Papcio i jego ekipa idą za
ciosem! Tradycyjnie po płycie studyjnej przychodzi kolej na EP-kę zdominowaną
przez covery. Tradycyjnie też wybór utworów zaprezentowanych w całkiem nowych
wersjach jest bardzo… ghostowy. Równie tradycyjnie wśród fanów ciężkiej muzyki
znajdzie się wielu oburzonych. Kto wie, może nawet będzie ich więcej niż
zwykle, bo tym razem Papa i jego Bezimienne Zjawy nagrali mały album, na którym
oddają hołd przede wszystkim muzyce lat 80. To absolutnie najdziwniejsze
wydawnictwo w dotychczasowej historii grupy, ale… tu wszystko ma sens!
Popestar zaczyna się od jedynej autorskiej kompozycji grupy.
Powiedzmy to sobie szczerze – Square Hammer
to murowany przebój w rozgłośniach rockowych. Ghost nagrywał już wcześniej
rzeczy cholernie chwytliwe, ale czegoś tak szybko wpadającego w ucho i tak
skutecznie zagnieżdżającego się w głowie chyba jeszcze nie wydali. Typowy
Syndrom Zapętlenia Jednego Utworu – od tego kawałka naprawdę nie można się
uwolnić. To jeden z najlepszych singli, jakie pojawiły się w tym roku. Wśród
czterech coverów, które uzupełniają ten mini-album, jest też przynajmniej jedno
nagranie o sporym potencjale komercyjnym – przebój Eurythmics z 1986 roku
zatytułowany Missionary Man.
Oczywiście tu jest nieco ciężej, choć zachowany został nacisk przede wszystkim
na dobry rytm. Co zrozumiałe dużo mroczniejsza niż oryginał jest nowa wersja Nocturnal Me, numeru grupy Echo &
the Bunnymen – kolejnej kompozycji z połowy lat 80. w tym zestawie. Choć i tu
zespół zdecydowanie bardziej postawił na klimat niż ciężar. Trend sięgania po
utwory kompletnie niekojarzone z rockiem kontynuuje numer I Believe duetu Simian Mobile Disco specjalizującego się w muzyce
elektronicznej. Jakby to ująć… Fanom rocka oryginał raczej nie przypadnie do
gustu i choć w wersji grupy Ghost też numer ten nie zmienił się nagle w lawinę
ciężkich riffów, Szwedom udało się stworzyć ciekawy, nieco tajemniczy klimat. Bible – w oryginale grane przez istniejącą
w latach 80. szwedzką nowofalową grupę Imperiet – to kolejna całkowita zmiana
klimatu. Kojarzycie podniosłe pieśni, w których milion gwiazdek przepycha się
przed mikrofonami, żeby zaśpiewać jedną linijkę tekstu i wypromować się
zebrać pieniądze na jakiś szczytny cel, a całość do wyrzygania katują wtedy
stacje duże radiowe? To mniej więcej taki właśnie rodzaj nieznośnie podniosłego
kawałka. Pomysł, by Ghost nagrał coś takiego, jest absolutnie szalony, tym
bardziej, że zespół trzyma się dość blisko oryginału. Ale jakimś cudem ta mało
strawna podniosłość idealnie współgra z wizerunkiem grupy Ghost, jeśli tylko jest
się w stanie wejść na tę samą częstotliwość poczucia humoru, co Papa i jego
bluźniercza kompania.
Ta EP-ka to ciąg dalszy
puszczania oka do fanów i pokazywania gołej dupy całej reszcie słuchaczy rocka
i metalu. Ghost w dalszym ciągu bawi się konwencją, której podstawowym
założeniem jest kontrast między muzyką a wizerunkiem grupy. I po raz kolejny
wychodzi to znakomicie. Oczywiście Popestar
to tylko wydawnictwo dla największych fanów, na przeczekanie do czasu, aż grupa
nagra nowy pełnowymiarowy album z własnymi kompozycjami. Ten cykl dobrze już
znamy. Ale to ciekawostka na wysokim poziomie. Jeśli miałbym na cokolwiek
narzekać, to tylko na to, że – zgodnie z tradycją coverowania szwedzkich grup
spoza świata rocka – liczyłem tym razem na Roxette. Ale może przy kolejnej
EP-ce.
--
Zapraszam
na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w soboty o 13)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
Z tym oburzeniem, to bym nie przesadzał - fani Ghosta mogli raczej spodziewać się niespodziewanego i szalonego Disco-Metalo Satanum Profanum (choć element zaskoczenia pewnie się pojawił), natomiast przeciwnicy Papy i Spółki oburzali się już na regularne wydawnictwa grupy albo mają ich w odwłoku :P.
OdpowiedzUsuńtakie it must have been love w wersji ghosta... <3
OdpowiedzUsuńI tyle miejsc do fałszu ze strony Papy... :D
OdpowiedzUsuńalbo o - dressed for success xD no idealne wręcz :P albo almost unreal. tyle możliwości! :D
OdpowiedzUsuńVulnerable! :D
OdpowiedzUsuńRoxette aż tak bardzo od rocka odległy nie jest. I rzeczywiście fajnie byłoby, żeby Ghost sięgnął do ich repertuaru ;) A nowa EPka bardzo fajna, "Square Hammer" i "I Believe" ciężko wyrzucić z pamięci ;)
OdpowiedzUsuńJa nadal czekam na "(Don't Fear) The Reaper" zespołu Blue Oyster Cult, na którym przecież Ghości się między innymi wzorują
OdpowiedzUsuń