Amerykańska formacja Clutch
istnieje od niemal 30 lat i ma już na koncie kilkanaście albumów. A jednak dla
mnie to wciąż w dużej mierze zagadka. Muzycznych łatek przypina im się wiele. A
to stoner rock, a to metal, a to rock alternatywny, a to blues rock czy nawet…
post-hardcore. Przyznam szczerze – nie znam całej ich twórczości. Poznałem ten
zespół dość późno, bo przy okazji premiery płyty Earth Rocker z 2013 roku, i do dzisiaj nie nadrobiłem zaległości.
Tak już mam, że jakoś łatwiej mi je nadrabiać, gdy do odsłuchu i poznania są
trzy albo cztery wcześniejsze płyty, a nie ponad dziesięć. Jednak od kilku lat
śledzę poczynania zespołu w miarę uważnie i niektóre z tych gatunkowych
określeń wywołują u mnie spore zdziwienie. Zakładam z góry, że w początkach
swojej działalności albo na którymś jej etapie panowie mogli brzmieć inaczej i
pewnie kiedyś w końcu to sprawdzę. Na razie sprawdzam to, co robią obecnie –
czyli wydany we wrześniu album Book of
Bad Decisions.
A na wspomnianej płycie mamy
przede wszystkim bardzo treściwego, mocnego rytmicznie, przesiąkniętego
klimatem amerykańskiego południa hard rocka z gdzieniegdzie solidną bluesową
podstawą. Jest gęsto, mięsiście, ciężko, ale też melodyjnie. Po prostu bardzo
dobrze to brzmi. Zanim jednak przechodzimy do muzyki, uwagę zwraca piękna,
majestatyczna wręcz okładka, wykonana z olbrzymim smakiem. Brawo. Zresztą
motywy związane z naturą na okładkach płyt nie są nowością w przypadku Clutch,
ale tym razem wyszło to chyba nawet lepiej niż zazwyczaj. Muzycznie też jest
bardzo przyjemnie. Panowie łoją aż miło, ale w żadnym momencie w tym łojeniu
się nie gubią, pamiętając, że najważniejsza w muzyce rockowej jest jednak
melodia. Dzięki temu nawet jeśli mamy tu ciężkie numery, takie jak Gimme the Keys, How to Shake Hands, Emily
Dickinson czy A Good Fire, muzyka
nie przytłacza, a wręcz dość łatwo zostaje w głowie, często nawet zachęcając do
rytmicznych ruchów wszelkimi kończynami.
Materiału jest sporo, bo aż 15
numerów. Może w większości niezbyt długich, ale jednak liczba kompozycji mała
nie jest. Bardzo zatem dobrze, że obok rzeczy dynamicznych, intensywnych,
znajdziemy tu także kilka fragmentów spokojniejszych, bardziej klimatycznych, choć
nie da się ukryć, że są w zdecydowanej mniejszości. Tu warto wymienić choćby
zwrotki w zamykającym album Lorelei. Czasami
zresztą wolniejsze tempo i mniejsza dynamika wcale nie oznaczają rezygnacji z
ciężaru. Numer tytułowy jest znakomitym połączeniem mocy, melodii i klimatu. In Walks Barbarella z kolei zaskakuje
przyjemnym wykorzystaniem instrumentów dętych. Zresztą równie dobrym pomysłem
było pojawienie się w tym i kilku innych numerach Hammondów i Wurlitzera. Razem
to wszystko tworzy ciekawą mieszankę, która nie nudzi, nie wpada w monotonię i
po prostu nie męczy słuchacza. Być może niektórzy będą narzekać na nieco
klaustrofobiczny miks, bo faktycznie ta muzyka momentami wręcz atakuje z
głośników i nieco przydusza przesterami i wyeksponowanymi dołami, ale
melodyjność tego materiału i mocny zarys rytmiczny równoważą ten efekt w dużej
mierze.
Moim jedynym większym
zastrzeżeniem odnośnie do tej płyty jest jej długość. 15 numerów i niemal
godzina grania to dla mnie trochę za dużo. Wiem, że fani czekali na ten album
trzy lata, ale można było spokojnie z kwadrans zabrać i wydać za rok w formie
EP-ki. Nie wskażę jednak konkretnych numerów do odrzucenia, bo tu po prostu nie
ma słabych rzeczy. Płyta trzyma równy, wysoki poziom przez cały czas trwania,
choć przez jej długość momentami tracę koncentrację. To mój najpoważniejszy, w
zasadzie jedyny większy zarzut, bo muzycznie do zarzucenia nic nie mam. Oczywiście
z chęcią widziałbym tu (i słyszał) chociaż z jeden klimatyczny, mroczny,
spokojny numer, ale narzekać bardzo z powodu jego braku nie będę. Clutch nie
zawodzi. Wciskając na koniec żenujące nawiązanie do tytułu, napiszę tylko, że
wydanie tego albumu nie było złą decyzją. Badum tssss.
1. Gimme the Keys (3:33)
2. Spirit of '76 (3:39)
3. Book of Bad Decisions (3:23)
4. How to Shake Hands (3:52)
5. In Walks Barbarella (3:49)
6. Vision Quest (3:18)
7. Weird Times (3:09)
8. Emily Dickinson (5:06)
9. Sonic Counselor (3:28)
10. A Good Fire (3:44)
11. Ghoul Wrangler (4:28)
12. H.B. Is in Control (3:01)
13. Hot Bottom Feeder (3:34)
14. Paper & Strife (3:02)
15. Lorelei (5:48)
--
Zapraszam
na prowadzone przeze mnie audycje Lepszy Punkt Słyszenia oraz Purple FM w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21 i sobotę o 19
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://facebook.com/groups/rockserwisfm - tu można porozmawiać ze mną oraz z innymi słuchaczami w trakcie audycji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz