Nie da się ukryć, że „optymistyczny”
to jedno z ostatnich określeń, jakich użylibyśmy w kontekście muzyki
brytyjskiej formacji Anathema. Grupa ta wyrosła na prawdziwych mistrzów
melancholijnej progresji w ostatnich kilkunastu latach. Tyle, że coraz częściej
miałem wrażenie, że na ostatnich płytach formacja wpadła w pewną pułapkę
powtarzalności. Mało było na nich świeżych pomysłów, większość utworów oparta
była na replice pomysłów znanych z kilku poprzednich wydawnictw. Kwintesencja
regresywnej progresji? Przy okazji recenzji Distant
Satellites – poprzedniczki The
Optimist – pisałem, że potrzebna jest odważna zmiana. Na okładce mamy
światło. Może to być światełko w tunelu. Ale światełko w tunelu może też
oznaczać, że pędzi w twoją stronę pociąg. No dobrze, w tym przypadku samochód.
To w końcu fani mają powody do optymizmu czy nie do końca?
Stawianie sobie samemu pytań, na
które nie potrafi się odpowiedzieć, nie świadczy chyba o psychice człowieka
zbyt dobrze. Ale ja naprawdę nie jestem w stanie stwierdzić czy ta płyta mi się
podoba. Potrafię za to odpowiedzieć na pytanie czy coś zmienili. I tak, i nie. Hmm…
czyli w sumie nie potrafię. Ale faktycznie jest trochę elementów jeśli nie
nowych, to przynajmniej bardziej wyeksponowanych niż na poprzednich płytach.
Elektronika, z którą flirtowali (średnio udanie według mnie) na Distant Satellites), tu pojawia się
kilkukrotnie, choćby w bardzo dynamicznym rozpoczęciu płyty zatytułowanym Leaving it Behind, dość ciekawym, ale
zmierzającym donikąd San Francisco czy
klimatycznym, prowadzonym przez prosty motyw klawiszowy Wildfires. Nie zdominowała tych utworów, ale wnosi do nich pewną
świeżość, nowy wymiar. To oczywiście nie oznacza, że nagle nie rozpoznamy tu w ogóle
Anathemy z płyt poprzednich. Utwór tytułowy co prawda jest chyba momentami
trochę oszczędniejszy aranżacyjnie, może nie aż tak przesycony dźwiękami, ale
jak już się rozkręca i wchodzi efektowna gitara, to choćbyśmy nagle zapomnieli
czyjej płyty słuchamy, numer ten natychmiast nam przypomni. Podobnie pierwszy
singiel, Springfield, czy nieco
rzewne, nasączone podniosłymi orkiestracjami Endless Ways, śpiewane charakterystycznym głosem Lee Douglas. To
kompozycje, które czerpią mocno ze sprawdzonej przez zespół od dawna formuły,
ale robią to w całkiem udany sposób. Pojawiają się jednak i inne klimaty. W Can’t Let Go robi się niemal nowofalowo,
zaś w Close Your Eyes mamy absolutnie
kapitalny, lekko jazzujący motyw w drugiej części. I jakimś cudem to wszystko
do siebie pas… A nie, zaraz. No właśnie średnio pasuje i to chyba największa wada
tego albumu.
Okładka jak i pewne szczegóły
nowego wydawnictwa nawiązują do albumu A
Fine Day to Exit. Zawsze to jakaś odmiana po tym, jak ostatnich kilka płyt było
w zasadzie kopiami poprzedniczek. Ale nie ukrywam, że mam jednak z tym krążkiem
pewien problem. Z jednej strony dostrzegam ten powiew świeżości, którego
domagałem się przy do bólu bezpiecznym Distant
Satellites, ale też odnoszę wrażenie, że The Optimist to płyta dość chaotyczna i bez wyraźnie zaznaczonego
kierunku. Mówiąc najprościej – części składowe (nawet te bardzo dobre) nie
tworzą tu spójnej całości. Są fragmenty, kiedy nieco wieje nudą i może
przydałoby się odchudzenie z 54 minut o jakieś 10. Jest to jednak album, który
daje nadzieję na to, że Anathema nie będzie już do końca swojego istnienia
nagrywała w kółko tego samego. Czyli jednak optymistycznie na koniec?
1. 32.63N 117.14W (1:19)
2. Leaving It Behind (4:28)
3. Endless Ways (5:50)
4. The Optimist (5:38)
5. San Francisco (4:59)
6. Springfield (5:49)
7. Ghosts (4:17)
8. Can't Let Go (5:00)
9. Close Your Eyes (3:39)
10. Wildfires (5:41)
11. Back to the Start (11:42) [w rzeczywistości 7:35]
Blog dorobił się profilu na Facebooku ;)
--
Zapraszam
na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w niedziele o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz