby ta wspaniała strona B
singla Troubled Man, która tak mnie
zachwyciła na początku mojej znajomości z muzyką Old Man’s Will, też znalazła
się na tym wydawnictwie. Mielibyśmy wtedy 40 minut absolutnie fantastycznego
rockowego grania. A tak pozostaje lekki niedosyt, ale tylko w kwestii czasu
trwania albumu, bo poza tym po prostu nie jestem w stanie się do niczego
przyczepić. Płyta Hard Times – Troubled
Man to kwintesencja wszystkiego tego, co kocham we współczesnym
skandynawskim rocku. Absolutnie nie obchodzi mnie, ilu wykonawców grało
wcześniej podobne rzeczy i ilu gra je także teraz. Ci goście brzmią kapitalnie
i marzę o zobaczeniu ich na koncercie w Polsce. Mogą nawet przyjechać razem z
Gin Lady, bo ci też niedługo objawią światu swoje nowe dzieło i podobnie jak w
przypadku Old Man’s Will mam przeczucie, że znowu trafią w sam środek mojej
muzycznej tarczy. Całe to kopanie w rynkach muzycznych różnych krajów,
poznawanie nowych grup często na chybił trafił, odnajdywanie siatek połączeń
między kapelami, żeby poznać coś ciekawego – wszystko to warte jest czasu,
który na to poświęcam właśnie ze względu na takie momenty, gdy zupełnie
przypadkowo odkrywam tak fantastyczne grupy jak kilka lat temu Rival Sons,
Blues Pills czy Gin Lady, a teraz Grusom, Hair of the Dog czy właśnie Old Man’s
Will.
--
Zapraszam na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 22 (powtórki w soboty o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
oraz na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 22 (powtórki w soboty o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz