The
Shadow Lizzards to nieznane mi wcześniej trio z Norymbergi.
Wcześniej czyli przed premierą tegorocznej, trzeciej już płyty
zespołu. Spokojnie, nadrobiłem już częściowo tę zaległość i
dzięki temu wiem już, że znakomity trzeci krążek to absolutnie
nie jest przypadek. A ten trzeci krążek, który swoją premierę
miał pod koniec maja, nosi tytuł Paradise. Znam ten album
już od kilku miesięcy, zdążyłem się z nim osłuchać oraz
przedstawić go w całości – od pierwszej do ostatniej nuty – w
kilku odcinkach swojej audycji, więc jestem pewny tego, co teraz
napiszę – to jedna z najlepszych tegorocznych płyt, jakie
słyszałem.