piątek, 22 marca 2019

J.D. Simo - Off at 11 [2019]


Po kilku świetnych płytach wydanych pod szyldem Simo, wokalista i gitarzysta tej formacji – J.D. Simo – postanowił wypuścić album solowy. Może to wyglądać nieco dziwnie, wszak zespół też przecież firmował własnym nazwiskiem, ale może tym razem, po rozwiązaniu tria, potrzebował podkreślić jeszcze bardziej, że te kompozycje to jego osobiste dzieło? Choć w sumie autorstwo poszczególnych numerów tej tezy nie potwierdza. Przyznam, że nie do końca wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Grunt, że muzyczny klimat w zasadzie się nie zmienił, nie zmieniła się też stale wysoka jakość kompozycji i ich wykonania, a to w tym wszystkim najważniejsze. Nagrany w nowym, własnym studiu w Nashville album Off at 11 to zatem oficjalnie pierwszy prawdziwie solowy studyjny krążek amerykańskiego muzyka.

Napisałem, że klimat się nie zmienił, co nie znaczy, że składniki nie są wymieszane w nieco innych proporcjach. Mam wrażenie, że na tym nowym albumie przez większość czasu Simo skupia się bardziej na blues-rockowych klimatach, niż na ognistej psychodelii, którą przecież też z chęcią praktykował na ostatnich płytach dowodzonego przez siebie zespołu. Mamy na Off at 11 kilka znakomitych, prostych, ale nieco przybrudzonych i unowocześnionych brzmieniowo bluesów. Takim jest na pewno otwierające album Boom Boom, Out Go the Lights – niespełna trzyminutowy prościutki numer, który świetnie wprowadza nas w klimat płyty i muzyki łączącej z jednej strony hendriksowską psychodeliczno-bluesową wirtuozerię, z drugiej zaś dynamikę i zdecydowany rytm kompozycji typowych na przykład dla Jacka White czy The Black Keys. To bardzo interesująca wersja bluesowego klasyka z lat 50., napisanego przez zmarłego w zeszłym roku Stana Lewisa. Kolejnym utworem z podobnej muzycznej bajki jest You Need Love, które brzmi jak podrasowany numer Howlin’ Wolfa, choć to akurat kompozycja Simo i sekcji rytmicznej, która towarzyszyła mu na tej płycie. Inne, dużo spokojniejsze oblicze bluesa mamy w Sweet Little Angel – kolejnym prehistorycznym kawałku, spopularyzowanym w połowie lat 50. przez B.B. Kinga. Tu z kolei pięknie wszystko buja. A jak już jesteśmy przy coverach – znajdziemy tu jeszcze jeden: I Got Love If You Want It ze strony B pierwszego singla Slima Harpo. Ponownie połowa lat 50. Upodobał sobie właśnie tę dekadę Simo na nowej płycie i trudno mieć mu to za złe, bo te klasyczne bluesy wychodzą mu fantastycznie.

Ale kapitalnie sprawdza się też nieco rwany rytm instrumentalnej kompozycji tytułowej, która sprawia wrażenie psychodeliczno-blues-rockowego odpowiednika Take Five Dave’a Brubecka. Temptation dla odmiany przyjemnie kołysze w klimatach retro, a Mind Trouble – jedyny numer napisany samodzielnie przez muzyka firmującego płytę swoim nazwiskiem – znowu zapewnia nieco ruchu, bo trudno przy takim bluesie usiedzieć w miejscu. No i jeszcze to zakończenie. Po siedmiu utworach i niemal 36 minutach ta płyta mogłaby się w zasadzie skończyć i byłbym bardzo zadowolony z odsłuchu, choć może z lekkim niedosytem. Ale mamy jeszcze utwór numer osiem – Accept – który trwa niemal 17 minut i przypomina nam najmocniej na tym albumie, że JD Simo oprócz blues-rocka lubi sobie jednak odlecieć instrumentalnie bardzo daleko i zaserwować od czasu do czasu kawał znakomitej, subtelnej psychodelii. Nie jest to żadna nowość w jego dorobku – wystarczy przypomnieć sobie choćby kapitalne I Pray z ostatniej płyty grupy Simo – ale wychodzą mu takie odlotowe, długie kawałki. To znakomite zwieńczenie tej i tak już bez tego utworu bardzo udanej płyty.

Zmienił się lekko szyld, ale nie zmieniło się to, że J.D. Simo wciąż wydaje kapitalną muzykę, która łączy w sobie to, co najlepsze w klasycznym blues-rocku i kwaśnej psychodelii końca lat 60. Fani Cream, Hendrixa czy Jefferson Airplane będą zachwyceni. Ja jestem. Dużo tu starej muzyki, ale często podanej bardzo współcześnie. W bluesie nie wymyśli się nie wiadomo czego, ale nawet tych starych, prostych bluesów w wykonaniu Simo słucha się po prostu z niezwykłą przyjemnością, a gdy dochodzi jeszcze do tego trochę psychodelii i improwizacyjnego szaleństwa, jak w ostatniej kompozycji, jest znakomicie. J.D. Simo po prostu nie zawodzi i oby w tak znakomitej formie utrzymywał się jeszcze długie lata.


1. Boom Boom, Out Go the Lights (2:48)
2. Off at 11 (5:24)
3. You Need Love (6:14)
4. I Got Love If You Want It (4:14)
5. Temptation (4:28)
6. Mind Trouble (3:39)
7. Sweet Little Angel (8:41)
8. Accept (16:47)



--
Zapraszam na prowadzone przeze mnie audycje Lepszy Punkt Słyszenia oraz Purple FM w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 i sobotę o 19
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://facebook.com/groups/rockserwisfm - tu można porozmawiać ze mną oraz z innymi słuchaczami w trakcie audycji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz