wtorek, 18 grudnia 2018

The Heavy Crown - Reign On [2018]



Grup w retrorockowym lub stonerowo-psychodelicznym podziemiu z „ciężkością” w nazwie jest mnóstwo. Bardzo łatwo się w tym pogubić. Najprościej więc wyróżniać się kapitalną muzyką, wtedy szansa na to, że słuchacz będzie mylił jednych ciężkich z drugimi, jest mniejsza. Zespół The Heavy Crown na razie robi sporo, żebym nie mylił ich z nikim innym. Po raz pierwszy natknąłem się na tę formację, gdy przymierzałem się do penetracji belgijskiej sceny rockowej na potrzeby mojej audycji. Wtedy mieli na koncie tylko jeden album – wydaną w 2015 płytę Full of Haze, która tak w zasadzie powinna być liczona jako EP-ka. I tak się przymierzam do tych belgijskich zespołów w audycji i przymierzam, i ciągle pojawia się tyle świetnych nowości, że nie mam zwyczajnie czasu, żeby belgijskiemu rockowi poświęcić tyle czasu, ile powinienem. Efekt jest taki, że te formacje dalej czekają w radiu na swoją kolej, ale za to jedna z nich zdążyła w międzyczasie wydać już nowy album i z nim właśnie w audycji zagościła. Czas więc i na bloga.

Pierwszy dźwięk, jaki słyszymy po odpaleniu płyty, to ciepłe, organowe, vintage’owe brzmienie płytowego intra czyli Becoming… To w pewnym sensie ustawia oczekiwania, choć może nie powinno, bo przecież ta płyta wcale nie jest instrumentalnym, klawiszowym odlotem kosmicznym. Pokazuje to dobitnie już pierwszy pełnowymiarowy utwór w zestawie – dynamiczne, mocne rytmicznie The Escapist, w którym dominuje przede wszystkim sekcja rytmiczna. Trzeci numer – tytułowy – przynosi kolejną zmianę i melodię niczym z pop-rockowych piosenek pionierów gitarowej muzyki z końca lat 50. Co utwór to inny odcień rockowej muzyki, ale wcale nie mam tu wrażenia braku spójności. I w sumie ten klimat melodyjnego, przyjemnego w odsłuchu rocka kontynuujemy w Greenish Brown, tyle że w trochę intensywniejszym brzmieniowo wydaniu. Kapitalnie sprawdza się tutaj także kosmiczny klawisz, który pojawia się na moment nieco zaskakująco i fantastycznie odciąża to mocno gitarowe i gęste brzmienie utworu. Zdecydowanie najdłuższe na płycie Venus Gold to jednocześnie chyba mój ulubiony numer na krążku. Początek od razu kopie w twarz mocą i dynamiką niczym z największych hitów Kiss, ale później znajduje się także trochę czasu na złamanie tej dynamiki i kilka chwil z bardzo przyjemnymi brzmieniami klawiszowymi, a także na nieco kosmicznej bonanzy. To w zasadzie całe Reign On w siedmiominutowej pigułce. A to nie wszystko, bo warto zwrócić uwagę choćby na psychodeliczne Three Swans, na chwytliwe Wicked Lady, które śmiało nawiązuje do twórczości starych rockowych grup typu Uriah Heep, czy na niezwykle przebojowe i skoczne Lovers Remorse.

Grupa The Heavy Crown wciąż jest na początku swojej muzycznej drogi, a już musiała zmierzyć się z wielką tragedią, gdy dwa lata temu zmarł nagle perkusista tej formacji. Pozostała dwójka na szczęście wzięła się w garść, znalazła nowego bębniarza i postanowiła grać dalej, a pierwszym efektem tej decyzji jest nowa płyta. Płyta naprawdę udana, która powinna sprawić, że ten zespół trafi na orbitę zainteresowań wielu fanów z psychodeliczno-retrorockowego podziemia. Panowie mają już na koncie trochę koncertów z bardziej znanymi i doświadczonymi kolegami z takich grup jak Radio Moscow czy Wedge i na pewno tego typu wspólne występy wyjdą im na dobre, bo na pewno warto, żeby docierali do coraz szerszego grona odbiorców. Pierwsze kroki należy zaliczyć im zdecydowanie na plus.


1. Becoming... (2:24)

2. The Escapist (5:07)
3. Reign On (4:05)
4. Greenish Brown (4:44)
5. Venus Gold (7:06)
6. Won't You Stay (3:51)
7. Three Swans (4:05)
8. Wicked Lady (4:45)
9. Lovers Remorse (3:41)
10. Goodnight, Moon (3:00)
 

--
Zapraszam na prowadzone przeze mnie audycje Lepszy Punkt Słyszenia oraz Purple FM w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 i sobotę o 19
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://facebook.com/groups/rockserwisfm - tu można porozmawiać ze mną oraz z innymi słuchaczami w trakcie audycji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz