Dla żadnego stałego czytelnika
tego bloga oraz słuchacza moich audycji tajemnicą nie jest, że Agusa to jeden z
moich ulubionych współczesnych zespołów. Kupili mnie całkowicie już swoim
pierwszym albumem, a kolejne płyty studyjne i koncertowe oraz koncert na
Ino-Rock Festival tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że to zjawisko
wyjątkowe na muzycznej mapie. W ostatnim czasie zespół nieco zwolnił. Poprzedni album studyjny ukazał się w 2017 roku i choć brzmiał niezwykle przyjemnie,
zaczynałem odnosić wrażenie, że muzycy jednak jakby krążyli cały czas w tych
samych rejonach. Od tamtej pory dostawaliśmy tylko nagrania koncertowe, na
których zespół pięknie rozwijał studyjne motywy. Trafiło się też kilka
znaczących zmian w składzie. Jednego z założycieli grupy, basistę Tobiasa
Pettersona, zastąpił Simon Ström, zaś kolejnego z członków-założycieli,
klawiszowca Jonasa Berge, najpierw czasowo zastępował Jeppe Juul, a już na
stałe od niedawna Roman Andrén. Inne elementy tej układanki pozostają od czasów
drugiej płyty niezmienne – Mikael Ödesjö na gitarze (jako jedyny z obecnego
składu gra w grupie od jej początków), Jenny Puertas na flecie i Tim Wallander
na perkusji. Efektem ostatnich działań tej piątki jest album En Annan Värld.