SkyDive Trio to – niespodzianka –
trio z Norwegii, które w tej konfiguracji osobowej zadebiutowało trzy lata
temu, choć jak można wyczytać w internecie, muzycy tworzący tę formację to
doświadczeni zawodnicy, którzy na skandynawskiej scenie muzycznej co nieco już
pograli, ba, mają nawet na koncie współpracę z naprawdę dużymi nazwiskami,
głównie ze świata jazzu. Trudno zatem traktować ich jak zespół początkujący.
Nie ma to jednak tak naprawdę większego znaczenia, bo to, czy ktoś dopiero się
uczy i rozkręca, czy może jest już w pełni ukształtowanym muzykiem, może mieć
znaczenie przy opisywaniu płyty poprawnej, ale posiadającej pewne wady, które
można próbować usprawiedliwiać pewnymi czynnikami. Tu nie ma czego
usprawiedliwiać, bo na Sun Sparkle
mamy do czynienia z absolutnie fantastyczną muzyką.
Sun Sparkle to niespełna 44 minuty pięknego grania
instrumentalnego. Kompozycje w większości nie są przesadnie rozbudowane,
prezentują różne odcienie muzyki okołorockowej ze sporą domieszką motywów
jazzowych, ale jednocześnie jest to płyta niezwykle spójna jeśli chodzi o
brzmienie i klimat. I choćby z racji tego całościowo pięknego brzmienia trudno
mi wybierać ulubione kompozycje na tym albumie, ale spróbuję jednak kilka
takich wskazać. Na pewno zalicza się do nich Apollo, z dość dynamicznym jak na ten album rytmem bitym przez
perkusję i fantastycznym psychodelicznym jazgotem gitarowym, który faktycznie
wprowadza klimat mocno kosmiczny. Po tym locie kojące dźwięki Engine Rest sprawdzają się wspaniale,
oplatając uszy delikatnym okołojazzowym klimatem. Idealnie pasuje tu kontrabas,
który wskakuje na miejsce tradycyjnego elektrycznego basu. Ten klimat
minimalizmu i tajemniczości jest zresztą kontynuowany w znakomitym stylu w Descending, zanim całość nabiera
niepokojącej intensywności w drugiej części. Wspaniała melancholia dominuje w Spruce, zaś Ascending to zdecydowanie najcięższy i najintensywniejszy utwór na
płycie, osadzony w klimatach dynamicznej psychodelii. Przytulne, melancholijne
granie wraca w kapitalnym stylu w Sun
Sparkle, a… hmm chwila, miałem wymienić moje ulubione, a już przekroczyłem
w tej wyliczance połowę płyty. No właśnie, tu po prostu nie ma słabych rzeczy.
Sun Sparkle to niezwykle intrygująca mieszanka klimatów
psychodelicznych i niezbyt ciężkiego rocka alternatywnego z motywami jazzowymi.
To płyta, która oczarowuje każdym dźwiękiem od pierwszego odsłuchu i sprawia,
że ciągle chce się do niej wracać. Słyszę tu ten sam rodzaj muzycznej
wrażliwości, która tak porwała mnie i wciąż zachwyca na ostatnim albumie
Gadiego Caplana. Sun Sparkle to
płyta, którą docenią przede wszystkim ci, którzy poszukują nieoczywistości,
niuansów, intrygujących rozwiązań kompozycyjnych i aranżacyjnych, ale
jednocześnie cenią dobrą melodię i nieco tajemniczy, czasami melancholijny
klimat. To wszystko tu jest, podane w formie jednocześnie niezwykle ambitnej, a
z drugiej bardzo przystępnej. Absolutnie jeden z najlepszych albumów 2018 roku!
1. Launch (2:38)
2. Convoy (5:16)
3. Apollo (4:03)
4. Engine Rest (2:50)
5. Descending (4:29)
6. Surface Stride (5:36)
7. Spruce (3:42)
8. Ascending (6:35)
9. Sun Sparkle (5:10)
10. Wish I Was Who (Camera Off) (3:20)
--
Zapraszam
na prowadzone przeze mnie audycje Lepszy Punkt Słyszenia oraz Purple FM w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21 i sobotę o 19
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://facebook.com/groups/rockserwisfm - tu można porozmawiać ze mną oraz z innymi słuchaczami w trakcie audycji
Tylko uzupełniam: Olavi Louhivuori perkusista pochodzi z Finlandii i grał z tuzami, m.in. Tomaszem Stańko (taki modny ostatnio akcent polski przy każdej okazji ;-) )Zatem kapela międzynarodowa :-)
OdpowiedzUsuń