Poprzedni, drugi krążek Syreregn –
duńskiej grupy psychodelicznej – poznałem nieco po czasie, na początku 2015
roku, gdy już miałem gotową listę ulubionych albumów roku 2014. Listę
oczywiście trzeba było uaktualnić, bo album natychmiast przypadł mi do gustu. Od
tamtej pory miałem oko na to, co się dzieje w ich obozie, a… no cóż, nie działo
się zbyt dużo jeśli chodzi o nowości wydawnicze. Więcej wydarzyło się w kwestii
zmian personalnych. Ale ten czas nie był stracony, bo – jak się okazało – grupa
zdołała przygotować bardzo ciekawy materiał na kolejny album.
Płyta Cogito Ergo Sum zawiera tylko pięć kompozycji. Muzyka w porównaniu
do płyt poprzednich nie zmieniła się drastycznie, choć da się zauważyć pewną
ewolucję. Twórczość Syreregn do tej pory kojarzyła mi się przede wszystkim z
improwizowanymi, szalonymi, psychodelicznymi numerami, gdzieniegdzie z
posmakiem orientu. Tymczasem rozpoczynający się dialogiem „łyżkowym” z Matrixa utwór tytułowy to mocny, dość
prosty rockowy kawałek. Podobnie jak w przypadku płyty poprzedniej, język
angielski zarezerwowany jest właśnie dla (niemal) najkrótszej kompozycji, zaś
duński dla tych bardziej złożonych, dłuższych, odlotowych numerów. Nie wiem,
czy to celowe działanie, czy raczej dzieło przypadku, ale to interesujący
zabieg. Drugi, najkrótszy utwór w zestawie to spokojna, nieco tajemnicza,
instrumentalna kompozycja Golem,
która zabiera nas do końcówki lat 60. Hipnotyczny rytm, delikatna gitara,
znakomite uzupełnienie brzmienia przez organy – kapitalny efekt. Kan Kan ikke to kolejna zmiana klimatu.
Nieco szarpany rytm, proste motywy, oszczędny aranż. Może i całość jest nieco
chaotyczna, ale dość intrygująca.
Płytę otworzyły trzy dość krótkie
numery, z których jeden mnie zachwycił, a dwa hmm… no cóż, dwa raczej mnie nie
powaliły, ale też absolutnie nie napiszę, że są to rzeczy słabe. Z różnych
powodów zapadają w pamięć i na pewno dokładają się do ogólnego odbioru tej
płyty jako materiału bardzo różnorodnego. Ale obok Golem to dwa ostatnie, zdecydowanie najdłuższe numery stanowią o
sile tego wydawnictwa. Świetnie snuje się Noter
til Shelly, które łączy klimat mrocznego, niespokojnego bluesa z oniryczną psychodelią.
Niby tempo monotonne, niby wokal nie powala mocą, ale całość brzmi kapitalnie i
bardzo łatwo dać się całkowicie zahipnotyzować tym numerem. Płytę zamyka
jedenastominutowe I Sjæl og Stål. Rozpoczyna
się niepozornie, prostym motywem basowym, do którego stopniowo dochodzą inne instrumenty
i głos, ale mijają dobre dwie minuty, nim całość zacznie się rozkręcać, głównie
dzięki kapitalnej partii gitary. A jak już się rozkręci, tak mniej więcej w
połowie, to trzeba przyznać, że panowie fundują słuchaczom solidną,
psychodeliczną jazdę w starym, dobrym stylu, która kończy się spektakularnym muzycznym
wybuchem i spokojnym wyciszeniem po tej eksplozji.
To pewnie nie jest płyta dla
każdego miłośnika muzyki psychodelicznej. Wokal jest tu zaledwie uzupełnieniem
treści instrumentalnej, ale pewnie dla niektórych jego dość specyficzne
brzmienie będzie trudne do przetrawienia, bo nie mamy tu do czynienia z typowym,
mocnym rockowym głosem. Do tego przeważnie teksty są w języku duńskim, co mnie
akurat jakoś zaskakująco pasuje do tej muzyki, ale pewnie będą tacy, którym
będzie to przeszkadzało. No i produkcja, której bliżej do dobrego garażu niż do
stanu absolutnego dopieszczenia każdego dźwięku. Ale taki właśnie pomysł na
swoje brzmienie ma ten zespół. Ja to kupuję (dosłownie, mam dwie poprzednie
płyty na winylu, bo na kompakcie nie wyszły, i tę tez kupię), może nie bez
jakichkolwiek zastrzeżeń, ale dla mnie Syreregn to pewniacy. Wiem, że kiedy za
kilka lat znowu się zbiorą i wypuszczą następny album, mnie się to pewnie
spodoba.
1. Cogito Ergo Sum (4:53)
2. Golem (4:41)
3. Kan Kan ikke (5:52)
4. Noter til Shelly (8:50)
5. I Sjæl og Stål (11:04)
--
Zapraszam
na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://facebook.com/groups/rockserwisfm - tu można porozmawiać ze mną oraz z innymi słuchaczami w trakcie audycji
Warto było czekać do ostatniego numeru. Zapadający w ucho motyw gitarowy i duński tekst (chyba z ciekawości zapoznam się z podstawowymi zwrotami he he). Pierwszy kawałek całkiem odmienny też mi się podobał. U mnie całość 7/10. :-)
OdpowiedzUsuńRocznik69 - let me know if you want translations :)
OdpowiedzUsuń