Dwa lata temu pisałem o poprzedniej płycie szwedzkiej formacji Gösta Berlings Saga. Słyszałem już wcześniej ich pojedyncze nagrania, ale i tak byli dla mnie sporą zagadką. Płyta mnie zachwyciła, trafiła do mojej czołówki albumów wydanych w 2018 roku i wciąż często do niej wracam. Na następczynię czekałem już z pełną świadomością potencjału, który ten zespół posiada. I choć może album Konkret Musik nie zachwycił mnie aż tak, jak wydawnictwo sprzed dwóch lat, jest to płyta, którą mogę z czystym sumieniem polecić.
Od razu wyjaśnię, o co chodzi mi z tym brakiem aż takiego zachwytu. To nie tak, że zespół nagle zrobił coś źle albo się na czymś wyłożył. Mamy tu w zasadzie wszystkie elementy, które sprawiły, że Et Ex tak bardzo mi się spodobało. Tylko… no, tak jakby było ich o tych kilka % mniej. Inaczej tego nie jestem chyba w stanie wyjaśnić. Bo w zasadzie niczego tu nie brakuje. Znowu mamy do czynienia z kapitalnym, chłodnym, tajemniczym klimatem opartym przede wszystkim na potężnych brzmieniach klawiszy i syntezatorów (choć przecież oprócz nich mamy tu także całe typowe rockowe instrumentarium). Jest to znak firmowy tej grupy i sprawdza się za każdym razem. Są też inne smaczki – np. lekko orientalny klimat we fragmentach otwierającego album Släpad, połączony sprawnie z atmosferą rodem z gier komputerowych w klimatach lat 80. Mamy cholernie chwytliwe motywy w dynamicznym numerze tytułowym czy w westernowym A Question of Currency. Obłędnie brzmi sentymentalne, spokojne Close to Home. Z każdym kolejnym dźwiękiem przenoszę się myślami do starych salonów gier wideo. Moc nostalgii ukryta w tym brzmieniu jest niesamowita. Znakomicie wciąga najdłuższe na płycie, hipnotyczne To Never Return, w którym wieje nieco grozą. Kolejne utwory w zasadzie przechodzą jeden w drugi niemal niezauważenie, a wszystko razem na tym krążku brzmi kapitalnie i – podobnie jak w przypadku płyty poprzedniej – powinno być odsłuchiwane w całości. A jednak jeśli miałbym porównywać i wskazać płytę, która bardziej do mnie trafia, jednak postawię na Et Ex.
Ale w zasadzie dlaczego mam porównywać i wskazywać? Czy ktoś mnie do tego zmusza? Nie. To chyba najlepszym nastawieniem będzie po prostu cieszenie się tymi 43 minutami kapitalnego klimatu rodem z „ejtisowego” futurystycznego filmu drogi / kiczowatej z dzisiejszego punktu widzenia starej gry wideo. Gösta Berlings Saga po raz kolejny trafili w klimat muzyczny, który w ostatnich latach bardzo mnie kręci. Sporo znajdą tu dla siebie zarówno fani syntezatorowo-klawiszowych muzycznych pejzaży, ale też typowej muzyki filmowej w stylu post-apo czy klimatycznego, późno-crimsonowego prog rocka. To znakomite, instrumentalne granie, idealne jako podkład do jazdy samochodem poza miastem, równie dobrze nadające się jako ścieżka dźwiękowa do gry komputerowej w stylu vintage, a nawet na imprezę z muzyką, która oprócz tego, że pasuje do zabawy, jest też ambitna i świetnie zrobiona. W zasadzie naprawdę nie ma się do czego doczepić. Może te kilka % to mój wymysł?
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
Niespokojna muza. Nie na te czasy, jak dla mnie. 🙂.
OdpowiedzUsuń